Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Nasza Magda

27.05.2008 00:00
Zwyciężczyni „Tańca z gwiazdami” – Magdalena Walach (na zdjęciu z Cezarym Olszewskim) nie zapomniała o rodzinnym Raciborzu, gdzie kibicowali jej rodzice, nauczyciele i przyjaciele. My też mocno trzymaliśmy kciuki i sięgnęliśmy do wspomnień o najsłynniejszej aktorce naszej ziemi.

Serial jak życie

Magdalena Walach – aktorka, która na co dzień pracuje w teatrze Bagatela w Krakowie, zagrała  w serialach „Pensjonacie Pod Różą” i „Twarzą w twarz”, a także w filmie Krzysztofa Zanussiego „Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową”. Jednak prawdziwą popularność przyniósł jej udział w programie „Taniec z gwiazdami”, w którym, tańcząc z Czarkiem Olszewskim, oczarowała nie tylko jurorów, ale i widzów.

Piękna kontra Bestia
W finałowym głosowaniu zdobyła 120 punktów od jury (3 tańce – 12 głosów – same dziesiątki). Większość publiczności, która oddała głosy, wybrało raciborzankę jako najlepiej tańczącą w programie. Nie było to pierwsze zwycięstwo Magdy i Czarka. W tej edycji programu tryumfowali oni osiem razy zanim dotarli do finału, zanim „Piękna zmierzyła się z Bestią”.

Pozdrawiająca wielokrotnie swoje rodzinne miasto Magda przeszła tanecznym krokiem 100 km i schudła 0,5 kg. Najlepiej wspomina walca, którego nie bez powodu zatańczyła w finale, a najgorzej pasadoble. W finałowym odcinku ani jurorzy, ani prowadzący nie szczędzili jej komplementów. Usłyszała m.in., że stanowi „rzadkie połączenie urody i talentu”, a także że „ich obecność (jej i Czarka) w finale jest zupełnie nieprzypadkowa”.

A miała być... politykiem?
Nie od początku wiedziała, co chce w życiu robić i jeszcze w szkole średniej nie zdawała sobie sprawy z tego, że jej przeznaczenie to scena. Czasy te bardzo dobrze pamięta jej polonistka, Teresa Okaj, która przyczyniła się do sukcesów Magdy. – W klasie Madzi miałam ciekawą i silną grupę osób zainteresowanych teatrem. Oprócz niej był jeszcze m.in. Mirek Kotowicz, który również został aktorem i zagrał m.in. w „Pręgach” – wspomina nauczycielka ze łzą w oku. – Na początku bawiliśmy się w ten teatr. Gdy zagraliśmy sztukę Fredry „Gwałtu, co się dzieje”, pomyślałam, że zapytam rodziców, czy zgadzają się, żebym przygotowywała Magdę i Mirka do szkoły aktorskiej – dodaje.

Nim Magda trafiła do Ekonomika, starała się dostać do II Liceum Ogólnokształcącego w Raciborzu, co jej się nie udało. – Myślę, że to było przeznaczenie. Wierzę, że ludzie muszą się spotkać, by coś dobrego się stało. Nie dostała się do II LO, przyszła do nas i tu odkryła swoją miłość do teatru. Tak musiało być – wyjaśnia Teresa Okaj, która namówiła Magdalenę Walach do szkoły aktorskiej, bowiem ta, kończąc szkołę średnią, myślała o... politologii na Uniwersytecie Opolskim. – Powtarzałam jej, że nie widzę jej na tej politologii, że jej przeznaczenie to aktorstwo – mówi polonistka Magdy. Szybko okazało się, że miała rację. Magdalena Walach za pierwszym razem dostała się do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie, gdzie na 18 miejsc było ośmiuset chętnych, i obecnie przyznaje, że aktorstwo to jej wielka miłość.

Docenia zabiegi swojej nauczycielki i we wszystkich wywiadach podkreśla jej udział w swoim sukcesie:
– Zdecydowałam się zdawać do szkoły aktorskiej głównie dzięki mojej polonistce, pani Teresie Okaj, która delikatnie, choć konsekwentnie, zachęcała mnie do udziału w kolejnych konkursach recytatorskich, do aktywnej działalności w kółku teatralnym – mówi w wywiadzie dla „TeleTygodnia”. Jej układ z nauczycielką języka polskiego przypomina ten, który telewizyjna Iwa z serialu „Pensjonat Pod Różą” (w której rolę Magda wcieliła się) miała ze swoją byłą polonistką, Marylą. – W ten sposób serial nałożył się na życie – stwierdza aktorka.

