Na gospodarstwie łatwo nie jest
Gospodarzem tegorocznych dożynek były Budziska. Ta licząca 850 mieszkańców wieś nie ma typowo rolniczego charakteru. – Rolników jest u nas mało. Najwięksi to państwo Strzedullowie. Reszta ma małe gospodarstwa, w których „przychowie” coś dla siebie – mówi sołtys Ingeborga Depta. – Dlatego mówię, że nasza wieś to takie małe miasteczko – dodaje. To jednak nie przeszkodziło Budziskom zorganizować imprezy z wielką pompą. Dożynki rozpoczął barwny korowód z koronami żniwnymi ze wszystkich sołectw. Następnie w miejscowym parku odbyła się msza polowa. Po niej burmistrz Rita Serafin przekazała chleb dożynkowy Krystynie Borutko i Mariuszowi Brześniowskiemu, sołtysom Kuźni, która będzie gospodarzem dożynek w przyszłym roku.
Funkcje starostów sprawowali Anna i Alfred Strzedullowie. Gospodarstwo rolne prowadzą od 1988 r. – Hodujemy bydło mleczne. Wszystkiego około 50 sztuk, w tym 16 krów. Mamy 12 ha pola, resztę dzierżawimy. Uprawiamy kukurydzę i zboże – mówi starościna. Dodaje, że tegoroczne żniwa nie były złe. – Na gospodarstwie jednak nie jest łatwo. Nie ma ani dnia wolnego. Mam porównanie, bo wcześniej pracowałam – przyznaje pani Anna.
Po części oficjalnej na miejscowym boisku odbył się festyn rodzinny. Dzieci zabawiał zespół Koral. Starsi mogli posłuchać B.A.R oraz kabaretu Tolek, a imprezę zakończyła zabawa taneczna z zespołem Atlantis.
(e.Ż)
Najnowsze komentarze