Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

List do redakcji

10.06.2008 00:00
Droga Redakcjo, Po przeczytaniu artykułu „Zgorszenie czy znak czasów” w Nowinach, poczułem się jakbym mieszkał w Ciemnogrodzie lub żył w czasach Epoki Kamienia Łupanego, a nie w XXI wieku i 60-tysięcznym mieście.

Czy naprawdę nie ma ważniejszych rzeczy do zrobienia przy ulicy Chełmońskiego i w dzielnicy? Ci, którzy tak krzyczą, nie widzą ważniejszego problemu. Czy ludzie tam mieszkający nie widzą ludzi pijących od rana do wieczora alkohol, oblegających sklepy, skwery i boisko, gdzie powinny się bawić nasze dzieci. To wam nie przeszkadza? To was nie bulwersuje? Nie wysmarowaliście artykułu na ten temat??? Chodzę codziennie z moim małym  dzieckiem po tej ulicy, mijam tablicę, sex shop, sklep,  ani mnie, ani mojej córce to nie przeszkadza.  Nie boję się o jej zgorszenie, dopóki nie wchodzę do takiego sklepu. Przez lata mieszkałem w różnych miastach, zarówno większych, jak i mniejszych. W Raciborzu mieszkam od 3 lat, więc uważam, że mam dość świeże spojrzenie. Sklepy z artykułami erotycznymi to norma w Europie, nic dziwnego, że pojawiły się i w Raciborzu. Apeluję więc o rozsądek i o otwarty umysł. Jeśli chcemy być Europejczykami, to niestety z Sex Shopami.

Z poważaniem – Henryk – mieszkaniec ulicy Chełmońskiego

  • Numer: 24 (843)
  • Data wydania: 10.06.08