Wakacje Vip-ów
Grzegorz Bulenda
Dyrektor Zakładu Poprawczego w Raciborzu i Schroniska dla Nieletnich tegoroczny urlop spędzał w Międzywodziu na wyspie Wolin. Pozostaje wierny zakątkom ojczystego kraju. Do tej niewielkiej nadmorskiej miejscowości jeździ z rodziną na wakacje regularnie od kilku lat. Uważa Międzywodzie za urocze miejsce. – Generalnie staram się czynnie wypoczywać, stawiając na ruch. Razem z synem chętnie graliśmy w tenisa oraz w plażową piłkę siatkową. Organizowaliśmy również rodzinne wycieczki rowerowe po okolicy – wspomina Grzegorz Bulenda.
A.W.
Andrzej Migus
Komendant Straży Miejskiej w Raciborzu zwykle wypoczywa nad wodą, polskim morzem lub jeziorem. Dlatego też szczególnie atrakcyjne dla niego są Rowy lub Jarosławiec. Zawsze zabiera ze sobą wędki, aby w każdym wolnym czasie „pomoczyć kija”. W tym roku postanowił razem z rodziną podzielić dwutygodniowy urlop na dwie części: aktywną i leniwą. Pierwszy tydzień cała rodzina spędziła na zdobywaniu bieszczadzkich połonin, a potem tatrzańskich szczytów w Zakopanem. W drugim tygodniu synowie pojechali na obóz harcerski do Pleśnej, a państwo Migusowie udali się do nadmorskich Rowów, aby poświęcić się błogiemu leniuchowaniu na bałtyckiej plaży i leczeniu zakwasów po górskich wędrówkach. Jak podkreśla pan Andrzej, był to czas szczególnie romantyczny, bo spędzony pierwszy raz od siedemnastu lat sam na sam z małżonką.
(r)
Mirosław Wolszczak
Rzecznik prasowy raciborskiej policji jak co roku wakacje spędza z rodziną u teściów, w rejonie Borów Tucholskich. Razem z żoną Barbarą, synem Maciejem i psem Medalem odpoczywa na łonie przyrody. - Dzikie zwierzęta przechodzą tu o kilka metrów od domów, m.in. sarny i dziki. Jest tu też mnóstwo bocianów i czapli. Las pełen jest jagód i grzybów. Teść jest wędkarzem, więc na obiad mieliśmy świeże ryby. Nie sposób się tu nudzić – wspomina pan Mirosław. Razem z rodziną podróżuje też po całej Polsce, od Gdańska po Zakopane, Sandomierz i Kraków, zwiedzając wiele ciekawych miejsc. W ubiegłym roku pod Grumwaldem obserwował spektakularne zmagania wojsk polsko-krzyżackich w rocznicę tej historycznej bitwy.
(Adk)
Beata Szyjka
Raciborska lekkoatletka w czasie wakacji wzięła udział aż w 3 obozach sportowych – w Węgierskiej Górce, Międzyzdrojach i Brennej, ale znalazła też czas na rodzinny wypad w góry. – Parę dni spędziliśmy ze znajomymi w Ochotnicy Górnej, znajdującej się pomiędzy Nowym Targiem a Zakopanem. Jeżdżę tam często na obozy zimowe, znam okolicę. Chcieliśmy pochodzić po górach, po terenie rzadziej odwiedzanym przez turystów – mówi biegaczka. Zamieszkała w gospodarstwie agroturystycznym, gdzie serwowano swojskie jedzenie. – Te posiłki nazywam ekologicznymi. Najbardziej smakowały mi sery od naszej gospodyni – uśmiecha się B. Szyjka.
(m)
Adam Hajduk
Starosta wraz z żoną i młodszym synem wybrał się w tym roku na przełomie lipca i sierpnia do Międzywodzia. Program pobytu: kompletna laba, jak mówi starosta. Po to, by naładować akumulatory. Jak była pogoda, p. Hajdukowie wygrzewali się na plaży, a jak słońce kryło się za chmurami, to zwiedzali Międzyzdroje i Dziwnów. Chętnie odwiedzali smażalnie ryb. Starosta upodobał sobie też wędzone łososie. Piwa wypił niewiele, raczej dla smaku. Nie preferuje też słodkości typu gofry czy lody. Wakacje nad polskim morzem spędza od lat, prawie zawsze jeździ w Zachodniopomorskie. Na zdj. starosta z żoną i jej siostrzenicą
(waw)
Najnowsze komentarze