Zamiast rozpuszczalnika
Prawie 30 tys. zł wart był alkohol przemycany przez polsko-czeską granicę w Cieszynie.
Do kontroli granicznej skodą podjechał 27–letni Czech. Funkcjonariusze SG poprosili go o otwarcie bagażnika. Znajdowało się w nim 11 plastikowych pojemników. Każdy z nich miał 30 litrów pojemności. Wszystkie były pełne. Zgodnie z etykietami, miał znajdować się w nich rozpuszczalnik do farb i lakierów. Pogranicznicy jednak dostrzegli, że nie wszystkie pojemniki miały oryginalne zamknięcie. Nie na wszystkich też były naklejone etykiety. Dodatkowo czujność funkcjonariuszy wzbudził fakt, że Czech nie posiadał żadnych faktur potwierdzających zakup rozcieńczalnika. Otworzyli więc pojemniki. Zamiast rozcieńczalnika wyczuli mocną woń alkoholu. Po specjalistycznych badaniach, którym została poddana znajdująca się w kanistrach substancja, okazało się, że jest to 96 procentowy spirytus. Mężczyzna w końcu przyznał się do próby przemytu alkoholu. Przewożony przez niego towar został skonfiskowany, zaś on sam wystąpił z wnioskiem o dobrowolne poddanie się karze. Pogranicznicy podejrzewają, że przewożony przez niego spirytus miał trafić do nielegalnej rozlewni, gdzie po przeróbce miał być rozlany do butelek z markowymi alkoholami i sprzedawany jako oryginalny trunek.
Adk
Najnowsze komentarze