Plac (nie)szczęścia
Nie chcemy tu imprez! Z powodu zgiełku nie możemy wytrzymać we własnych mieszkaniach. Musimy znosić smród cudzych odchodów, bo ludzie, którzy przychodzą się tu bawić, załatwiają się nam pod oknami! - skarżą się mieszkańcy bloku przy pl. Długosza w Raciborzu.
Na co dzień pl. Długosza jest betonowym parkingiem w centrum miasta. Otoczony jest blokami. Kiedyś był punktem docelowym pierwszomajowych defilad. Od kilku lat organizowane są tu miejskie imprezy. Na scenie występują gwiazdy muzyki oraz debiutanci. Odbywają się tu pikniki, festyny, rozstawiane są karuzele, dmuchane zamki, można kupić balony, prażoną kukurydzę i watę cukrową. Jest tu wówczas kolorowo, gwarnie i tłoczno. – Dla nas to gehenna! – żali się Stanisław Jędrysik po niedawnych obchodach Dni Raciborza.
Zgiełk nie do zniesienia
Pan Stanisław wraz z żoną Eleonorą mieszka na parterze budynku. – Bez względu na to, kto występuje, słyszymy jedynie bełkot, odbijający się od ścian budynków, które otaczają plac. To jest nie do zniesienia. Mieszkańcy chodzą ze stoperami w uszach albo łykają tabletki uspokajające – denerwuje się pan Stanisław. Jego słowa potwierdzają sąsiedzi, m.in. Barbara Misiak, Irena Kubacka, Herbert Frencel, Józef Noga. – W sobotę ksiądz miał problem z odprawieniem niedzielnej mszy. Musiał przekrzykiwać zgiełk dobiegający z pl. Długosza – mówi pani Eleonora.
Niezadowoleni mieszkańcy podkreślają jednak, że sam hałas najgorszy wcale nie jest. Odbywają się na pl. Długosza imprezom towarzyszą ekscesy, których organizator najwidoczniej nie przewidział. – Dla nas ten koszmar trwa nie dwa dni, w których zwykle organizowane są te imprezy, lecz cztery. Noc przed imprezą rozkładana jest scena i karuzele. Robotnicy zrzucają z samochodów metalowe konstrukcje i składają je, klnąc przy tym niemiłosiernie. Tak samo dzieje się w nocy po zakończeniu imprezy.
Obora pod oknem
– Nigdy też hałas nie cichnie po tym, jak kończą się występy. Grupy pijanych włóczą się po placu, krzyczą, śpiewają, rozrabiają – mówi Józef Noga, który przyznaje, że puszczają mu już nerwy. – Najgorsze, że ludzie bez skrępowania załatwiają się w krzakach, tuż pod naszymi oknami. Nawet kobiety! Jak się im zwróci uwagę, to jeszcze bezczelnie się z nas śmieją! – bulwersują się mieszkańcy. Na nic zda się fakt, że na placu są miejskie szalety (płatne), a na czas imprez ustawiane są tam dodatkowo przenośne toalety. – Prezydent oprotestował oborę, która ma stanąć kilometr od jego domu, bo obawia się smrodu, a my to mamy pod oknami! – twierdzą zgodnie.
Aleksandra Dik
Dlaczego musimy to znosić?
– Ludziom się takie imprezy mogą podobać, bo przyjdą na chwilę i wracają do siebie. A my jesteśmy u granic wytrzymałości. Niektórzy z nas na ten czas wyjeżdżają do rodziny czy znajomych. Ale dlaczego mamy uciekać z mieszkania? A co z starszymi ludźmi, którzy nie mogą się ruszyć i muszą to znosić? – pyta pan Stanisław. – Od lat protestujemy przeciwko tym imprezom. Dlaczego nie organizują tego na stadionie? – dziwią się mieszkańcy. Już truchleją na myśl o kolejnych, które tego lata odbędą się pod ich oknami.
Sonda: Plac Długosza – czy to dobre miejsce na imprezy plenerowe? A może stadion OSiR-u albo Rynek? O to zapytaliśmy czytelników.
