Niepokonane już pokonane
Mecz ekstraligi (8 września) poprzedziła uroczystość podobna do tej w Raciborzu przed tygodniem. Władze Częstochowy gratulowały piłkarkom wicemistrzostwa Polski w obecności licznych dziennikarzy z telewizji, radia i gazet. – Za to kibiców ledwie jedna piąta tego co u nas – podkreślił trener i prezes Unii.
Tylko początek spotkania był wyrównany. Unia szybko uzyskała przewagę. Już w 11 min. akcja Anny Sznyrowskiej lewym skrzydłem zakończyła się golem Patrycji Rżany. Pięć minut później Sznyrowska dostała prostopadłe podanie „w plecy” i wykorzystała sytuację sam na sam z bramkarką Gola. – Przed przerwą okazje do podwyższenia prowadzenia miały jeszcze Patrycje: Wiśniewska i Rżany – relacjonował trener. W drugiej połowie raciborzanki kontrolowały grę, a w 80 min. mocne dośrodkowanie Sznyrowskiej z ostrego kąta, po błędzie bramkarki, zmieniło się w trzeciego gola. W końcówce rywalki starały się o honorowe trafienie.
– To był bardzo dobry mecz Darii Antończyk. Nasza bramkarka zrobiła duży postęp jeśli chodzi o grę na przedpolu. Jest odważniejsza – chwalił trener. Antończyk obroniła też dwa strzały z rzutów wolnych i uderzenie z 7 metrów pod koniec spotkania w Częstochowie.
W porównaniu ze składem z pierwszego meczu ekstraligi Trawiński zostawił na ławce Krupę i Doleżych. Pierwszą zmieniła w obronie Koziura (kontuzjowana w Częstochowie, nie zagra 2 tygodnie), a drugą w środku pola Kawalec. Do defensywy wróciła Kasperska. – Kiedy schodziłam w 70 minucie szeroko uśmiechnęłam się do prezesa Huty Częstochowa. Utarłyśmy nosa faworytkom. Po kwadransie nie miały sił biegać – mówi z satysfakcją reprezentantka Polski, która właśnie z Gola przyszła do Unii. W sobotnim meczu doznała urazu głowy ale mimo krótkiego omdlenia zdecydowała się grać dalej.
– Kolejny mecz z AZS będzie trudny, ale pokażemy dobrą piłkę – obiecuje Kasperska.
ma.w
Najnowsze komentarze