Symbol bezmyślności
Grobla to nasyp, po którym poprowadzono jednokierunkową drogę stanowiącą objazd Markowic. Po zamknięciu mostu w ciągu ul. Rybnickiej skierowano tu samochody jadące w kierunku Obory.
Od kilku tygodni Grobla jest jednak zamknięta. Mogą tędy jeździć tylko mieszkańcy. Pozostali śmiałkowie narażają się na mandaty, bo policja stale patroluje te rejony. Na razie kończy się na upomnieniach.
Zanim zamknięto most pod Oborą, o Grobli mało kto wiedział, a przez przecinającą ją linię kolejową Racibórz-Wrocław czasem tylko przeleciał pies z kulawą nogą. Były tu szlabany, ale jakiś czas temu PKP je zdemontowała. Gdyby zostały, nie byłoby dziś problemów. A tak są, bo w związku z objazdem ruch na Grobli zrobił się jak w Rzymie i zgodnie z przepisami powinien powstać tu przejazd strzeżony najwyższej kategorii A. PKP podaje, że przejeżdża tędy dziennie około 80 pociągów. Tory pokonuje w tym czasie kilkanaście tysięcy samochodów. Cud, że nie doszło do wypadku.
Zarząd Dróg Wojewódzkich po interwencji PKP wyłączył groblę z objazdu. Zdjęto żółte kierunkowskazy, a przed wjazdem pojawił się znak „zakaz ruchu w obu kierunkach”. – W trakcie modernizacji ul. Grobla, której inwestorem był Urząd Miejski w Raciborzu, nie uwzględniono konieczności zmiany kategorii przejazdu kolejowego w związku ze wzrostem ruchu wynikającego z wprowadzenia objazdu. Uwzględnienia w tym zakresie prowadzone były pomiędzy inwestorem – Urzędem Miejskim w Raciborzu oraz przedstawicielami PKP. Istniejące warunki ruchu wskazują na konieczność zmiany kategorii przejazdu, co pozostaje w gestii Urzędu Miasta – administratora drogi, przedstawicieli PKP oraz Komendy Wojewódzkiej Policji – mówi Krystian Dudek, rzecznik prasowy ZDW.
– Kłopot został po naszej stronie. Gdyby coś się tu stało, to zaraz mam prokuratora na głowie – mówił na ostatniej sesji prezydent Mirosław Lenk. Koszt budowy przejazdu strzeżonego oszacowano na 1,5 mln zł. PKP stwierdziło, że gdyby odpowiednio wcześnie zostało przez ratusz powiadomione o planach organizacji objazdu, to wzięłoby na siebie inwestycję, ale w tym roku wszystkie pieniądze zostały już rozplanowane, a dodatkowych nie ma. Jeśli miasto chce dalej prowadzić tędy objazd, to niech sobie za rogatki zapłaci. Inaczej sprawa trafi do prokuratury, bo bez szlabanów tak duża liczba samochodów stwarza poważne zagrożenie w ruchu.
– To jakieś nieporozumienie – replikował na sesji radny Tomasz Kusy z PiS. Jego zdaniem z przepisów wynika, że rogatki powinna postawić PKP. – Ale problem w tym, że na tej kategorii przejść rogatki już zdaje się nie wystarczą. Przepisy mówią o wiadukcie – dodał.
Prezydent Lenk stwierdził, że sprawę badano i potwierdzono stanowisko PKP, ale prawnicy jeszcze raz przejrzą przepisy. – Jeśli się okaże, że to nie nasz problem, lecz kolei, ruch zostanie znów otwarty – dodał.
Tuż przed zamknięciem tego numeru „NR” prezydent zapowiedział, że w tym tygodniu spotka się z szefostwem PKP Polskich Linii Kolejowych. - Najprawdopobodniej groblę na powrót otworzymy - oświadczył prezydent.
(waw)
Najnowsze komentarze