Sobota, 27 lipca 2024

imieniny: Natalii, Aureliusza, Jerzego

RSS

Kupię pałac

24.07.2007 00:00
Nikt nie chce zapłacić 120 tys. zł za ruiny pałacu w Brzeźnicy i 1,2 ha otaczającego je parku. Znalazł się chętny do kupienia zamku w Tworkowie, ale gmina nie chce zdradzić szczegółów, bo nie wie, czy oferta jest poważna.

Adam Urbuś – szef Agencji Nieruchomości Historycznych „Be happy” z Katowic jest zdziwiony, że nie może sprzedać ruin w Brzeźnicy w gminie Rudnik.

Położone są co prawda na uboczu wsi, z dala od uczęszczanej arterii, ale 120 tys. zł za grubo ponad hektar parku to niewygórowana kwota. Mógłby tu powstać zajazd, pensjonat lub prywatna rezydencja. W biurze w Katowicach powiedziano nam np., że na liście takich potencjalnych obiektów do wzięcia z naszych okolic są m.in. pałace w Czerwięcicach i Szonowicach (gm. Rudnik) oraz pałacyk myśliwski w Łężczoku.

Można wybrzydzać

Stare zamki i pałace, których w samym powiecie raciborskim jest więcej niż pozostałych w całym dawnym województwie katowickim razem wziętych, są coraz częściej formą lokaty kapitału. Minęły już czasy, kiedy pałace brano pod zabezpieczenie kredytów. Żaden bank nie udzieli dziś pożyczki pod przeszacowany zabytek, nie mając żadnej gwarancji, że w razie czego sprzeda go na licytacji.

Kto chce zainwestować w pałac lub zamek nie kupuje byle czego. Starannie dobiera sobie obiekt. – W Polsce są ich setki. Poważnych inwestorów jest jednak mało, więc mogą wybrzydzać w regionach, architekturze, kubaturze itd. – przyznaje Adam Urbuś z „Be happy”. – Ale nie ma się co czarować. Decyduje głównie lokalizacja, bo pieniądz włożony musi się zwrócić – uważa Wojciech Ziajka, zajmujący się obrotem nieruchomościami.

To dlatego pałace w gminie Rudnik, choć piękne i malowniczo położone, nie są aż tak atrakcyjne, bo bez mapy trudno do nich trafić. Po co robić w nich zajazdy czy hotele, skoro nie będzie klientów. Być może będą miały wzięcie jako rezydencje dla bogaczy czy domy spokojnej starości dla dobrze sytuowanych emerytów, ale na to nie przyszedł jeszcze czas. Taki „altesheim” miał powstać w Jastrzębiu w gminie Rudnik. Tutejszy malowniczy pałac kupił z początkiem lat 90. Adam Sałaniewski, były dyrektor Śląskiej Akademii Medycznej. Sprawił, że fundacja „Dom w starym kraju” zebrała pieniądze na jego remont, prace przeprowadzono, ale zabytek nadal stoi pusty, a wokół Sałaniewskiego narosło szereg kontrowersji (został zwolniony ze stanowiska w ŚAM).
#nowastrona#
Decyduje klient

Co innego pałac w Rzuchowie. Za niewiele ponad 400 tys. zł kupił go właściciel dużej firmy przewozowej „Trak” z Szaflar na Podhalu. Chce zainwestować ponoć w obiekt hotelarsko–gastronomiczny (nasze próby kontaktu z nim spełzły na niczym). Inwestycja ma na pewno sens, bo obiekt jest położony w pięknym parku, przy ruchliwej trasie no i blisko aglomeracji rybnicko–wodzisławskiej oraz Raciborza. Klientów więc nie zabraknie, a władze gminy pomogą, by pałac podnieść z ruiny.

Podobnie interes kręci się w Chałupkach, gdzie dzierżawca zamku przy przejściu granicznym zamierza przeprowadzić kompleksową modernizację i rozbudowę. Ponoć jest nawet chętny do kupienia ruin i odbudowy zamku w Tworkowie, który gmina przejęła niedawno od Agencji Nieruchomości Rolnych w Opolu. – Nie jesteśmy na razie w stanie zweryfikować tej propozycji, więc traktujemy ją trochę z przymrużeniem oka, ale gdybyśmy mieli gwarancję, że jest konkretna, to na pewno byśmy ją rozważyli – mówi wójt Leonard Fulneczek. Szczegółów oferty i personaliów tajemniczego oferenta wójt nie chce więc zdradzać.

Niedawno sensację wzbudziła transakcja sprzedaży pałacu w Krowiarkach. Choć leży on z dala od skupisk ludności, to jednak ze względu a wyjątkowe walory architektoniczne, kubaturę, duży park i historię (należał do Gaszynów i znanego rodu von Donnersmarck) spółka Kalydna (51 proc. udziałów kontroluje Anna Iga Piwek, resztę Czernoje Morje S.A.R.L. z Luksemburga) zdecydowała się zapłacić zań 650 tys. euro. Zapowiada odbudowę obiektu na hotel, restaurację, być może z częścią muzealną dla zwiedzających. Kalydna zapowiada na początek inwestycję rzędu 3 mln dolarów. Chęć dokupienia sporego areału wokół pałacu sugeruje, że mogłoby tu powstać pole golfowe, a Krowiarki stałyby się raczej miejscem wypoczynku dla elit z grubymi portfelami niż przeciętnych zjadaczy chleba.

Turystyka ma przyszłość

Za to Starostwo Powiatowe w Raciborzu wierzy, że 5 mln euro pozyskane na początek odbudowy zamku na Ostrogu przysłuży się do wzmocnienia roli naszego miasta jako ważnego centrum turystycznego dla całego Śląska. Pozwoli zbudować ofertę weekendowego wypoczynku, opartą też o starówkę, imprezy muzealne, kulturalne i rozrywkowe. – Mamy ku temu świetne warunki, ale bez czegoś ekstra mało kto do nas zawita. Zamek może być magnesem – uważa starosta Adam Hajduk.

Taka wizja przyświeca też diecezji gliwickiej, która – pozyskując kilkanaście milionów euro unijnej dotacji – doprowadziła do odbudowy kompleksu klasztorno–pałacowego w Rudach. Prace już trwają. Mają się zakończyć w przyszłym roku. Łącznie z kościołem – sanktuarium Matki Boskiej Pokornej – odbudowany pałac będzie ściągał z pewnością tysiące turystów.

Nagromadzenie zabytkowych budowli w powiecie raciborskim to ogromne dziedzictwo historii, ale i wielki potencjał gospodarczy. Prognozy dla branży turystycznej w Polsce są wyśmienite. Na turystach sporo już zarabiają Czesi, w tym w pobliskim Hradcu, Raduniu czy Krawarzu. Może więc i nam uda się zarabiać na ziemi raciborskiej – krainie pałaców i zieleni.

Grzegorz Wawoczny

  • Numer: 30 (797)
  • Data wydania: 24.07.07