Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Gdzie się podziała kolejka?

10.06.2008 00:00
Dzierżawcy Zabytkowej Stacji Kolei Wąskotorowej w Rudach załamują ręce.

Cenne eksponaty, które ich zdaniem powinny tu pozostać i cieszyć oko zwiedzających, trafiły za granicę. Gdzie trafiły lokomotywy i czy poprzedni dzierżawca miał prawo nimi dysponować? Sprawa otarła się o policję, urząd celny i Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Katowicach. Losami wywiezionego za granicę parowozu zajęła się też Fundacja Era Parowozów, która statutowo zajmuje się ratowaniem zabytków kolejnictwa.

Dzierżawcy stacji zarzucają prezesowi Towarzystwa Miłośników Górnośląskiej Kolei Wąskotorowej, które dzierżawiło rudzką kolej w latach 2003-2004, że zabrał sprzęt, który powinien stać na stacji w Rudach, i sprzedał za granicę bądź na złom. Chodzi o parowóz Tw 53 z 1954 r. (w całym kraju są jedynie 3 takie egzemplarze) i lokomotywę. – Od 3 lat zajmował stację w Stanicy. Kiedy gmina Pilchowice wypowiedziała mu umowę z powodu niegospodarności, wywiózł parowóz za granicę, a część taboru sprzedał na złom. To są bezcenne rzeczy. Jak człowiek po wyrokach za podobne wykroczenia mógł dalej nimi dysponować? – dziwi się Wacław Siwiec. O całej sprawie zawiadomił policję z Knurowa i służby graniczne, które miały zapobiec wywiezieniu parowozu z Polski. – To ogromna strata dla kolei. Parowozów się już nie produkuje. Najgorsze jest to, że posprzedawał część taboru na złom. Ten sprzęt jest już nie do odzyskania – martwi się Siwiec. Eksponaty były własnością Towarzystwa. – Zbycie majątku Towarzystwa musiałoby być poprzedzone zebraniem zarządu i podjęciem odpowiedniej uchwały. Głowę daję, że takiej uchwały nie miał – dodaje wiceprezes. – Ten człowiek to przestępca – mówi wprost Jan Myszor, prezes Towarzystwa Służby Ochrony Zabytków Kolei, które dzierżawi Zabytkową Stację Kolei Wąskotorowej w Rudach. – Jestem szczęśliwy, że nie ma go już na naszym gruncie. Gdyby chociaż tabor trafił gdzieś do Polski, służyłby dalej jako dobro publiczne, ale niestety został wywieziony za granicę, a pieniądze prawdopodobnie powędrowały do prywatnej kieszeni – żałuje Myszor.

Jak dowiedzieliśmy się w raciborskim sądzie, przeciwko Januszowi G. toczy się postępowanie w podobnych sprawach. W sierpniu 2002 r. dokonał przywłaszczenia powierzonej mu przez Urząd Miejski w Kuźni Raciborskiej lokomotywy wartości co najmniej 13 tys. zł, sprzedając ją firmie ze Szczecina. W lutym 2004 roku w Rudach uszkodził wpisane do rejestru zabytków dobra kultury w postaci linii kolejki wąskotorowej. Dokonał rozbiórki linii na odcinku 1128 m, o wartości co najmniej 23 tys., po czym sprzedał, wyrządzając szkodę na rzecz Urzędu Miejskiego w Kuźni Raciborskiej. Wyrok w tej sprawie zostanie ogłoszony w lipcu.

