W duchu średniowiecza...
1 czerwca, na raciborski zamek zjechało blisko 200 wojów i rycerzy z całej Polski, Białorusi i Czech, którzy na jego dziedzińcu postawili prawdziwe średniowieczne obozowisko, wspominając przy ognisku dawne dzieje i przygotowując się do sobotnich zmagań turniejowych.
Nie zabrakło wikingów, Słowian, Waregów i reprezentantów wszystkich stuleci średniowiecza i wszystkich stanów, a nawet rzymian i chińskich wojowników z XVI w.
Głównym dniem pełnym atrakcji tego historycznego przedsięwzięcia była sobota, 2 czerwca, kiedy to już od wczesnych godzin porannych kupcy z całej Polski rozkładali swoje kramy. Nie spodziewaliśmy się, że do Raciborza zjedzie tylu rzemieślników. Przyjechało ich więcej niż zapowiedziało się wcześniej. Przybyli oni nawet z Malborka i Świnoujścia i reprezentowali prawie wszystkie ginące rzemiosła. Tak więc ich kramy zamieniły się w prawdziwy średniowieczny jarmark – opowiada Adrian – jarl Gwardii Wareskiej z Raciborza. Nie zabrakło tkaczki, wikliniarza, pasamoników, mincerza, płatnerza, kaletnika, jubilerów, rogownika, kowala i snycerza. Nareszcie miałam okazję kupić sobie igielnicę z igłą kościaną, której nie mogłam zdobyć na innych średniowiecznych festynach – wspomina Dorota z jednej z wczesnośredniowiecznych drużyn. Głodni i spragnieni mogli najeść się do syta w starej karczmie „Czarnego Rycerza”. Można było zakupić strzały i łuki u Michała z Krakowa, postrzelać z nich na specjalnie przygotowanym torze oraz zaopatrzyć się w ubiory średniowieczne u przekupek z Malborka, wyciąć swoje imię u artysty snycerza oraz wybić własnoręcznie raciborską monetę średniowieczną u Grzegorza z Siewierza. Atrakcją było stoisko z pachnidłami ręcznie wykonanymi dawnymi metodami. Nikt się nie nudził, szczególnie kat Wasylem zwany, do którego ustawiały się kolejki interesantów, zainteresowanych jego usługami. Atrakcją muzyczną były występy grupy muzyki dawnej Brevis z Białorusi.
Przez całą sobotę odbywały się w szrankach turnieje bojowe dla rycerstwa i wojów, eliminacje rzutu włócznią, toporem i nożem. Na podzamczu najlepsi polscy łucznicy rozgrywali turniej łuczniczy. Nawet damy dworu i dziewczęta bawiły się podczas tzw. „biegu dam” oraz uczestniczyły w warsztatach tańca dawnego.
Sobotnie zmagania zakończyła po godz. 21.30 wieczorna bitwa nad Odrą, którą z mostu i z brzegu od strony pomnika Matki Polki oglądały rzesze raciborzan. W bitwie wzięło udział ponad stu aktorów, którzy narobili niezłego krzyku i huku hakownicami. Tuż po niej odbył się spektakularny pokaz ognia – fireshow, który przedstawiła grupa „Asocjacja” z Gliwic. Podsumowaniem dnia był pokaz sztucznych ogni.
W niedzielę do godz. 15.00 trwały gry i zabawy plebejskie oraz uroczyście podsumowano turniej. Wręczenia nagród dokonał starosta Adam Hajduk.
Organizatorami przedsięwzięcia było, podobnie jak przed laty – Opolskie Bractwo Rycerskie, które wraz z chorągwią tego bractwa z Raciborza – Gwardia Wareska przygotowało imprezę na wysokim poziomie. Imprezę finansował Urząd Miasta przy współudziale Starostwa Powiatowego. – Muszę powiedzieć, że przyjemnie współpracowało się z Urzędem Miasta i Starostwem Powiatowym, wszyscy bardzo zaangażowali się w organizację turnieju. Skorzystaliśmy również z pomocy dyrekcji Mechanika. Mam nadzieję, że turniej wejdzie na stałe do kalendarza imprez organizowanych cyklicznie w Raciborzu. Tym bardziej, że turniej wzbudził duże zainteresowanie a i Piastom jesteśmy to winni… – tłumaczy Efendi, namiestnik Opolskiego Bractwa Rycerskiego
Udział kilku tysięcy mieszkańców naszego powiatu w tym przedsięwzięciu, mimo pochmurnej i momentami deszczowej pogody, oraz ich miłe zaskoczenie i zachwyt podczas pobytu w tych dniach na zamku, przekonuje, że warto organizować tego typu przedsięwzięcia. Może w przyszłym roku, podczas obchodów 900–lecia Raciborza, klucze do miasta na kilka letnich dni przejmą rycerze?
E.Wa
Najnowsze komentarze