Prezes na skrzydle
Krzanowicom marzy się bezpieczne miejsce w środku tabeli. Spadkowicz z okręgówki postawił na młodzież.
Do niedawna IV-ligowy zespół prowadzi teraz 43-letni Zbigniew Szelewski. – Występowałem w Krzanowicach, a także w raciborskiej Unii, w której barwach zaliczyłem nawet epizod w III lidze – wspomina trener. Do prowadzenia nowego klubu prezes Waldemar Hnida namówił go podczas wakacyjnego turnieju oldbojów. – Z „Waldo” dobrze się znamy z boiska. To moim zdaniem jeden z najlepszych piłkarzy, z jakimi grałem – podkreśla Szelewski.
Celem Krzanowic jest utrzymanie w klasie A. – Musimy odbudować morale drużyny. Po pierwszym treningu chciałem zrezygnować, bo miałem dwóch piłkarzy. Na szczęście sytuacja się poprawiła – przyznaje trener Szelewski. – Utrzymanie się w klasie A uważam za realne. Zeszłą rundę oglądałem wiele tych drużyn i znam ich możliwości – mówi prezes Waldemar Hnida, także prawy pomocnik drużyny z Krzanowic (jej najstarszy, 38-letni piłkarz).
W sobotę Krzanowice zremisowały u siebie z Samborowicami 1:1 (0:0). – Gola strzelił Hnida, wykorzystując gapiostwo rywali przy ustawianiu muru przy rzucie wolnym – mówi trener. Remis uważa za sprawiedliwy dla obu stron. – Chociaż w ostatniej minucie mieliśmy jeszcze strzały w słupek i poprzeczkę – zauważa. Gospodarze kończyli w dziesiątkę, w 85 min. boisko opuścił po czerwonej kartce Krystian Połednik.
Klasa B:
Zabełków myślio awansie
Klub, który niedawno awansował do tej klasy, chciałby przyszłoroczny jubileusz 100-lecia świętować wraz z awansem do najwyższej z lig Podokręgu.
– Inwestujemy w nasz obiekt, ile się da. Remonty prowadzone są na bieżąco, poszerzamy płytę boiska – mówi prezes 26-letni Janusz Szafarczyk, który wciąż występuje na boisku. – Tam gdzie mnie ustawią – uśmiecha się działacz.
Podopieczni trenera II klasy Romana Kaczora pokonali u siebie Babice 5:3, prowadząc do przerwy 2:0. Gole zdobywali: Michał Wolnik, Piotr Rybarz, Sebastian Studniczek, Michał Mazur i Mateusz Besz. – Mieliśmy dużą przewagę. Rywal nie był słaby. Dopiero z nami poniósł pierwszą porażkę w tej rundzie – podkreśla prezes.
Liga okręgowa:
Chałupki w końcu z pełną kadrą
– Zmieniła się jakość. Teraz mam do dyspozycji nie jedenastu a szesnastu piłkarzy. Zaczęła się rywalizacja o miejsce w składzie – cieszy się trener Janusz Sobala. Od początku sezonu zabiega o pozyskanie trzech piłkarzy z Mszany. Pertraktacje wydłużały się. W końcu klub zasilili: bramkarz Marcin Antończyk oraz Błażej Pawliczek (strzelił w debiucie gola) i Arkadiusz Syrek. – Zwyciężyliśmy na Rymerze, mając w pierwszej połowie tyle okazji, że do szatni powinniśmy schodzić z trzybramkowym prowadzeniem. W drugiej połówce mecz się wyrównał. To była taka wymiana ciosów – stwierdził Sobala.
LKS Krzyżanowice pojechał do Czyżowic po 3 punkty, a wrócił z niczym. – Z przeciwników, z którymi spotykaliśmy się w tej rundzie, ten był najsłabszy, a jednak nie daliśmy mu rady – żałował trener Piotr Urbańczyk. Według niego, do sytuacji, z których padły gole dochodziło z pozycji spalonych. – Słabo jednak grali też nasi defensorzy. Po przerwie dokonałem zmian i w efekcie Dudacy strzelił ładnego gola – mówił szkoleniowiec. Krzyżanowice zdobyły jeszcze bramkę po rozegraniu rzutu wolengo pośredniego, ale gola nie uznano.
Trwa niefart klubu z Tworkowa. – W Ochojcu straciliśmy bramkę w feralnej 48 minucie, podobnie jak w ostatnim pojedynku u siebie – relacjonuje trener Piotr Szlezinger. Nie wie, dlaczego jego zawodnicy nie potrafią się skoncentrować tuż po przerwie. – Zasypiamy i rywal bezlitośnie to wykorzystuje – zauważa trener. – Z przebiegu gry nie zasłużyliśmy na porażkę – dodaje. Lepiej idzie juniorom z Tworkowa (trenerem jest też Szlezinger). W obu meczach zwyciężyli – 7:0 z Owsiszczami i 1:0 ze Studzienną.
ma.w
Najnowsze komentarze