Joanna Szuła–Bulenda
Muszę się przyznać, że nigdy nie byłam na żadnym koncercie na placu Długosza. Ale wydaje mi się, iż jest to dobre miejsce do organizowania różnorakich imprez. Plac zlokalizowany jest idealnie. Blisko stąd do Rynku.
Stanisław Brożek
Wszystkie imprezy organizowane w Raciborzu powinny się odbywać na placu Długosza. To najlepsze miejsce w mieście na takie przedsięwzięcia. Ludzie są do tego miejsca przyzwyczajeni – wiedzą, że jak coś się dzieje to na placu Długosza.
Adriana Strzelczyk
Jeśli w Raciborzu mają być organizowane koncerty to tylko na placu Długosza. To najlepsze miejsce – znajduje się w centrum i może pomieścić dużo ludzi. Dobrym miejscem jest też stadion miejski. Na pewno nie Rynek.
Danuta Galik
Plac Długosza jest odpowiedni na imprezy plenerowe. Wszędzie stamtąd blisko. Stadion OSiR-u odpada, bo jest za daleko. Trzeba jednak zauważyć, że wokół placu Długosza mieszkają ludzie i koncerty mogą być dla nich uciążliwe.
(Łuk)
Na imprezy OSiR najlepszy!
– Nie mam nic przeciwko temu, by imprezy odbywały na OSiR-ze. Tylko, że nikt się z tym do mnie nie zgłaszał – mówi Jerzy Kwaśny, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Raciborzu. Zastrzega jednak, że nie podjąłby się jedynie organizacji takich przedsięwzięć.
Zdaniem dyrektora Kwaśnego obydwa boiska są odpowiednim miejscem na imprezy. – Na mniejszym mogłyby odbywać się koncerty rockowe, gdzie młodzież bawiłaby się i tańczyła na całej płycie – zapewnia dyrektor. Według jego wyliczeń, zmieściłoby się tam nawet 28 tys. osób. Koncerty mogłyby odbywać się także na dużym b oisku. Scena ustawiona byłaby na dużej płycie, na którą publiczność nie byłaby jednak wpuszczona. Zasiadałaby wówczas na trybunach. – W taki sposób organizowaliśmy koncerty m.in. Czerwonych Gitar – wspomina dyrektor Kwaśny. Przypomina również o „Zmaganiach Miast”, spektakularnej imprezie, zorganizowanej przez telewizję TVN.
Dziwi się, że miasto nie organizuje imprez na terenie ośrodka, gdzie jego zdaniem są bardzo dobre warunki, m.in. duży parking przed kościołem, toalety, plac zabaw dla dzieci. – Tu nikomu by nie przeszkadzały. A przecież to też promocja dla ośrodka! Standard stadionu jest zbyt niski, by organizować tu poważniejsze rozgrywki sportowe. Dzięki imprezom coś by się tu działo! – przekonuje. – Tylko, że jeżeli na pl. Długosza przyjdzie tysiąc osób, to będzie tłok i można powiedzieć, że impreza się udała. Na stadionie będzie wyglądać to na garstkę ludzi i brak zainteresowania mieszkańców Raciborza – dodaje Kwaśny z przekąsem.
Stanowisko władz miasta
Jeśli chodzi o wybór miejsca imprezy trudno jest pogodzić interesy obu stron. W przypadku imprezy masowej, jaką były Dni Raciborza, najlepszą alternatywą był Plac Długosza. Wybór tego miejsca na imprezę podyktowany był uwagami mieszkańców o braku ich organizacji właśnie na Placu Długosza, co w rezultacie prowadzi do „uśmiercania” centrum miasta, a zależy nam przecież na jego ożywieniu. Niedopatrzeniem było zezwolenie na montowanie sceny w trakcie ciszy nocnej, co w przyszłości nie będzie miało miejsca. Na potrzeby imprez zapewniono stosowną ilość przenośnych toalet. Temat organizacji imprez na stadionie OSiR-u będzie jeszcze konsultowany, jednak, biorąc pod uwagę zorganizowane tam koncerty, miejsce to nie sprawdza się.
Najnowsze komentarze