Janusz Gierucki, prezes Towarzystwa Miłośników Górnośląskiej Kolei Wąskotorowej, jest oburzony tymi zarzutami. – To czym dysponowaliśmy było własnością Towarzystwa i mamy na to dokumenty. To my stworzyliśmy skansen w Rudach, choć nikt nie dał nam na to ani złotówki, a rudzka stacja przedstawiała obraz nędzy i rozpaczy. Udało się pozyskać tabor i stworzyć jeden z największych skansenów w Europie – opowiada. Kiedy gmina Kuźnia Raciborska wypowiedziała Towarzystwu umowę, nastąpiło przeniesienie do Stanicy. – Nie uzyskaliśmy zgody prezydenta Raciborza ani starosty na realizację skansenu na stacji wąskotorowej w Markowicach. Dlatego na stacji w Stanicy i Nieborowicach miał powstać skansen kolejki i ośrodek rekreacyjny, ale do tej pory nie nadeszła zgoda Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Wójt Pilchowic wypowiedział nam niespodziewanie w grudniu ubiegłego roku umowę użyczenia linii Stanica–Nieborowice, a  pomimo próby odwołania się od tej decyzji, nie zgodził się na jej przedłużenie i zażądał opróżnienia stacji z taboru. Zaistniała więc konieczność translokacji taboru. Niczego nie sprzedawaliśmy za granicę. Tabor został przewieziony na linię wąskotorową w Czechach, gdzie obecnie realizowany jest ruch turystyczny na linii wąskotorowej Tremesna–Osoblacha (a planowane jest przedłużenie tej linii do Głubczyc),  gdzie mamy zamiar uruchomić przejazdy w ramach wcześniej podpisanej umowy na realizację wspólnego projektu. Zaczęliśmy współpracę tam, gdzie nas chcą i podchodzą do tego poważnie. Elementy zbyteczne, uszkodzone, zostały zezłomowane i pokryły koszty transportu. Niektóre elementy taboru wróciły także do Rud, ale zostały przekazane osobom niezależnym od władz gminy i  dającym gwarancję rzetelnego zajęcia się tą linią wąskotorową. Nie działam sam. Wszystkie decyzje podejmowaliśmy jako zarząd, a także podjęte zostały odpowiednie uchwały. Działamy lege artis, ale z powodu fałszywych doniesień mam duże problemy. Gmina Kuźnia Raciborska uciekła się nawet do fałszowania dokumentów, więc teraz sprawę rozpatruje  Rzecznik Praw Obywatelskich, który zwrócił się już do Sądu Rejonowego w Raciborzu o udostępnienie mu dokumentów.

Podkom. Marek Słomski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach
27 maja ok. godz. 20.00 policjanci z komisariatu w Knurowie otrzymali telefoniczne zgłoszenie, że rozkradane jest mienie w postaci kolejki wąskotorowej. Okazało się, że dwa Towarzystwa Miłośników Kolei Wąskotorowej – z Gliwic i Rud – toczą spór o własność mienia ruchomego. Na miejscu policjanci zastali jedną ze stron, dysponującą dokumentacją, z której wynikało, że strona ma prawo do dysponowania tym sprzętem. Nie było podstaw do interwencji policyjnej. Została spisana notatka, udokumentowano, kto, co i gdzie wywozi, nie potwierdziło się natomiast, że jest to kradzież. Sprawa jest skomplikowana i skończy się najprawdopodobniej w sądzie cywilnym. 

Robert Dylewski, Fundacja Era Parowozów
Parowóz wąskotorowy Tw53-2566, został wyprodukowany w Fabryce Lokomotyw im. Feliksa Dzierżyńskiego w Chrzanowie w 1955 r. Należy do zabytów techniki, który powinno się prawnie chronić w oparciu o Ustawę z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Mimo, że ten parowóz nie był wpisany do rejestru zabytków, to jest niewątpliwym symbolem minionej epoki „wieku pary”. W Polsce zachowały się tylko 3 parowozy tego typu, dlatego należy podkreślić, że są to unikaty. Parowóz, o którym mowa został przekazany do skansenu kolejowego w Rudach Raciborskich, który należy do Towarzystwa Miłośników Górnośląskiej Kolei Wąskotorowej w Rudach. 28.05.2008 r., w/w parowóz został wywieziony z Polski do Czech – do firmy OLPAS MORAVIA s.r.o. w Krnov. Tego samego dnia o zaistniałym fakcie poinformowano Urząd Celny w Katowicach oraz policję w Knurowie, a dwa dni później Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Katowicach. Fundacja Era Parowozów zajęła się sprawą wywozu zabytkowego parowozu za granicę, gdyż nie jest to pierwszy przypadek tego typu w Polsce. Jesteśmy organizacją statutowo zajmującą się ratowaniem zabytków kolejnictwa, których los nie pozostaje nam obojętny.

Ewelina Żemełka

  • Numer: 24 (843)
  • Data wydania: 10.06.08