Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Radni chcieli kontrolować

12.06.2007 00:00
Tylko prezydent będzie decydował, kto dostanie zgodę na używanie znaku promocyjnego miasta.

Logo powstało w 2001 r. Przedstawia kontury baszty, zaś nad napisem „Racibórz” jest liść z symbolem ISO 14001 jako nawiązanie do działań proekologicznych. Magistrat sygnuje nim swoje pisma oraz materiały promocyjne.

Na ostatniej sesji radni dyskutowali nad projektem uchwały, która ma uregulować zasady korzystania ze znaku przez inne podmioty (taka regulacja dotyczy już herbu). Może być wykorzystywany podczas imprez, do oznaczania wydawnictw czy ozdabiania pamiątek oraz gadżetów. O zgodę nie muszą pytać miejskie jednostki oraz radni w związku z wykonywaniem mandatu. Pozostałe instytucje oraz firmy muszą mieć przyzwolenie prezydenta.

Część radnych chciała jednak, by do procesu udzielania zgody włączyła się komisja gospodarki miejskiej Rady Miasta. W opinii Mirosława Lenka byłoby to złe rozwiązanie, bo mogłoby przedłużyć procedury. – Komisja potrzebuje czasu na zebranie się i przeanalizowanie sprawy. W lipcu radni w ogóle nie pracują. Tymczasem w wielu przypadkach chodzi o pilne załatwienie wniosku – argumentował prezydent. Większość rajców podzieliła jego stanowisko i wniosek upadł, po czym przegłosowano uchwałę, usuwając z niej jednak zwrot warunkujący uzyskanie zgody przez osoby prawne i fizyczne. Prezydent chciał, by wykazywały, iż świadczą ważne usługi na rzecz mieszkańców. Teraz nie muszą tego robić.

Podczas dyskusji nie zabrakło ostrych głosów krytyki. – Ta uchwała to kompletna paranoja. Każdy powinien z tym logo jeździć, bez żadnej zgody – mówi przewodniczący Rady Tadeusz Wojnar. Mirosław Lenk przyznał, że wniosków o pozwolenie na używanie znaku nie jest aż tak dużo, a często firmy czy instytucje korzystają z niego bez pytania. – Jeśli nie naruszają dobrego obyczaju, to nie interweniujemy – dodał Mirosław Lenk.

Ostatnio wątpliwości budzi sprawa samej baszty, która znalazła się na 2-złotowej monecie wybitej przez NBP. Za fatalny element promocyjny, zabytek przy sądzie uznał przewodniczący Rady Powiatu Norbert Mika. W felietonie na łamach „NR” napisał: – Czy Racibórz rzeczywiście pretenduje do miana więziennej twierdzy i nie ma w nim nic innego i ciekawego do pokazania? Kto w takim razie powinien w tym więzieniu siedzieć? A może jest to symbol wieloletniego zamknięcia miasta i braku perspektyw jego rozwoju? Pytań zresztą rodzi się więcej. Są one również związane z aktualną sytuacją w kraju. Przecież są w Raciborzu budowle ciekawsze, jak chociażby Piastowski Zamek, kaplica zamkowa św. Tomasza Kantuaryjskiego, Kolumna Maryjna na Rynku czy kościół św. Jakuba.– Wiem, że baszta jest kontrowersyjna, ale nie widzę powodu, by to zmieniać. Logo jest używane od lat i spotyka się z przychylnym przyjęciem – komentuje prezydent Mirosław Lenk.

(waw)

  • Numer: 24 (791)
  • Data wydania: 12.06.07