Sobota, 18 maja 2024

imieniny: Eryka, Aleksandry, Feliksa

RSS

Wstań i naucz się walczyć jak oni!

23.10.2007 00:00
Raciborzanie chcą jechać do Portugalii na ME.

Zainteresowali się brazylijskim jiu-jitsu, bo w tej dyscyplinie zawodnik wagi 40 kg może pokonać rywala ważącego cztery razy więcej.

– Najtrudniej było zacząć regularne treningi. Wstać od telewizora i przyjść do salki w MOS-ie – przyznaje 38-letni Robert Garbarz, z profesji ochroniarz. Zapalił się do brazylisjkiej odmiany jiu-jitsu wspólnie z Piotrem Kasztą. Ten 44-latek jest operatorem koparki. W młodości uprawiał wyczynowo zapasy w stylu klasycznym. – To były lata 80, w raciborskiej Unii, pod okiem trenera Piotra Starzyńskiego. Wielkich sukcesów nie było, rywalizowałem w wadze 82 kg – wspomina Kaszta. Jako nastolatek był też piłkarzem ręcznym. Grał w I lidze juniorów w barwach Rafametu Kuźnia Raciborska. Należał do kadry narodowej juniorów.

Obaj planują wyjazd na Mistrzostwa Europy Seniorów, w dwóch grupach wiekowych. – Tam możemy zmierzyć się z równymi nam wiekiem. To ważne, bo z młodszym rywalem, w szczytowej formie, nasze szanse maleją – tłumaczą raciborscy „brazylijczycy”.

Przed podjęciem decyzji o wyjeździe na ME pojechali na Eliminacje KSW do Wrocławia. Spotkali tam znakomitego zawodnika Mariusza Linke i jego brata Macieja, a także Mameta Kalidowa specjalizującego się w walkach w ośmiokątnych klatkach. – Po zasięgnięciu ich opinii wiemy, że na europejskie zawody mamy po co jechać – cieszy się Robert Garbarz. Dotąd jego najlepszy wynik to czwarte miejsce na Mistrzostwach Polski Południowej, w Katowicach. Jego klubowy kolega z Łamatora Racibórz – Tomasz Jabłonka  został tam wicemistrzem, a drużyna zajęła trzecie miejsce.

– Chcemy przyciągnąć na zajęcia jak najwięcej osób w naszym wieku. Nie trzeba nic umieć, nic wcześniej nie ćwiczyć. Zaczyna się od zera, pod okiem doświadczonego trenera. Ja zachęciłem do zajęć mojego pracodawcę – podkreśla R. Garbarz.

W Łamatorze ćwiczy nawet przybyły z Kazachstanu repatriant, 19-letni Igor Wygnański. – Przed przyjazdem do Polski uprawiałem sztukę walki zwaną sambo. W Raciborzu poszedłem na treningi do zapaśników, a ci polecili mi Łamatora. Spodobało mi się tu od razu – przyznaje student socjologii naszej PWSZ.

(ma.w)

  • Numer: 43 (810)
  • Data wydania: 23.10.07