Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Nielegalny wyczyn

12.06.2007 00:00
Grupa młodzieży nie miała pojęcia, że uprawiając wyczynową jazdę na rowerach, łamie prawo.

– Nie pijemy, nie ćpamy. Rozwijamy swoje hobby i jesteśmy za to szykanowani przez władze miasta i policję – poskarżyło się nam kilku chłopaków, którzy urządzili sobie tor do wyczynowej jazdy na rowerach.

Problem w tym, że zrobili to nielegalnie. Dirt, czyli tor do skoków rowerowych, podczas których w powietrzu wykonywane są różnego rodzaju karkołomne ewolucje, powstał kilka lat temu między wałem a Odrą na Ostrogu. To kilka dołów, wykopanych w ziemi, sztucznie utworzonych górek i rampy ze ściętych drzew. – Robiło go wiele osób. Każdy pomagał tyle, ile mógł. Niektórzy przeznaczali na to cały wolny czas – opowiadają Mateusz, Dawid i Michał, którzy zgłosili się do naszej redakcji. Mają niecałe 18 lat. Są zapaleńcami wyczynowej jazdy na rowerach. Przez kilka lat trenowali na stworzonym przez siebie torze. – Przede wszystkim dbaliśmy o to miejsce. Wystarczyło kilka tygodni i już wszystko jest zdewastowane – opowiadają. Teraz, w obawie przed policyjnym mandatem, boją się tu przyjeżdżać. Z tego też powodu nie podają swoich nazwisk. – Chcemy brać udział w zawodach, rozwijać nasze hobby, ale nie mamy gdzie trenować. Gdybyśmy nic nie robili i całe dnie przesiadywali pod blokiem, to nie mielibyśmy teraz problemów – mówią rozgoryczeni.

Ich dirt spowodował reakcję ze strony wielu instytucji, m.in. policji, straży miejskiej, centrum kryzysowego i miejskiej ochrony środowiska, oraz samego prezydenta miasta. Jednak nie dlatego, że im się spodobał. Powstał nielegalnie, z naruszeniem wielu przepisów i cała sprawa została zgłoszona na policji, czy nie doszło tu aby do popełnienia przestępstwa.

– Straż miejska zainteresowała się tym ze względu na interwencję mieszańca Raciborza, który zgłosił, że mogło tu dojść do nielegalnego wycięcia drzew. Na miejscu przeprowadzona została wizja lokalna, podczas której stwierdzono wycinkę bez zezwolenia 20 drzew oraz doły w ziemi, które mogły stanowić zagrożenie powodziowe. Sprawę przejęła policja – mówi Andrzej Migus, komendant raciborskiej straży miejskiej. – Widać, że młodzież starała się, zrobiła coś własnymi siłami, ale niestety, źle się do tego zabrali – dodaje komendant. Po wizji lokalnej sprawę na policji zgłosiła Zdzisława Sośnierz, naczelnik wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa raciborskiego magistratu. – Teren jest dziko porośnięty drzewami, które nie są zinwentaryzowane. Z tego też względu nie wszczęłam postępowania administracyjnego. Będzie to zależało od wyników postępowania prowadzonego przez policję – mówi naczelnik Sośnierz.

– Sprowadzeni na miejsce fachowcy stwierdzili, że doły nie stanowią zagrożenia, wycinka nie spowodowała wielkich zniszczeń i nie można mówić o kradzieży drzew. Postępowanie karne zostało umorzone ze względu na brak przestępstwa – wyjaśnia podkom. Sebastian Dworak z KPP w Raciborzu.  

Jednak Dawid, Michał, Mateusz oraz ich koledzy nie mogą beztrosko dalej użytkować dirtu. – Dopuścili się wykroczenia. Wykonali obiekt w pasie wodnym bez zezwolenia. Ponadto mandat grozi każdemu, kto zostanie zatrzymany podczas użytkowania toru, w myśl artykułu mówiącego o odpowiedzialności za niszczenie roślinności – ostrzega policjant.

– Nie upieramy się, by jeździć właśnie w tym miejscu. Chcemy po prostu mieć gdzie ćwiczyć. Kiedyś do Urzędu Miasta skierowana została petycja, podpisana przez wiele osób, w sprawie utworzenia w Raciborzu skate parku, w ramach którego mógł powstać dirt. Do dziś nic nie zostało zrobione, bo nie ma na to pieniędzy. W takim razie prosimy tylko o miejsce, na którym legalnie będziemy mogli trenować, skąd nikt nas nie będzie przeganiać. Jeżeli trzeba, sami wszystko zrobimy – zapewniają chłopcy.

Aleksandra Dik

  • Numer: 24 (791)
  • Data wydania: 12.06.07