Wtorek, 24 grudnia 2024

imieniny: Adama, Ewy, Zenobiusza

RSS

Magia historycznych miejsc

02.10.2007 00:00
W małym skrawku Raciborza kryje się fascynująca historia wojsk pruskich. Odkrywamy ten zapomniany zakątek.

Koniec ul. Zamkowej miał dawniej militarny charakter. W latach 1868–1877, z fundacji księcia von Ratibor – pana na raciborskim zamku, wybudowano tu neogotyckie koszary huzarskie z ujeżdżalnią i stajniami.

Tuż przy Odrze powstała strzelnica, a za nią rozciągały się pastwiska dla koni. Rzeka była też wodopojem. Huzarzy raciborscy zapisali piękne karty na polach bitew XIX w. i podczas I wojny światowej.

– 6. pułk huzarów powstał w 1808 r. i początkowo stacjonował w Ząbkowicach, a po zakończeniu wojen napoleońskich (w 1819 r.) został przeniesiony na teren obecnej Opolszczyzny. Na przestrzeni 100 lat, od wojen napoleońskich po I wojnę światową, „zieloni huzarzy” (nazwa od barwy mundurów) wzięli udział niemal we wszystkich kampaniach toczonych przez armię pruską i niemiecką. Z Raciborzem jednostka ta była związana od 1894 r. aż do lipca 1919 r., kiedy została rozformowana na mocy traktatu wersalskiego. Stacjonowanie tej elitarnej jednostki w Raciborzu, podnosiło prestiż miasta oraz wzbogacało mieszkańców. Przez szeregi 6. pułku przewinęło się wielu wybitnych dowódców, w tym także Polacy. W latach 1885–1896 w pułku tym służył, późniejszy generał broni Wojska Polskiego i bohater wojny polsko–bolszewickiej, Kazimierz Raszewski, znany m.in. z tego iż w 1920 r. zadał pierwsze ciosy  Armii Konnej Budionnego.  Huzarskie koszary znajdujące się na Ostrogu wyróżniają się na tle innych podobnych budynków tym, że na ich ścianach zachowały się oryginalne inskrypcje obrazujące szlak bojowy 6. pułku – od wojen napoleońskich po wojnę francusko-pruską. Po renowacji tych malowideł i odpowiedniej aranżacji wnętrz, stajnie huzarów zapewne mogą się stać wielką atrakcją turystyczną Raciborza – mówi dr Mariusz Patelski z Uniwersytetu Opolskiego.

Jeszcze kilka lat temu w starych stajniach były warsztaty poprawczaka. Stary budynek kwatery i dowództwa zamieszkiwali w latach 80. cyganie. Ludzie bali się tu chodzić. To była trochę taka zakazana strefa. Ze starej strzelnicy nad Odrą korzystały Wojska Ochrony Pogranicza. Do dziś zostały po nich okopy. Obok koszar była duża góra piasku i ziemi wydobytego podczas kopania kanału Ulgi. Mówiono na nią Sandberg, czyli góra piasku. Świetnie się tu grało w podchody. Ze szczytu rozciągał się wspaniały widok na Ostróg, kiedy nie było jeszcze ul. Armii Krajowej, bloków przy Rudzkiej i Królewskiej, no i osiedla domków jednorodzinnych za ul. Brzozową.

Teraz mało kto wie, co kryły dawniej ruiny przy ul. Zamkowej 13. To, co zachwyca osoby spoza Raciborza, u nas nie jest dostrzegane. Ten zakątek to bez wątpienia miejsce magiczne. Do starej ujeżdżalni można wejść. Inskrypcje na ścianach są nadal widoczne. Budynek kwatery grozi zawaleniem. Lepiej tu nie buszować. Została strzelnica, ale zaśmiecona. Pełno tu dzikich wysypisk. Pobliski wał służy jako ścieżka rowerowa.

– Pragnę z naciskiem podkreślić, że jeśli w najbliższym czasie nie zostaną podjęte żadne kroki celem zabezpieczenia wspomnianego zabytku, to prawdopodobnie w ciągu najbliższych lat, jeśli nie miesięcy, ulegnie on bezpowrotnemu zniszczeniu – mówi dr Patelski. Może warto pomyśleć o wykorzystaniu tego historycznego skrawka Raciborza.

(waw)

  • Numer: 40 (807)
  • Data wydania: 02.10.07