Drugie Acapulco
Odnoszę wrażenie, że prezydent Lenk robi byle co, byle tylko pokazać, że coś robi. Nie ma w tym głębszej refleksji, za to co rusz zapowiedź pukania do drzwi w Brukseli po prośbie o wsparcie, nawet na pomysły graniczące z szaleństwem. Proszę spojrzeć na zwycięską koncepcję zagospodarowania bulwarów, za którą miasto zapłaciło 10 tys. zł. Spora część tej przepięknej na papierku infrastruktury (przystań, scena letnia, plaże z piaskiem i plac zabaw) ma się znaleźć między korytem Odry a wałem. Wystarczy jedno wezbranie rzeki, by to wszystko szlag trafił! Autor koncepcji wspomina o jazie mającym spiętrzyć wody w starym korycie do poziomu umożliwiającego uprawianie sportów wodnych i wierzy w poprawę czystości Odry, ale o ochronie przeciwpowodziowej cisza. Zbiornik „Racibórz” zacznie działać najwcześniej w 2015-2016 r. Jest co prawda tama przy Rafako (kieruje nadmiar wód do Ulgi), ale potrzebna jest druga przed Miedonią, która uchroni starą Odrę przed tzw. cofką fali powodziowej. Faktem jest, że w ratuszu o tamie tej mówi się już od lat (ma pełnić rolę mostu dla projektowanej obwodnicy zachodniej), ale, niestety, tylko mówi. Jeśli kiedykolwiek zostanie wybudowana, to prezydent Lenk będzie już na emeryturze. Wniosek: przez najbliższych kilkanaście lat nie powstanie żaden skuteczny system, który uchroni starą Odrę przed powodziami. Pytam więc: po cholerę ładować nad rzeką miliony złotych i to w czasie, gdy mnożą się ekstremalne zjawiska pogodowe?
No i sprawa kosztów. Bulwary mają kosztować 2 mln zł, ale wystarczy doczytać w części opisowej koncepcji, że to tylko pierwszy etap, czyli m.in. place zabaw, ścieżki, plaże, mała architektura itd. Kolejnych dwóch etapów, w tym budowę jazu i podniesienie lustra Odry, przystani, sceny letniej, zadaszenia stadionu i lodowiska, nie oszacowano. A to będą kolejne grube miliony, przedsięwzięcie niemal na miarę Euro 2012. Problem tylko w tym, że Raciborza na to nie stać, teraz i przez długie lata. Mitomaństwo w magistracie zaczyna być poważną chorobą. Po przeszacowanym Acapulco na żwirowniach Jana Osuchowskiego, mamy nadodrzańskie Acapulco Mirosława Lenka.
Panie Prezydencie, nie potrzeba wątpliwych fajerwerków, by zyskać opinię dobrego gospodarza. Może lepiej po prostu postawić w parku plac zabaw, naprawić oświetlenie, ustawić kilka schludnych ławek, załatać dziury w alejkach, a przy starej strzelnicy huzarskiej zrobić skatepark. No, ostatecznie niech będą te złote plaże. W końcu po deszczach można dowieźć świeżego piasku. A jeśli w tym felietonie się mylę, to sądzę, że magistrat ogłosi konkurs na projekt lotniska wzdłuż Ulgi. Międzywale znakomicie się przecież nadaje na pas startowy dla samolotów.
Grzegorz Wawoczny
redaktor naczelny „Nowin Raciborskich”
Najnowsze komentarze