Wtorek, 24 grudnia 2024

imieniny: Adama, Ewy, Zenobiusza

RSS

Przestańcie być Mikołajami

18.09.2007 00:00
Seniorzy Unii rozdają rywalom prezenty w postaci okazji bramkowych.

Defensywne ustawienie zespołu nic nie dało w Rogowie. Unia straciła gola już w pierwszej minucie meczu.

Pierwszy gol dla gospodarzy padł praktycznie bezpośrednio z rzutu rożnego. – Piłka musnęła może kogoś po włoskach zanim wpadła do siatki – skomentował trener Unii Adam Bedryj. W 38 minucie Rogów skorzystał na niedokładnym podaniu unitów, jednym podaniem uruchamiając swego napastnika. Ten wykorzystał sytuację sam na sam i było 2:0.

Po przerwie trener Bedryj zmienił pomocników. Zeszli Selera i Rachwalski, a pojawili się na boisku Podstawka z Cicheckim. W 52 minucie Podstawka przerzucił piłkę nad stoperami do Frydryka, a ten strzelił kontaktową bramkę (4 w sezonie). Wkrótce potem Podstawka z rzutu wolnego uderzył w poprzeczkę. – Ta niewykorzystana sytuacja zemściła się. Rogów znów wykorzystał nasz błąd w rozegraniu i wbił nam trzeciego gola – mówi wiceprezes RTP Unii Andrzej Starzyński. Wynik 3:1 dla gospodarzy utrzymał się do końca meczu.

Nasz zespół miał jeszcze okazje na zmianę rezultatu. Frydryk „położył” trzech rywali, ale strzelił nieprecyzjnie. Z 8 metrów uderzał Kowalczyk – przeniósł piłkę nad poprzeczką. Do wybornej sytuacji dochodził Szałkowski, jednak oślepiło go słońce.

– Musimy przestać być Mikołajami. Jak dalej będziemy tak rozdawać prezenty przeciwnikom, to nie wiem, jak to się skończy – twierdzi Adam Bedryj. – Chłopcy, przegrywając od samego początku, zaczęli grać nerwowo i pojawiały się niedokładności. Przeciwnik błędy wykorzystał, a sam ich nie popełniał – mówi Starzyński.

Przed Unią dwa mecze na własnym boisku, z rywalami „z naszej półki”, jak mówi trener Bedryj – Wpierw z Grunwaldem, z którym mamy korzystny bilans meczów u siebie. Później przyjeżdża Mszana. Z kim jak z kim, ale z nimi muszą być trzy punkty – zapowiada wiceprezes Unii.

Mecz w Rogowie nie był ciekawym widowiskiem. Spotkały się dwa równe zespoły i wygrał ten mądrzejszy. Trener Bedryj nie chciał znów tracić tylu goli co ostatnio (w dwóch meczach aż 11 bramek), więc ustawił zespół defensywnie. Bramka w 1 minucie zburzyła ten plan. Powróciły kłopoty z rezerwowym bramkarzem, choć wydawało się, że Leszek Zając już wrócił do drużyny. – Chyba na dobre zrezygnował. Nie komentuję jego decyzji – ucina wiceprezes Starzyński. W odwodzie zostaje unitom junior, który jeszcze przebywa w pracy za granicą. Rywale Unii z dołu tabeli na szczęście też poprzegrywali w tej kolejce.

ma.w

  • Numer: 38 (805)
  • Data wydania: 18.09.07