Jagody już tam nie rosną
Pięć lat zajęła leśnikom odbudowa pożarzyska. Jednak niektóre straty, między innymi zmiany w runie leśnym, odczuwane są do dziś.
Przyczyną pożaru była iskra, która wydobyła się z przejeżdżającego pociągu towarowego z uszkodzonymi klockami hamulcowymi. O godz. 13.50 z dwóch wież obserwacyjnych napłynęły jednocześnie meldunki o pojawiającym się dymie wzdłuż torów kolejowych PKP linii Racibórz–Kędzierzyn. – 1992 był rokiem wielkiej suszy. Panowały wtedy nietypowe warunki klimatyczne, utrzymywał się przez dwa miesiące klimat podzwrotnikowy spowodowany wyżem azorskim – mówi nadleśniczy Zenon Pietras. – W sierpniu cała roślinność leśna była sucha. Do tego dochodzi jeszcze dwukrotnie wyższa niż obecnie presja przemysłu. Skutkiem tego były zmiany w runie leśnym. Lasy porastał 2–metrowy trzcinnik, który w suchych latach nie rozkładał się, sucha trawa nawarstwiała się. Dodatkowo na północy Nadleśnictwa znajduje się ogromna dziura – niezrekultywowane wyrobisko kopalni Kotlarnia o powierzchni ok. 1000 ha, która odwadnia cały teren. W takich warunkach, przy temperaturze 35 stopni i silnym wietrze zachodnim, pożar rozprzestrzenił się bardzo szybko. Silny wiatr przenosił płomienie ze skarpy wzdłuż nasypu kolejowego w oddziale 109 w głąb lasu. Mimo błyskawicznej akcji gaśniczej, żywiołu nie udało się opanować – wspomina.
Tragiczne skutki
Strażacy nazywają taki rodzaj pożaru ziarnistym, tzn. mimo że w pierwszych chwilach był przyziemny, potrafił w postaci ziaren wejść w korony 30–metrowych sosen. Zarzewie ognia niebawem przeniosło się w głąb rudzkich lasów, przecinając drogę Kuźnia–Dziergowice. Ogromnym utrudnieniem akcji gaśniczej był zmienny kierunek wiatru. W niecałą godzinę od wybuchu pożaru wiatr zmienił się z zachodniego na południowy i spowodował, że ściana ognia uderzyła na linię wozów bojowych. To wtedy zginęło dwóch strażaków, spaleniu uległo też sześć samochodów gaśniczych. Pożar objął wtedy około 300 ha lasu, do godzin wieczornych paliło się kolejne 500 ha, a następnego dnia rano było to już 2 tys. ha.
Szybka odbudowa
Żywioł objął powierzchnię ponad 9 tys. ha, w tym prawie 4,5 tys. ha w Nadleśnictwie Rudy Raciborskie. Całość drzewostanów objętych pożarem uległa zabiciu lub bardzo silnemu uszkodzeniu. Straty w samym tylko rudzkim nadleśnictwie oszacowano na ponad 100 mln zł. Tyle samo wyniosły koszty odbudowy. – Obejmowały one zarówno uporządkowanie terenu, uprzątnięcie drewna, budowę systemu zabezpieczeń przeciwpożarowych, m.in. 100 km pasa przeciwpożarowego, lądowisk dla samolotów, systemów zbiorników i ujęć przeciwpożarowych – wylicza Zenon Pietras. – Odbudowa pożarzyska planowana była na 10 lat. Udało się skrócić ten okres do 5. Sadzono głównie sosny, modrzewie i brzozy, w sumie około 25 mln sztuk drzew i krzewów. Ostatnie w 1997 r. Ponadto w lipcu 1993 r., po pierwszych opadach deszczu, pojawiły się odnowienia naturalne, razem ok. 1543 ha. 15 lat to bardzo krótki okres dla zniszczonego ekosystemu. W czasie pożaru całkowicie zniszczone zostało dno lasu, które trudno odbudować. Nie rośnie tam typowe dla zdrowego lasu runo leśne, czyli jagody, borówki itp., a przeważają takie rośliny jak mech płonnik, wrzos i trzcinnik piaskowy – dodaje.
Nadal potrzeba czasu
Na całkowitą odbudowę biologiczną gleb potrzeba będzie około 120 lat albo i więcej. – Dobrze, że szybko zaczęliśmy odnowienia, do czasu kiedy w górnych warstwach gleby znajdowały się jeszcze substancje niezbędne do życia młodych drzew – mówi nadleśniczy. Dziś są dwa podstawowe zagrożenia dla młodego lasu. Jedynym z nich byłby ewentualny kolejny wielkopowierzchniowy pożar. Stąd też teren pożarzyska objęty został zakazem wstępu. Leśnicy szacują, że za jakieś 5 lat obszar ten będzie udostępniony do ruchu turystycznego. Drugim niebezpieczeństwem są zakusy kopalni na bogate złoża piasku i żwiru, na których rośnie młody las. – W 2005 r. kopalnia piasku chciała rozpocząć wydobycie kruszywa na 120 ha pożarzyska w pobliżu Solarni – mówi Zenon Pietras. – Leśnicy byli temu przeciwni, dlatego, że fabryka generuje ogromne zagrożenie pożarowe. Naszym sprzymierzeniem był wtedy wojewoda śląski, który wydał negatywną opinię. Wojewoda opolski był za budową kopalni z uwagi na wyczerpujące się zasoby kruszyw w Kotlarni. Co prawda walka o „być albo nie być” młodego lasu na pożarzysku okazała się zwycięska, jednak trzeba zachować czujność przed zakusami kopalni – twierdzi nadleśniczy.
Na 10 września planowane są uroczyste obchody 15 rocznicy wielkiego pożaru. O godz. 14.00 odbędzie się zbiórka pod kościołem pw. św. Marii Magdaleny w Kuźni Raciborskiej, w którym następnie odprawiona zostanie msza. Dalsza część uroczystości odbędzie się w MOKSiR W Kuźni. Tam zaprezentowany zostanie m.in. film na temat pożaru. Złożone zostaną również wieńce na grobach poległych strażaków. Wśród zaproszonych gości mają się znaleźć były prezydent Lech Wałęsa oraz Waldemar Pawlak, były premier.
(e.Ż)
Najnowsze komentarze