Choć siwe włosy już mają, w tenisa świetnie grają
16 uczestników liczył Jesienny Turniej Tenisowy rozegrany na korcie przy ulicy Żorskiej. Każdy musiał mieć ukończone 45 lat.
Miesiąc wcześniej odbyły się podobne zawody – Turniej Siwych Głów, którego organizatorem jest Jerzy Krzyżek. – Była to już druga edycja tej imprezy. Tytuł „Primus inter pares” przypadł Zbigniewowi Mirskiemu – informuje 70-letni Krzyżek. Poziom turnieju na Żorskiej uznał za wyższy. – U nas tenisiści muszą mieć przynajmniej 10 lat więcej niż tutaj – wyjaśnia.
Nad organizacją Jesiennego Turnieju czuwał Tadeusz Grzesik, gospodarz kortu przy ulicy Żorskiej. – Obiekt użyczyła nam „Nowoczesna”, a puchar oraz nagrody zasponsorował prezes raciborskiego PKS – podkreśla Grzesik. – Amatorsko grywam w tenisa. Poznałem tych panów na korcie. Para finałowa prezentuje wysoki poziom. Pomyśleliśmy o takim turnieju. Sam nie mogłem wziąć w nim udziału z powodu kontuzji – żałuje 61-letni prezes Kazimierz Kitliński. Zapowiada, że impreza będzie cykliczna.
Pierwsze spotkania Turnieju Jesiennego rozegrano 26 września. W półfinałach Zbigniew Mirski przegrał z Józefem Chudeckim, a Stefan Kachel pokonał Józefa Siarę. – W finale zagrało dwóch najlepszych zawodników w mieście – mówi sponsor.
Zwyciężył Józef Chudecki, choć Stefan Kachel prowadził już z nim 5:2 w pierwszym secie (przegrał go 5:7), a w drugiej partii uległ w tie-breaku (6:7).
W Turnieju Siwych Głów różnica wieku oznacza handicap w postaci 15:0 lub 30:0 dla starszego gracza. Mecze w zawodach jesiennych rozpoczynano od stanu 2:2, by pojedynki kończyć nim zapadnie zmierzch.
Frekwencja (16 osób) była średnia, bo bywało i po 28 tenisistów na podobnych, miejskich turniejach w latach ubiegłych.
ma.w
Najnowsze komentarze