Hat trick Strączka
Gospodarze, choć gole strzelali, mecz z Rzuchowem wyraźnie przegrali.
Już w 5 min Rudy miały szansę objęcia prowadzenia, kiedy Mariusz Przybyła – bramkarz gospodarzy nie strzelił karnego. Później sędzia nie uznał bramki, którą z rzutu wolnego pośredniego zdobył Roman Gluck. Kontrowersyjna sytuacja miała miejsce także w 28 min, kiedy piłka minimalnie przekroczyła linię bramki, ale arbiter nie uznał gola.
Goście objęli prowadzenie w 18 min po golu Zenona Rogosia. Ten sam zawodnik opuścił pole gry z czerwoną kartką w 55 min za uderzenie przeciwnika. Na początku drugiej połowy na 2:1 dla Rzuchowa podwyższył Dariusz Strączek, który w tym spotkaniu jeszcze dwukrotnie zdobywał bramki dla swojej drużyny. Jedynego gola dla Rud w drugiej połowie meczu z 25 m, puszczając piłkę nisko po rogu, strzelił kapitan Artur Bębenek.
Średnio zadowolony z gry swojego zespołu był trener Rzuchowa Janusz Skrzypiciel. - To był słaby mecz w wykonaniu obydwu stron. Graliśmy pozbawieni pięciu czołowych zawodników: Rafała Materzoka, Łukasza Belty, Mateusza Wilczka, Tomasza Brodzińskiego i Rafała Ochojskiego. To był mecz na poziomie rybnickiej C-klasy. Sędziowanie było pozytywne. Jestem zadowolony z tego, że rezerwowym składem wywozimy stąd 3 punkty – stwierdził J. Skrzypiciel. Na brak zawodników narzekał też Jan Bok, trener Rud. – Zabrakło nam 7 graczy, m.in. Piotra Bębenka, Szymona Bębenka, Michała Boka, a Łukasz Węglorz był kontuzjowany. Graliśmy z 3 juniorami. Jedynie Artura Bębenka mogę wyróżnić. Pogoda sprawiła, że chłopcy wysiedli kondycyjnie. Sędzia niesłusznie nie uznał dwóch bramek – dodał.
Ewelina Żemełka
Najnowsze komentarze