Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Obrona na piątkę

03.07.2007 00:00
Podziwiam Łukasza za ambicję i upór. Za to, że potrafił się przeciwstawić losowi i wziął się z nim za bary. Wyszedł z tej walki chwalebnie – mówi dr hab. Marian Kapica, prorektor PWSZ w Raciborzu, o byłym już studencie uczelni.

O Łukaszu Kądziołce, młodym człowieku, chorym na porażenie mózgowe, pisaliśmy już niejednokrotnie. Najpierw o problemach dnia codziennego, jakie miał z powodu swojej niepełnosprawności, upokorzeniach, jakich doświadczał ze strony ludzi zdrowych i lękach o przyszłość. Po tych publikacjach przyszła radość i nadzieja. Ludzie pośpieszyli mu z pomocą, wspierając go słowami otuchy i podziwu. Niektórzy dopiero po tym dostrzegli w nim człowieka.

Teraz Łukasz przeżywa jeden z najważniejszych momentów w swoim życiu. Właśnie ukończył studia licencjackie w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Raciborzu i świetnie poradził sobie z obroną pracy dyplomowej. Studia skończył z wynikiem dobrym, jego praca oceniona została na czwórkę z plusem, zaś obronił się na piątkę.

Radość i duma 

Zrobił to jednak ogromnym wysiłkiem. Porusza się jedynie na wózku inwalidzkim, ma porażone mięśnie nóg i rąk, z trudem mówi. Pracę pisał na komputerze...stopą. Z pomocą przychodzili mu koledzy, którzy wpisywali na komputerze tekst, dyktowany przez Łukasza, albo też przepisywali fragmenty z tekstów źródłowych.

Obrona pracy odbyła się w gabinecie prorektora PWSZ w Raciborzu. Łukasz przyznaje, że czuje ogromną radość, dumę, satysfakcję, ale i żal, że już po wszystkim. Marzy mu się tytuł magistra. Jednak dopóki uczelnia nie będzie miała możliwości kształcenia na takim poziomie, będzie musiał pozostać w domu. Już samo dotarcie na zajęcia jest dla niego problemem i musi liczyć na pomoc innych. Myśli więc o studiach podyplomowych, jakie oferuje mu rodzima uczelnia. Robi to nie tylko dla satysfakcji. Cały czas wymaga stałej i kosztownej rehabilitacji. Wie, że kiedyś, gdy rodzice nie będą w stanie mu pomóc, będzie musiał liczyć tylko na siebie. Jest przekonany, że wykształcenie mu w tym pomoże.

Bez forowania 

Studiował historię, specjalność zarządzanie dziedzictwem kulturowym regionu. – To bardzo dobry student. Świetnie sobie radził. Miał indywidualny tok studiów, jednak bez żadnych forów – zapewnia dr Dariusz Chojecki, promotor Łukasza. Praca zatytułowana była: „Dzieje Kościoła i Parafii św. Mikołaja w Starej Wsi w Raciborzu”. – W zdobywaniu materiałów pomagał mi Mieczysław Kempanowski, mój były nauczyciel historii – przyznaje Łukasz. Pisanie zajęło mu rok.

Z losem za bary 

– Praca oparta jest na rzetelnym materiale źródłowym. Jest próbą uchwycenia procesów historyczno–literackich – chwali dr hab. Marian Kapica, prorektor PWSZ w Raciborzu,  przewodniczący komisji, przed którą Łukasz bronił swej pracy dyplomowej. Podkreśla, że przy jej ocenie znaczenie miała zawartość merytoryczna, a nie niepełnosprawność studenta. – Z powodu choroby ma trudności z wypowiadaniem się, jednak jest to osoba o bardzo wysokiej kulturze słowa, z bardzo bogatym zakresem pojęć, budująca piękne zdania, czego może mu pozazdrościć niejeden zdrowy student – przyznaje Marian Kapica i nie ukrywa, że podziwia Łukasza za jego upór i ambicję w zmaganiu się z losem.

Wyjątkowy student

Prorektor podkreśla, że chłopak nie jest ani jedynym, ani też pierwszym niepełnosprawnym studentem PWSZ w Raciborzu. Jednak jego przypadek jest wyjątkowy. – Kontakt z osobą o tak poważnym stopniu niepełnosprawności nie jest codziennym zjawiskiem. Ciągle w społeczeństwie pokutuje wiele stereotypów, jak choćby przekonanie, że miejsce takich ludzi jest gdzieś w zamkniętym ośrodku – przyznaje prorektor, który naukowo zajmuje się problemami osób niepełnosprawnych. – Dzięki Łukaszowi my również wiele się nauczyliśmy. Uwrażliwił nas jeszcze bardziej na problemy osób niepełnosprawnych, ale też przyczynił się do zmiany w postrzeganiu takich ludzi przez innych studentów. Wzbogacił naszą wiedzę o człowieku  – mówi prorektor.

Jednak podziw nie jest w stanie zlikwidować barier architektonicznych, z jakimi przez lata studiów zmagał się Łukasz. Jak przyznaje prorektor, nie ma na to pieniędzy. Na razie nie ma ich także na remont uczelni. Zapewnia jednak, że w projekcie, jaki już czeka na realizację, są  zaplanowane udogodnienia dla osób niepełnosprawnych.

– Mam nadzieję że inni pójdą w moje ślady. To jest możliwe – mówi Łukasz

Aleksandra Dik

  • Numer: 27 (794)
  • Data wydania: 03.07.07