Sobota, 27 lipca 2024

imieniny: Natalii, Aureliusza, Jerzego

RSS

Dowód wyższości

24.07.2007 00:00
Artur Noga wywalczył złoty medal Mistrzostw Europy Juniorów rekordowym wynikiem. Nerwowa atmosfera finałowego biegu nie przeszkodziła Nodze w zdobyciu złota.

– Artur od eliminacji szedł jak burza – cieszy się jego trener Karol Szynol, który oglądał ME na żywo w internecie. Chwali on swego zawodnika za to, że umiejętnie rozłożył siły i jak najmniejszym wysiłkiem dotarł do finału, gdzie uzyskał bardzo dobry rezultat. – W ostatnim biegu były dwa falstarty, które mogły wpłynąć na Artura, bo mnie ta sytuacja mocno irytowała – twierdzi Szynol dodając, że w bardziej sprzyjających warunkach Noga mógł się pokusić o pobicie „kosmicznego” rezultatu z MŚ w Pekinie. – Pamiętajmy, że w Hengelo było parno, Artur musiał biec w południe i później, a zjadł tylko śniadanie. Takie czynniki oddziaływują na postawę na bieżni. Jestem przekonany, że podczas mityngu, gdzie pobiegłby tylko raz, osiągnąłby jeszcze lepszy czas – podkreśla trener Szynol. Płotkarz „Victorii” (od nowego roku akademickiego już „Warszawianki”) wygrał wszystkie trzy biegi 110 m ppł na ME, w eliminacjach uzyskując w nich czasy: 13,60; 13,42 i 13,36. – Cały czas byłem spokojny o formę mojego płotkarza. W kategorii juniora osiągnął wszystko co się dało, zdobywając tytuły MŚ i ME. Rozwinął się „na maxa”. Pora na duże płotki (dotąd pokonywał płotki wysokie na 99 cm, a przejdzie na 106,7 cm-red.) – zapowiada K. Szynol. Już w sierpniu, po krótkich wakacjach, Artur Noga wybierze się ze swoim trenerem na obóz do Wisły. Tam będzie się przygotowywał do prestiżowego mityngu seniorów IX Pedro’s Cup.

Kariera raciborskiego płotkarza nabiera cech profesjonalizmu – o sprzęt, odżywki, kontrakty reklamowe itp. dba zawodowy menedżer.

– Z polskiej ekipy tylko Artur zdobył indywidualne złoto. Medale tego koloru wywalczyła też sztafeta. Wierzę, że stanie się oczkiem w głowie kadry na IO w Pekinie – mówi trener Szynol.

Na ME w Hengelo Arturowi towarzyszyli jego rodzice.

Słowo o mistrzu
 
Karol Szynol
Denerwowałem się gdy sędziowie ogłaszali falstarty podczas finału. Czasem dochodzi do dziwnych sytuacji. By zdenerwować silnego rywala, kiedy startuje np. dwóch Rosjan, jeden z nich się poświęca i robi falstarty, choć wie, że go zdyskwalifikują. 

Sławomir Szwed
Jak tylko przekazano mi tę radosną wieść, posłałem Arturowi esemesa z gratulacjami za wysoką formę i wspaniały wynik. Życzę mu szczerze by zdążył na swój „pociąg do Pekinu”.

ma.w

  • Numer: 30 (797)
  • Data wydania: 24.07.07