W telewizji zadebiutowała jako Goplana
W telewizji znana dziś powszechnie Magda Walach zaistniała dość szybko, bo jeszcze długo przed tym nim została aktorką. – Adam Hanuszkiewicz, z którym mieliśmy okazję z Magdą i Mirkiem spotkać się, namówił mnie, bym przygotowała ich do konkursu zorganizowanego w Polsacie – opowiada Teresa Okaj. – Magda i Mirek przygotowali fragment „Balladyny”, rozmowę Goplany z Grabcem, i bardzo się spodobali, przez co mieli okazję wystąpić w telewizji. Był to ich telwizyjny debiut, ale ja już wtedy wróżyłam im, że będą wielcy i znani – wspomina nauczycielka.

Talent po mamie
Mama Magdy, Ewa, lubiła w młodości recytować i występować na scenie. Te artystyczne upodobania udzieliły się nie tylko Magdzie, ale i jej rodzeństwu. Siostra Zuzia tańczyła w zespole regionalnym, a brat Wojtek posiada talent kabaretowy, satyryczny. W dzieciństwie rodzeństwo razem bawiło się w teatr, recytując utwory Brzechwy. A jeśli chodzi o taniec? – W liceum jej talent się jeszcze w pełni nie ujawnił, ale ona zawsze pięknie się poruszała – stwierdza polonistka.

Magdalena Walach bardzo zżyta jest ze swoją rodziną. – Oni są bardzo bliscy sobie – mówi o rodzinie Walachów Teresa Okaj, która nie była wyłącznie nauczycielką Magdy, ale i jej przyjaciółką, i nieraz miała możliwość obserwowania jej relacji z bliskimi, biorąc udział w rodzinnych uroczystościach, m.in. w zaręczynach aktorki z Pawłem Okraską. Miłość do rodziny, do rodziców, wciąż wiąże Magdę z Raciborzem i powiatem raciborskim, bowiem mieszkają oni w Rudniku.

Raciborskie wsparcie
Magda, biorąc udział w „Tańcu z gwiazdami”, mogła liczyć na raciborskie wsparcie i to nie tylko w postaci głosów swoich najbliższych. – Wysyłałam SMS-y i namawiałam swoich obecnych uczniów, by wysyłali, bo przecież to jest absolwentka naszej szkoły, nasza chluba, możemy być z niej dumni – informuje Teresa Okaj.

Co po programie?
Magda marzy przede wszystkim, by móc więcej czasu spędzić z mężem i synkiem Piotrusiem. Jak mówi w wielu wywiadach, z radością wróci do pracy w krakowskim teatrze, gdzie z powodu „Tańca z gwiazdami” długo nie miała okazji zagrać. Poza tym czekają na nią zdjęcia do dalszych odcinków serialu „Twarzą w twarz”. Zwyciężczyni programu „Taniec z gwiazdami” propozycji na realizację aktorskich marzeń zapewne nie zabraknie...

Teresa Okaj – polonistka w ZSE
Zawsze powtarzałam Madzi i Mirkowi, że jestem ich dobrą wróżką, takim dobrym duchem. Gdy zaczęłam ich przygotowywać do egzaminów do szkoły aktorskiej, z czasem widziałam, że coraz bardziej ich to kręciło, późno wychodziliśmy ze szkoły, z taką chęcią to robili. Byłam z nimi bardzo mocno związana. Kiedy nadszedł dzień egzaminów do szkoły teatralnej, Magda zadzwoniła do mnie po I etapie podekscytowana, że przeszła do drugiego, ale ja byłam pewna w 100%, że dostanie się do tej szkoły. Magda teraz ma swoje 5 minut – gra w teatrze, serialach, no i świetnie zaprezentowała się w „Tańcu z gwiazdami”. Madzia zawsze była ambitna, pracowita i przede wszystkim miała talent, który szlifuje na każdym kroku. Jestem z niej dumna i myślę, że cały Racibórz powinien być dumny, że Magda pozdrawia Racibórz, że utożsamia się z tym miejscem.

(JaGA)

Każdemu życzę takiej córki

Mamusiu, ja tańczę dla Ciebie – tak mówiła Magdalena Walach do mamy Ewy przed każdym z występów w „Tańcu ...”. – Moja rehabilitacja w szpitalu przebiegała dzięki temu lepiej – uważa matka aktorki.

Madzia to najczystszy diament, samorodny, bez jednej skazy – mówi o córce Ewa Walach.
Mama wspomina Magdę jako „przecudowne dziecko, dobre i oddane”. – Jeśli uroniłam przez nią jakąś łzę, to tylko ze szczęścia – wzrusza się mama.

Pierwsza córka w rodzinie Walachów urodziła się w Raciborzu o godz. 9.55 w słoneczny czwartek, 13 maja. Była wyczekanym przez rodziców dzieckiem. – Miała być chłopcem, ale tatuś, jak ją zobaczył, od razu szalał ze szczęścia. Była naszą księżniczką. Inne dzieci przychodziły na świat sine, żółte, a nasze było różowiutkie i takie delikatniusie. Jak miesięczne niemowlę – pamięta Ewa Walach. Imię wybrał ojciec chrzestny, brat matki, Marek. – Miał synów Maćka i Marcina, i chciał mieć córkę też o imieniu na „M”. Własnej nie doczekał się, więc nadał imię naszej.

