Wtorek, 24 grudnia 2024

imieniny: Adama, Ewy, Zenobiusza

RSS

Po dobrym początku smutna reszta

11.09.2007 00:00
Unia Racibórz przegrała u siebie z Energetykiem ROW Rybnik 0:7. W tabeli IV ligi jest 3 od końca.

Jedyny pozytyw po tym spotkaniu jest taki, że na ławce rezerwowych znów siedzi bramkarz.

– No to możemy zacząć właściwy sezon, bo w końcu będą mecze z rywalami na naszym poziomie – żartował po wysokiej przegranej wiceprezes Andrzej Starzyński.

Na początku meczu z Energetykiem unici  mogli prowadzić dwiema bramkami. – Przyjechaliśmy do Raciborza po 3 punkty ale gdyby po pierwszych minutach prowadzili gospodarze to niełatwo byłoby nam tu zwyciężyć – przyznał trener gości Franciszek Krótki (kiedyś przez jedną rundę prowadził Unię, ale odszedł rozczarowany brakiem rozwoju). Tak samo mówił najsłynniejszy obecnie piłkarz ROW-u Marek Kubisz. – Przez pierwsze 20 minut było ciężko. Na szczęście koledzy postarali się. Unia to młodzi chłopcy, melodia przyszłości. Grają z fantazją, co nie zawsze dobrze się kończy – podsumował jeszcze nie tak dawno I-ligowy piłkarz.

Tuż po pierwszym gwizdku Tomasz Wardęga wyszedł sam na sam z bramkarzem ale strzelił niecelnie. W 20 min. Patryk Podstawka  uderzał obok bramki z rzutu wolnego. Dwa razy (w 47 i 55 min.) bliski zdobycia gola był Mariusz Frydryk, nie trafiając do siatki z 10 m. – Mieliśmy pięć stuprocentowych okazji bramkowych. Przynajmniej trzy z nich powinny być wykorzystane. Wynik byłby inny niż taka rzeź niewiniątek –  stwierdził trener Adam Bedryj.

– Wstyd mi za ten mecz, przepraszam kibiców. Energetyk to bardzo silna drużyna – mówił smutny kapitan Unii Edward Kowalczyk.

W 27 minucie posypała się defensywa gospodarzy. Z raną głowy musiał zejść z boiska stoper Paweł Woniakowski,  którego zastąpił mniej doświadczony Grzegorz Gawron. Goście zdobyli 5 goli do przerwy, a później jeszcze dwa. ROW „kąsał” seriami – w 42, 43 i 45 (+2) minucie oraz w 56 i 58. Były jeszcze bramki w 19 i 34 minucie. Trzy gole zdobył na Unii Buchała.

Skład Unii: Kubów, Pniewski, Woniakowski (27 Gawron), Biegański (46 Schmidt), Kowalczyk, Wardęga, Tomasiak, Podstawka (75 Cichecki), Rachwalski, Frydryk, Szałkowski (46 Kapinos). Do drużyny wrócił bramkarz Leszek Zając.

Mecz toczył się przy wyjątkowo aktywnym jak na Racibórz udziale przyjezdnych kibiców. Pilnowało ich mnóstwo policjantów i ochroniarzy. – Część stadionową opanowaliśmy, a nad resztą czuwały służby. Martwi mnie, że niezbyt dobrze jesteśmy przygotowani do takich sytuacji – przyznał wiceprezes Starzyński.

W następnej kolejce Unia gra na wyjeździe z Rogowem. – Skład mają zacny, ale wyraźnie im nie idzie – mówi o rywalach trener Bedryj.

5 września Unia przegrała na wyjeździe w Pawłowicach 3:4 (1:2). – Szybko straciliśmy pierwszą bramkę, wkrótce drugą. Kontaktowy gol (zdobył go w 21 min. Woniakowski, debiutując jako stoper) dał nadzieję, a gra się wyrównała – komentuje Andrzej Starzyński. W 56 i 74 minucie unici znów wyjmowali piłkę ze swojej bramki. Zanosiło się na pogrom, jednak po zmianach (weszli Pniewski, Kapinos i Tomasiak) 2 gole strzelił Kapinos ale Unia nie zdążyła wyrównać.

ma.w

  • Numer: 37 (804)
  • Data wydania: 11.09.07