Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Jechałem do Holandii pobić mój rekord z Pekinu

31.07.2007 00:00
Zanim Artur Noga zdobył złoto musiał walczyć z deszczem i skurczami, a w dodatku nie mógł podpaść sędziom.

Wyniki jakie Noga osiągał na obozie przed ME pozwalały wierzyć, że pobije „życiówkę”.

Ciężko mu było wystąpić w roli faworyta. – Musiałem sobie poukładać, że jadę tam jakbym był taki jak każdy, z którym rywalizuję – mówi Mistrz Europy Juniorów.

W trakcie biegów padał deszcz, a przed finałem płotkarza łapały skurcze. Podczas rozgrzewki „doszły” przelotne burze. Część rozgrzewki odbywała się więc w hali, z której biegacze wychodzili na mokry tartan. – Byłem wycieńczony. Na szczęście lekarze i masażyści stanęli na wysokości zadania – wspomina Artur.

– Widać po wynikach, że odczułem te falstarty przed finałem. Pierwszy przypisano mnie, a ja byłem jeszcze w blokach, gdy inni ruszyli – relacjonuje płotkarz. Przy drugim falstarcie, odczuł lekkie drgnięcie w blokach, spowodowane przez dwóch rywali. – Dopiero przy trzecim podejściu wszyscy wykazali się cierpliwością i ruszyliśmy. Nie prowadziłem od początku, ale w końcówce widziałem już tylko jednego rywala – mówi Artur Noga.

Zadowolony jest szczególnie z biegów eliminacyjnego i półfinałowego. – Biegłem sobie luźno a czasy uzyskałem niezłe. Z finału to najbardziej się cieszę medalem, bo przy tych wszystkich trudnościach to prawdziwy wyczyn – uśmiecha się raciborski lekkoatleta.

Rodzice, brat Artura – Janusz i siostry Mirella i Ewelina kibicowali Nodze na miejscu. – Po kilkaset kilometrów dojeżdżali do mnie z Niemiec – podkreśla płotkarz.

Po powrocie z Holandii na dworcu w Raciborzu witała go Katarzyna Bereżańska (sympatia płotkarza), jej rodzice oraz Katarzyna Hyjek, Maciej Taciak i Daniel Kudla (koledzy z „Victorii” i SMS). – Wręczyli mi upominek, zegarek z wygrawerowanym napisem „Od ekipy z SMS” z datą. W domu było pełno balonów, a pośrodku pierścień od mojej dziewczyny. Do późnej nocy wspominaliśmy – mówi A. Noga.

– Mieszkaliśmy 12 km od stadionu. Pokój dzieliłem z Sylwestrem Bednarkiem, skoczkiem wzwyż (był szósty na ME). Znam się z nim długo – wspomina płotkarz. Do 13 sierpnia ma urlop. Pojedzie chyba do Chorwacji na parę dni.

Noga przechodzi do młodzieżowców (na 3 kolejne lata). – Na MP będę biegał z seniorami. Nie będzie łatwo przejść na wyższe płotki. Zrobię wszystko, by fizycznie i psychicznie przygotować się do tego. Są tacy, którzy twierdzą, że wkrótce przestanę biegać. Inni odwrotnie, wróżą mi wielką karierę. Wszystko okaże się po pierwszych startach – podsumowuje lekkoatleta „Victorii”. We wrześniu wystartuje w mocnym Pedro’s Cup, a wcześniej może jakiś mityng. Podejmie studia w Wyższej Szkole Turystyki i Rekreacji w Warszawie.

ma.w

  • Numer: 31 (798)
  • Data wydania: 31.07.07