Potrzebują miejsca
Brakuje pomieszczeń
Ambitnym planom raciborskiej uczelni stoją na przeszkodzie braki lokalowe – mówił na sesji Rady Powiatu nowy rektor prof. Michał Szepelawy.
Dwa nowe kierunki – rolnictwo i budownictwo – mają zagwarantować raciborskiej Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej spokojny byt w obliczu dużego niżu demograficznego, który już dotyka gimnazja i szkoły średnie, a coraz bardziej widoczny jest na uczelniach.
Na ostatniej sesji radni powiatowi dyskutowali z nowym rektorem PWSZ na temat sytuacji uczelni. – Marzymy o 5 tysiącach studentów, ale jest to nieosiągalne. Nasz tegoroczny wynik – 4350 studentów bardzo nas satysfakcjonuje. Mimo spadku liczby absolwentów szkół ponadgimnazjalnych, jest wyższy niż rok temu – podkreślał prorektor dr Jerzy Pośpiech.
Zdaniem władz uczelni receptą na przetrwanie nadchodzących trudnych czasów jest dywersyfikacja kierunków. Kto będzie miał lepszą i wszechstronniejszą ofertę, ten pozostanie. – Maleją szanse uczelni wyspecjalizowanych w wąskiej dziedzinie – podkreślał Pośpiech. Racibórz ma obecnie sześć kierunków i 23 specjalności. Największą popularnością nadal cieszą się socjologia, filologie niemiecka i angielska oraz wychowanie fizyczne. – Zaskoczyło nas, że nie rozwinęła się filologia rosyjska. W Niemczech to hit, u nas jakoś nie może się przebić – dodał prorektor Pośpiech.
Uruchomienie kierunków rolnictwo i budownictwo, to odpowiedź na zapotrzebowanie rynku. Rolnictwo wymaga coraz większej wiedzy. Kultura rolna w Raciborskiem jest mocno rozwinięta. Wykwalifikowanych budowlańców z kolei można dziś szukać ze świeczką. Na PWSZ są przekonani, że chętni do studiowania z pewnością się więc znajdą.
Kłopot uczelni to baza. Jest za mała i wymaga sporych inwestycji, m.in. w rozbudowę głównego gmachu przy ul. Słowackiego czy modernizację domu studenta. Uczelnia rozpoczęła adaptację hali fabrycznej Rafako na halę sportową. W przyszłym roku chce tu uroczyście zainaugurować rok akademicki. Oczekuje od samorządów, że pomogą jej rozwiązać problemy lokalowe. Powiat uczynił to np. przekazując budynek dla Instytutu Sztuki.
– Czy akcja promowania kształcenia wśród młodych osób, które teraz, zamiast zdobywać kwalifikacje, wolą pracę w Holandii, Niemczech czy Wielkiej Brytanii, może zwiększyć nabór? – pytali radni. Zdaniem rektora może to być jeden z czynników wzrostu liczby studentów, tym bardziej, że problem migracji młodych ludzi dotyka m.in. Raciborszczyzny. Nie ma jednak wątpliwości, że młodzi wrócą w rodzinne strony nie z powodu ideologii, ale za pracą. Wtedy być może zdecydują się również na studia.
(waw)
Najnowsze komentarze