Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Kręte ścieżki do ołtarza

19.06.2007 00:00
Był najnormalniejszym studentem, ukończył ekonomię, pracował na budowie, był zakochany, a 3 czerwca w Wojnowicach odprawił pierwszą mszę świętą.

W pierwszych dniach czerwca Wojnowice tonęły we flagach, chrześcijańskich symbolach, głoszących religijne hasła transparentach i kwiatach. Wszystko po to, by wyrazić radość przyjęcia przez parafianina, diakona Piotra Wróbla, święceń kapłańskich.

W królewskiej katedrze na Wawelu, 2 czerwca, zjawiła się jego rodzina, przyjaciele i znajomi z całej Polski. Diakon Piotr Wróbel, wraz z szesnastoma kolegami, przyjął święcenia kapłańskie z rąk metropolity krakowskiego, kardynała Stanisława Dziwisza.

Droga do ołtarza

Nastoletni Piotrek, rozpoczynając edukację w szkole średniej, szybko zmienił jej kierunek i Mechanik zamienił na Ekonomik. Studia na Akademii Ekonomicznej, które ukończył w 2002 r. w Krakowie, również nie zdradzały drogi, którą jako przyszły kapłan miał kroczyć. Wprawdzie będąc    małym ministrantem „na sucho” ćwiczył odprawianie mszy, używając przy tym andruta i soku z czarnej porzeczki, to jednak myśl o wstąpieniu do seminarium musiała w nim dojrzeć. Stało się to podczas wakacji zarobkowych w USA w 2001 roku. Dojeżdżając metrem godzinę na budowę, gdzie pracował, dużo rozważał o swej przyszłości i sensie życia. Po 3 miesiącach pobytu za granicą i podjęciu ostatecznej decyzji o służbie Bogu i Kościołowi wiedział, że najpierw musi uporządkować prywatne sprawy. – Musiałem dokończyć studia, napisać pracę magisterską i wytłumaczyć wszystko dziewczynie, z którą byłem wtedy związany – wyznaje dziś ksiądz Piotr. Po powrocie do kraju student Piotr nie od razu wyjawił zamiary rodzinie. – Byłam zaskoczona. Myślałam, że po powrocie się ożeni. Już w przedszkolu pisywał i dostawał listy od koleżanek. Jednej nawet prawie się oświadczył – z uśmiechem wspomina pani Zofia, matka księdza Piotra. Szybko jednak dodaje, że w pełni popiera świadomy wybór syna, który wkrótce wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Krakowskiej. Tego, jakie życie wybierze, pewien był Wojciech Wróbel, ojciec księdza. – Piotr był od najmłodszych lat ministrantem. Solidny, sumienny i obeznany w ceremoniach mszy św. już jako dziecko znał jej poprawny przebieg – mówi pan Wojciech.

Święto całej parafii

Gdy ksiądz Wróbel przyjechał do Wojnowic, na spotkanie wyszła mu prawie cała wieś. O  uroczysty przebieg prymicji zadbali niemal wszyscy mieszkańcy. Przygotowania trwały kilka miesięcy. Z początkiem roku powołano komitet organizacyjny, rozpoczęto poszukiwania kucharki, kelnerek, a chętni do pomocy utworzyli grupy, z których każda  miała do wykonania poszczególne zadania. Sprzątanie i dekorowanie kościoła, sali OSP, ulic, a nawet zmywanie podczas przyjęcia, wszystko było zaplanowane. Z tej okazji powstała strona internetowa, na której na bieżąco można było śledzić starania wojnowiczan. Inspiratorem wielu przedsięwzięć przygotowawczych był  miejscowy proboszcz, ksiądz Piotr Bekierz.   – Ludzie zadeklarowali chęć wspólnego zrobienia prymicji. Wkładem finansowym, datkami w formie produktów spożywczych, a przede wszystkim bezinteresowną pracą wspomogła nas cała wieś – mówią wdzięczni rodzice księdza.

W drodze z rodzinnego domu do kościoła, na pierwszą przez świeżo upieczonego księdza odprawioną mszę św., kapłanowi towarzyszył uroczysty orszak. O artystyczny program na sali, gdzie odbyło się przyjęcie, zadbali uczniowie miejscowej szkoły. Wywróżyli oni nowo wyświęconemu kapłanowi min. stanowisko kardynała. Póki co, ksiądz Piotr Wróbel wróci do parafii św. Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w podkrakowskiej Skawinie, gdzie ponownie zajmie się nauczaniem religii w szkole, a wkrótce zostanie wikarym w Wieliczce-Krzyszkowicach. 

Tymczasem Wojnowice będą oczekiwały na kolejnego prymicjanta.

B.S.

  • Numer: 25 (792)
  • Data wydania: 19.06.07