Już od dzieciństwa Magda była bardzo odpowiedzialną opiekunką młodszego rodzeństwa. – Dyrektorka przedszkola mówiła mi, że córka zachowuje się niczym matka względem swego brata i siostry (była od nich starsza odpowiednio o 5 i ponad 3 lata). Była i wciąż jest dla nich wzorem – uśmiecha się pani Ewa. Cała trójka miała szerokie zainteresowania. Mama zapisywała dzieci do kółek zainteresowań przy Raciborskim Domu Kultury. Magda ćwiczyła tam rysunek. Do tego stopnia to ją pasjonowało, że myślała o zostaniu architektem.

Dzieci miały swoje ulubione, wspólne zabawy. Urządzały w domu swój domek – budując go między fotelami, czy przy schodach, używając do tego kocy i prześcieradeł. Dziewczynki odgrywały role matki i córki, a brat – taty chodzącego do pracy. Inną popularną zabawą był sklep i szkoła.
Na wszystkie uroczystości rodzinne dzieci przygotowywały przedstawienia. Wiersze Brzechwy były „wykute na blachę”. Np. w występie „Na straganie” poprzebierane za warzywa recytowały płynnie kwestie. Młodsze nie umiały jeszcze czytać, więc Magda uczyła je sama tekstów.

Kiedy zaczęły się sukcesy Magdy? Ewa Walach podkreśla dumnie: od wyboru na Miss Kolonii w Gąskach. – Na te obozy wysyłałam dzieci regularnie co wakacje. Chyba latem 92 roku córkę wybrano tam najpiękniejszą dziewczyną obozu. W latach szkolnych natomiast Madzia uczestniczyła w konkursach recytatorskich. Jurorzy – profesjonaliści oceniali ją jako kogoś „z iskrą bożą”, autentycznie utalentowaną – zauważa pani Ewa.
Po maturze jej córka poważnie się rozchorowała. Z tego powodu nie była w stanie dostarczyć swoich dokumentów na PWST (Państwowa Wyższa Szkoła Teatralna)  w Krakowie. Nie mogłam na to pozwolić – mówi mama – sama zabrałam te dokumenty i zawiozłam je autobusem do Krakowa. Nie chciałam mieć wyrzutów sumienia, że nawet nie spróbowaliśmy. Początkowo nie chciano ich przyjąć, bo termin składania podań upłynął. Nie przyjęto mnie i młodego chłopca z Katowic. Później okazało się, że sekretarka myliła się, więc na egzaminach wstępnych pojawiła się i Magda, i ten młodzieniec ze Śląska. Towarzyszyłam córce, a egzaminy trwały aż 3 tygodnie. Ona mi mówiła, mamuś co ja tu robię, przecież wkoło same asy z dużych miast. Nic na siłę odpowiadałam, co będzie to będzie – mówi matka aktorki. Magda do prestiżowej uczelni dostała się za pierwszym razem.

Zdaniem mamy Magda wybrała sobie wspaniałego męża. – Paweł Okraska to mój 3 syn, bo tak nazywam wszystkich chłopców w rodzinie – syna Wojtusia, zięciów Pawła i Scott’a. Paweł jest ciepły, kochany i wspaniały. Przynosi ulgę Madzi w opiece nad synkiem Piotrusiem – chwali zięcia teściowa.

– Zadecyduje Opatrzność – odpowiada mama aktorki na pytanie (w piątek) o wynik „Tańca z gwiazdami”. My w każdą niedzielę przeżywamy jej występ od samego rana. O godzinie 20.00 emocje całej rodziny sięgają zenitu. Mama podkreśla, że cała rodzina jest ze sobą bardzo zżyta. Młodsza córka, Zuzia, co pół roku przylatuje do rodziców z mężem i córeczką Hanią z USA. Syn Wojtek pracuje w Warszawie, ale też często bywa w rodzinnym domu.

– Czego życzę córce? Żeby robiła to, co kocha i była szczęśliwa. Wykonuje ciężki zawód. Po każdej premierze w teatrze czy pracy na planie filmowym Magda tak się spala, wkładając w to wszystkie emocje i serce, że w konsekwencji chudnie kilka kilogramów. To wymaga wytrwałości – kończy Ewa Walach.  

Z Magdaleną Walach umówiliśmy się na wywiad na temat jej raciborskich korzeni. Aktorka poprosiła o przełożenie tej rozmowy ze względu na liczne obowiązki zawodowe, związane m.in. z występem w show.

Mariusz Weidner

  • Numer: 22 (841)
  • Data wydania: 27.05.08