Oferty tylko sobie wiszą
Bezrobocie w powiecie raciborskim leci na łeb na szyję, a ofert pracy przybywa. W Powiatowym Urzędzie Pracy wisi obecnie 150 anonsów od pracodawców. Na już potrzeba dziesiątki budowlańców, specjalistów w zawodach metalurgicznych, przedstawicieli handlowych, krawcowe, sprzedawców i kierowców. Poszukiwane są też pielęgniarki do osób starszych. – Nikogo chętnego nie znajdują, bo wolnych rąk do pracy po prostu nie ma – mówi dyrektor Edmund Stefaniak. Część pracodawców nawet nie wywiesza ogłoszeń w PUP-ie, bo nie ma to sensu. Pracowników trzeba często podkupywać u innych pracodawców wyższymi pensjami.
Spora część zarejestrowanych jeszcze bezrobotnych nie ma żadnych kwalifikacji bądź w ogóle o pracy nie myśli. PUP wzywa je więc, a jeśli odmówią przyjęcia skierowania do zatrudnienia, wówczas na 3 miesiące odbierane są wszelkie przywileje. – Po trzech miesiącach osoby te wracają. Miesięcznie wykreślamy od 250 do 300 osób i tyle na nowo wpisujemy – dodaje Stefaniak.
O tym, że rynek szukających pracę jest wydrenowany świadczą staże. W 2006 r. odbyło je 350 osób. W tym roku może być to raptem 80. Około 40 miejsc na staże jest wolnych. – Nikt już się o nie nie bije, a coraz mniej osób spełnia kryteria, przede wszystkim wiekowe. Nie można przekroczyć 24. roku życia – informuje dyrektor PUP. Dla młodych praca na stażu za 530 zł brutto przez sześć miesięcy to żadna zachęta. Młode pokolenie ma znacznie więcej ofert, a przede wszystkim możliwość zarobkowania na Zachodzie.
(waw)
Najnowsze komentarze