Problemy na okrągło
Rondo jak ser szwajcarski
O remoncie raciborskiego ronda nic tylko się mówi, a jazda w tym miejscu to powoli nie lada wyczyn.
Problem ronda dotyczy nie tylko wybojów i dziur, szczególnie przy zjeździe w ulice Podwale i Nowomiejską, ale również braku oznakowania poziomego i wolnej amerykanki, jaką zaczynają stosować tu kierowcy.
Niewielu zdaje sobie sprawę, że zmiana pasa wymaga tu ustąpienia pierwszeństwa. Widać to przy zjeździe na ul. Reymonta. Prawie każdy kierowca jadący pasem od strony wyspy nie przewiduje, że będzie winny kolizji z jadącym pasem zewnętrznym w kierunku Rynku i Podwala. Trwogę budzą samochody z rejestracją opolską. Prawie zawsze ich kierowcy łamią przepisy.
Kłopot sprawia też wątpliwej jakości podbudowa nawierzchni ronda. Ten rejon miasta był kiedyś ściśle zabudowany. Co jakiś czas jezdnia się tu zapada (szczególnie na wysokości Odrzańskiej), bo budowniczy PRL-u niedokładnie zasypali stare piwnice. Kierowcom grozi więc wjazd kołem do dziury.
Wszystko w rękach marszałka
Co do tego, że rondo wymaga generalnego remontu, nie mają wątpliwości kierowcy, internauci, którzy komentują stan nawierzchni naszych dróg na portalu nowiny.pl oraz władze powiatu. Ci pierwsi mogą tylko ponarzekać, ci drudzy mogą działać. – Dokumentacja na rondo leży od kilku lat. To droga wojewódzka, a więc pieniądze musi dać marszałek. Robimy, co możemy, żeby skłonić Zarząd Dróg Wojewódzkich do ujęcia tego zadania w tegorocznym wykazie inwestycji – mówi starosta Adam Hajduk.
Zarząd powiatu liczy, że pieniądze znajdą się bądź z nadwyżki budżetowej województwa za 2007 r., bądź z puli zarezerwowanej na remont mostu na Uldze, który przesunięto z tego na przyszły rok. – To oczywiste, że pieniądze winny zostać w Raciborzu. Jest ich na tyle, że wystarczy nie tylko na remont ronda, ale i ul. Reymonta, a przynajmniej dojazdu do Podwale-Odrzańskiej od strony straży pożarnej. Jeśli plany się ziszczą, to wraz z nową nawierzchnią rondo będzie miało zmianę organizacji ruchu.
Dobry pomysł nie jest zły
Drogi to gorący temat na forum nowiny.pl. Jeden z sygnalizowanych problemów, to korki ustawiające się w rejonie skrzyżowania Kolejowa-Głowackiego. Powód? Wystarczy, że jedno auto jadące od strony Kościuszki chce zjechać na Głowackiego, a już reszta za nim musi czekać, bo nie da się go ominąć. Jezdnia jest tu wąska. – Wystarczy lewoskręt namalować i już się nie tworzy korek do Staszica, tym bardziej mnie dziwi jego brak, że akurat w tym miejscu jest ten śmieszny skośny parking i jest miejsce na lewoskręt – pisze w swoim poście „Gobi”. O opinię zapytaliśmy Powiatowy Zarząd Dróg. Tu propozycja spotkała się z zainteresowaniem. Pomysł „Gobi” zostanie „dokładnie rozeznany i w zależności od wyniku tej analizy będą podjęte (lub nie) odpowiednie działania”. Wierzymy, że lewoskręt powstanie.
„Gobi” ma szereg innych pomysłów. Istotny dotyczy ul. Dąbrowszczaków, czyli dojazdu spod wiaduktu przy starej rzeźni na ul. Łąkową. – Tragedia. TIR-y stoją czasem do wodociągów, tworząc jednokierunkową drogę. I tak kilka razy na dzień – żali się internauta. Jego zdaniem miasto (gmina jest właścicielem tej drogi) mogłoby „zabrać” trochę pobocza i stworzyć dodatkowy pas dla ciężarówek, a także ściąć „kant” przy skręcie na przejazd kolejowy. Kłopot w tym, że nikt w magistracie o tym nie pomyślał i próżno szukać tej inwestycji w wykazie zadań na 2008 r.
Zarząd wie lepiej
Czy można zmienić ograniczenia prędkości? Internauci uważają, że o większą dozwoloną prędkość aż prosi się tuż za granicą zabudowań Markowic, na tzw. babiczance, przy zjeździe z Kornowaca-Kobyli do Dębicza, wzdłuż osiedla domów w Miedoni (odcinek drogi krajowej Chałupki-Opole), na Odrostradzie i drodze od myta do Samborowic, a także na dwupasmówce w ciągu ul. Piaskowej. Odmiennego zdania jest Powiatowy Zarząd Dróg. „Znając przedmiotowe odcinki, uważamy, że zmiany, które ostatnio wprowadzono oraz pozostałe istniejące oznakowanie jest adekwatne zarówno do otoczenia dróg, jak i ich stanu technicznego” – czytamy w skierowanym do nas piśmie.
W przypadku dróg, gdzie zdaniem internautów możliwe jest dopuszczenie większej prędkości z racji znacznego oddalenia domostw od jezdni (np. Kwiatowa w Miedoni), PZD przypomina, że: „o prędkości dopuszczalnej na drodze nie decyduje odległość budynków, ale jej najbliższe otoczenie, np. brak chodnika, gdzie piesi muszą się poruszać drogą lub poboczem”.
oprac.
waw
Najnowsze komentarze