Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Publiczne inwestycje, czy wolny rynek?

14.08.2007 00:00
Przypatrując się poczynaniom organu wykonawczego gminy, jakim jest Prezydent i zarazem podległy mu Urząd, tej i poprzednich kadencji rysuje się scenariusz, który mam nadzieję się nie ziści. Jestem zdania, że Gmina Racibórz jako inwestor publiczny nie jest w stanie przeprowadzić żadnej inwestycji pro publico bono. Brak osobistej odpowiedzialności powoduje, że poczynione błędy są znacznie bardziej kosztowne niż te, gdy mamy do czynienia z inwestorem prywatnym.

Za przykład niech posłuży sprawa słynnego wadium w wysokości 1 098 000 zł, którego miasto nie zwróciło (i słusznie) inwestorowi na „Kamienioku”. Sąd jednakże nakazał zwrot tego wadium z odsetkami, bo urzędnicy nie dopełnili wszystkich formalności – nie zastosowali art. 41 ustawy o gospodarce nieruchomościami, tzn. nie wyznaczyli miejsca i terminu do zawarcia aktu notarialnego po przetargu. Błąd ten kosztował nas blisko pół miliona złotych odsetek i kosztów sądowych. Nie było więc przyczyną zwrotu wadium to, że grunt nie spełniał określonych wymagań, jak wielu uważało. Informacja o tym, że teren ten stanowił byłe nielegalne wysypisko odpadów znajdowała się w ofercie przetargowej, a więc inwestor przystępujący do przetargu doskonale o tym wiedział.

Nietrudno się wobec tego zgodzić z redaktorem naczelnym niniejszej gazety, że kwestie inwestycji w mieście powinien regulować wolny rynek. Władze miasta powinny wytyczać tylko pewne kierunki, które byłyby zgodne z oczekiwaniami mieszkańców. Te „wytyczone kierunki rozwoju i zagospodarowania” stanowiłyby wystarczającą ingerencję władz miasta. Ważne, aby wytyczone kierunki były zgodne z tym, czego oczekują mieszkańcy. Istnieje częstokroć rozdźwięk pomiędzy władzami miasta a oczekiwaniami mieszkańców. Tych ostatnich najczęściej nie pyta się o zdanie. Tak jest np. z placem Długosza – projektuje się przebudowę tego placu, ale nikt wcześniej nie zapytał się, co widzieliby tam mieszkańcy?

Osobiście uważam, że należałoby powrócić do przedwojennej zabudowy tego placu, może nie do końca w takiej formie, ale przynajmniej, jeżeli chodzi o liczbę kondygnacji. Ale zanim do tego dojdziemy, należałoby zadać sobie pytanie, czy plac ów ma uregulowany stan prawny? Kolejny zauważalny rozdźwięk widać w kwestii byłych basenów przy ulicy Bema. Przepytywani mieszkańcy widzieliby tam powrót tych basenów, ale w formie całorocznej. Podobnie wypowiedzieli się internauci. Natomiast Rada Miasta poprzedniej kadencji przeznaczyła ten teren na zabudowę willową, pensjonatową. Obecny prezydent ogłosił przetarg na zbycie tych terenów (ma się odbyć 16.08) Zaapelowaliśmy o zmianę tej decyzji. Należałoby odwołać przetarg, zmienić plan zagospodarowania tego terenu i właśnie tutaj zlokalizować całoroczny aquapark, który wspólnie z parkiem Roth po zamknięciu tego odcinka ulicy Bema mógłby stanowić ciekawy kompleks rekreacyjny.

W wielu kwestiach dotyczących zagospodarowania placów, centrum miasta możemy korzystać z wypróbowanych wzorców. Wystarczy zajrzeć do historycznych widokówek Raciborza, wytyczyć kierunki, uwolnić rynek nieruchomości i pozwolić działać „niewidzialnej ręce rynku” zwłaszcza w sytuacji takiego boomu budowlanego.

Grzegorz Urbas - Radny

  • Numer: 33 (800)
  • Data wydania: 14.08.07