Niedziela, 28 lipca 2024

imieniny: Aidy, Innocentego, Marceli

RSS

Traktujcie nas równo

17.02.2009 00:00
Mieszkańcy domagają się remontu balkonów.

Kilka lat temu 4-piętrowe bloki przy ulicy Dworskiej zostały ocieplone i pomalowane. W większości z nich dokonano generalnego remontu. Zdaniem lokatorów, ktoś zapomniał o niektórych mieszkańcach. Klatki nr 40-44 pozostały z niszczejącymi, stwarzającymi niebezpieczeństwo balkonami oraz zepsutymi skrzynkami pocztowymi. – Administracja „Nowoczesnej” do tej pory nie odpowiedziała, dlaczego ciągle omijają nasze mieszkania, przecież płacimy czynsze jak każdy mieszkaniec poprzednich bloków – skarżą się lokatorzy.

Bloki wybudowano w 1978 roku. Zasobami administrowały dawne zakłady budowlane „Żelbet”. Jak twierdzą lokatorzy, od tej pory nikt nie wymieniał blachy balkonowej ani balustrad. Mieszkańcy parokrotnie malowali balkony na swój koszt, ale większość z nich nadaje się tylko i wyłącznie na złomowisko. – Boimy się nawet opierać o balustradę, bo ta niebawem może się zerwać. Ewidentnie widać, że blacha jest skorodowana. Przez tyle lat, patrząc chociażby na warunki atmosferyczne, miała prawo się zużyć – mówi rozgoryczony mieszkaniec Jerzy Pyrek. Nie pomogły prośby, pisma do zarządu. Mieszkańcy sami postanowili odwiedzić administrację. Jedną z osób, która wzięła sprawy w swoje ręce była Elżbieta Zajonzą. – Usłyszałam tylko, że niepotrzebnie się fatygowałam, bo są ważniejsze sprawy niż naprawa balustrad. Chociażby wymiana skrzynek pocztowych, zgodnych z wymogami unijnymi. Swoją drogą tych również u nas jeszcze nie zamontowano – wspomina lokatorka. Jak mówią lokatorzy, administracja wysłała konserwatorów dopiero gdy ludziom zaczął sypać się tynk na głowy. – Przez to zdarzenie, jakie mnie spotkało, boję się wychodzić na własny balkon. Co prawda ekipa, która połatała dziury, stwierdziła, że niebezpieczeństwo minęło, a tynk w dalszym ciągu się kruszy. Nie mogę tam nawet posprzątać, nie wspominając już o malowaniu. Ponadto zamiast blachy mam sito, które w każdej chwili może się zerwać – mówi oburzona lokatorka Stanisława Wasilewska. Jak się okazuje, mieszkańcy są skłonni nawet zapłacić za remont z własnej kieszeni, byleby ich balkony nie stwarzały zagrożenia dla innych. Próbowaliśmy dowiedzieć się w Nowoczesnej, czy spółdzielnia planuje w najbliższym czasie remont balkonów w blokach przy ulicy Dworskiej. Jej prezes był w poniedziałek nieuchwytny. Do sprawy jeszcze wrócimy.

JuLa

  • Numer: 7 (879)
  • Data wydania: 17.02.09