Śmiertelny wypadek
Do zdarzenia doszło 17 maja, po godz. 13.00. Na łuku drogi kobieta straciła panowanie nad samochodem i zjechała ze swojego pasa ruchu wprost pod nadjeżdżającą ciężarówkę. Jej seicento wbiło się pod naczepę. Przy wydobywaniu kobiety z samochodu trzeba było rozcinać karoserię pojazdu. Konieczna przy tym była pomoc straży pożarnej.
Przez cały czas 26-latka była nieprzytomna. Od razu po wydobyciu jej ze zgniecionego samochodu, przystąpiono do akcji reanimacyjnej. Kobieta zmarła tuż po przewiezieniu jej do szpitala. Nie odzyskała świadomości.
- Już chyba nigdy nie wsiądę za kółko - mówił kierowca ciężarówki, przez cały czas obecny na miejscu tragedii. Trudno mu uwierzyć w to, co się stało.
Miejsce, w którym doszło do tragedii przez miejscowych nazywane jest „Czerwonym Mostkiem". - To od czerwonej klinkierki, z której zrobiony jest mostek pod drogą. Ale nazwa jest odpowiednia do tego, co się tu dzieje. Na przestrzeni lat doszło tu do wielu tragedii. W tym miejscu zginęło dwóch moich kolegów. Sam miałem ciężki wypadek samochodowy - mówi Henryk Machnik, sołtys Jankowic. Przyznaje, że przyczyną większości zdarzeń jest nadmierna prędkość, z jaką jadą kierowcy samochodów. W miejscu, w którym doszło do zderzenia obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 km na godzinę. - Do tego łuk jest tu źle wyprofilowany i wynosi na przeciwny pas - dodaje sołtys Machnik. Zapowiada, że będzie starał się o ustanowienie w tym miejscu „czarnego punktu" i ustawienie tablicy, informującej o tym, że jest tu szczególnie niebezpiecznie. Przyczyny tragedii, do jakiej doszło 17 maja, zbada raciborska policja. Dzięki zabezpieczonemu tachografowi wiadomo już, że ciężarówka w chwili zderzenia poruszała się z prędkością ok. 60 km na godz. Biegły ma ustalić jak szybko jechała 26-latka.
(Adk)
Najnowsze komentarze