Dwa w dziesięciu
Zdecydowaną przewagę mieli cały czas raciborzanie. Już w 4 min Frydryk uwolnił się spod opieki dwóch rywali, ale uderzył wprost w bramkarza. Najskuteczniejszy unita miał jeszcze stuprocentową okazję w pierwszej odsłonie, ale na 1:0 strzelił kapitan drużyny Kowalczyk. Piękną główką w samo okienko wykończył dośrodkowanie z rogu Cicheckiego, który podawał też przy golu Kapinosa na 2:0 (w 57 minucie, to jego trzecie trafienie w sezonie).
Unici w pierwszych 45 minutach wielokrotnie szturmowali bramkę przyjezdnych – Gdyby wszystkie sytuacje strzeleckie zmieniły się w bramki, to na przerwę schodzilibyśmy prowadząc 5:0. Mankamentem jest wykończenie. Straciliśmy poczucie sportowej mądrości w polu karnym. Albo uderzenia wychodziły na aut, albo trafiły w bramkarza – komentuje trener Adam Bedryj. – Ja bym nazwał to spotkanie: Unia kontra bramkarz Mszany. Zanim nadeszła 40 minuta gdy objęliśmy prowadzenie, wynotowałem dziesięć naszych strzałów, prawie „setek” – mówi wiceprezes Unii Andrzej Starzyński.
Goście zaatakowali śmielej po stracie drugiego gola, ale obrońcy Unii radzili sobie nieźle do 73 minuty, gdy przyjezdni wykorzystali zamieszanie przy linii bocznej. Kibice spodziewali się prędzej żółtej kartki dla zawodnika Mszany ale arbiter podyktował wolnego przeciw gospodarzom. Dośrodkowania nie sięgnęli nasi defensorzy i Kubów skapitulował po strzale głową. Gol kontaktowy okazał się jednak tylko honorowym.
W 81 minucie skutecznie uderzał Paweł Woniakowski (piłka wpadła tuż przy słupku), a wynik ustalił na 4:1 w 85 minucie student resocjalizacji Mariusz Frydryk.
– Przyjechałem na mecz prosto z uczelni w Katowicach. Nie zagrałem dziś tak dobrze jak koledzy – przyznał szczerze. Dyskutował z arbitrem liniowym odgwizdującym ciągle spalone unitów. – No jednego powinien pan w końcu puścić – śmiał się Frydryk do sędziego.
– To zwycięstwo da nam podbudowę psychiczną. Młodzi uwierzą, że nie są tylko chłopcami do bicia – podkreślał trener Adam Bedryj. – Rywal nie postawił tak trudnych warunków jak poprzednicy. Wciąż uczymy się piłkarskiego abecadła – dodał.
Dwa ostatnie gole Unia strzeliła grając w osłabieniu. Drugą żółtą i czerwoną kartkę obejrzał Wardęga (nie wystąpi w Marklowicach).
Być średniakiem
– Dzięki takim meczom jak z Mszaną utwierdzam się w przekonaniu, że stać nas na rolę średniaka, który utrzyma się w IV lidze. Czekają nas spotkania z zespołami, z którymi będziemy bezpośrednio walczyć o ten sam cel (Marklowice, Wirek i Jaworzno) – mówi wiceprezes Starzyński.
Skład raciborzan: Kubów – Selera, Woniakowski, Kowalczyk (89’ Pniewski), Tomasiak – Wardęga, Podstawka, Cichecki (83’ Szałkowski), Frydryk – Frydryk, Kapinos, Potaczek.
ma.w
Najnowsze komentarze