Gorące faktury
Mieszkańcy kamienic przy ul. Kościuszki, administrowanych przez PKP SA Oddział Gospodarowania Nieruchomościami w Katowicach , byli przekonani, że po łagodnej zimie otrzymają nadpłaty za centralne ogrzewanie. Jakież było ich zdziwienie, gdy zamiast tego dostali podwyżkę, sięgającą prawie 300 procent tego, co do tej pory płacili. Z ok. 2,5 zł za metr powierzchni grzewczej koszty wzrosły do prawie 7 zł. Zdziwieni tym lokatorzy zażądali od zarządcy budynków wyjaśnień, skąd wzięła się tak drastyczna podwyżka. Do tego czasu, jak zapowiedzieli w piśmie, złożonym w dyrekcji, będą płacić rachunki, nie uwzględniając tej podwyżki. Jednak z tego powodu narobili sobie zaległości w opłatach, sięgających wielu tysięcy złotych. Zamiast wyjaśnień otrzymują ponaglenia do zapłaty oraz ostrzeżenia o wciągnięciu ich na listę dłużników.
Dług rośnie
– Chcemy wiedzieć, skąd wzięła się tak drastyczna podwyżka, ale nikt nie chce z nami rozmawiać. Nie chcą nam pokazać faktur. Nasze pisma pozostają bez odpowiedzi. Efektu nie przyniosły też osobiste rozmowy z dyrekcją – skarży się Zdzisław Sitarski, jeden z lokatorów. Do tej pory za 80 metrowe mieszkanie płacił prawie
600 zł czynszu. Razem z podwyżką opłaty za lokal wzrosły do prawie 900 zł. Sitarscy jednak nie uwzględniają tej podwyżki i rachunki regulują w takiej wysokości, jak przed jej wprowadzeniem. PKP naliczyło im już z tego powodu ok. 7 tys. zł długu. – Tylko za co? Od kilku lat mam zakręcone grzejniki, prawie tam nie mieszkam. Opłaty powinny wręcz zmaleć – dziwi się lokator. Po rozłożeniu rzekomego długu na raty i doliczeniu do czynszu ma płacić 1,6 tys. zł miesięcznie. – Nie wiemy, co mamy robić. Boimy się odsetek. Straszą nas wciągnięciem do rejestru dłużników – denerwują się Mariusz i Mariola Damasiewiczowie, inni z lokatorów. Im również przyszło płacić 900 zł czynszu. Za niewiele ponad 40 metrowe mieszkanie administrator żąda od kolejnego lokatora
650 zł miesięcznych opłat.
Uzasadniony niepokój
Tak drastyczna podwyżka i przede wszystkim niechęć do okazania faktury budzi u mieszkańców niepokój. – To wymuszanie na nas pieniędzy! – mówią oburzeni. Przyznają, że otrzymali pismo, z którego dowiedzieli się o wysokości kosztów ogrzewania za każdą kamienicę oraz niedopłat, które muszą uregulować. Jednak w dalszym ciągu nie widzieli rozliczeń, które by to wszystko dokumentowały.
Ich niepokój podziela Joanna Urban, Powiatowy Rzecznik Praw Konsumenta w Raciborzu, do której zwrócili się z prośbą o pomoc. – Na moje pisma wysyłane do zarządcy budynków otrzymałam wymijające odpowiedzi. Moje możliwości działania wyczerpały się – przyznaje Joanna Urban. Podziela wątpliwości mieszkańców. – Nieprzedstawienie dokumentacji uzasadniającej tak drastyczną podwyżkę może budzić ich obawy. Gdyby zarządca był pewien swoich racji, dochodziłby ich przed sądem a nie nękał ludzi kolejnymi nakazami zapłaty – dodaje rzeczniczka. Jej zdaniem to właśnie oddanie sprawy do sądu jest dla lokatorów najlepszym wyjściem. Wówczas zarządca musiałby przedstawić wszystkie rozliczenia.
Sytuację lokatorów komplikuje fakt, że nie są właścicielami mieszkań. Nie mogą więc zmienić zarządcy. – Od kilku lat bezskutecznie staramy się o wykup, ale kolej mnoży problemy – twierdzą mieszkańcy.
Skąd podwyżka?
Skąd wzięła się tak znaczna niedopłata? Jak udało nam się uzstalić w Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej Jastrzębie Zdrój od października ubiegłego roku nie było żadnych podwyżek. Ciepło dostarczane jest do węzła ciepłowniczego w budynku firmy pośredniczącej w dostawie ciepła od rozdzielni do lokatorów. Rozliczeniem kosztów dostawy do indywidualnego odbiorcy zajmuje się już administracja budynku.
Tomasza Liszaj, rzecznik prasowy PKP SA Oddział Gospodarowania Nieruchomościami w Katowicach, zapewnia, że wszelkie informacje zostały lokatorom przekazane i nikt nie utrudnia im dostępu do dokumentów. Przedstawia wyliczenia, z których wynika, że w 2005 r. lokatorzy płacili zaliczkowo od 2,25 –2,45 zł za metr kwadratowy powierzchni grzewczej. Wpływy od mieszkańców kamienic wyniosły, odpowiednio, ok. 7,5 tys. zł i ok. 8,3 tys. zł, podczas gdy koszty dostawy ciepła były na poziomie w obu przypadkach ponad 20 tys. zł. – Wpłacone zaliczki nie pokryły w całości kosztów dostawy ciepła, co spowodowało podwyższenie stawek w 2006 r. dla wyrównania powstałej niedopłaty – inforuje nas rzecznik Tomasz Liszaj. Średni koszt za jeden metr powierzchni grzewczej został więc obliczony na 6,65 zł, przy czym w przypadku jednej z kamienic wynosi nawet 6,82 zł. Jednak nam również nie przedstawiono faktur precyzujących te wyliczenia.
Po swojemu
– Za te pieniądze to zamontowalibyśmy własną kotłownię i kupili opału na trzy sezony! – denerwują się mieszkańcy, którzy także otrzymali takie wyliczenia. – W poprzednich latach mieliśmy zwroty. Skąd więc niedopłata? – nie może nadziwić się Zdzisław Sitarski. Lolatorzy zapowiadają, że nie zrezygnują z dochodzenia swoich, ich zdaniem słusznych praw, nawet jeżeli miałoby to oznaczać skierowanie sprawy do sądu.
Aleksandra Dik
Najnowsze komentarze