Ocice gratulują brylantowych godów
On przyszedł odwiedzić w szpitalu dziewczynę, ona była jej koleżanką. – Bukiet, który przyniosłem, od razu podzieliłem dla obu panien. Tak mi się spodobała Lonia – śmieje się Stanisław Kała. Później korespondowali ze sobą i zaczęli się spotykać. Wzięli ślub w Dąbrowie (Opolszczyzna) i przeprowadzili się do Raciborza. Tu Stanisław, wcześniej wojskowy (był saperem), przywdział mundur strażaka. Służył w stopniu starszego sierżanta. Żona wychowywała dzieci, nocami pracując w rzeźni. Mieszkali w służbowym mieszkaniu przy prezydium (obecny magistrat). – To było mieszkanie z małą kuchnią, bez łazienki i z bardzo dużymi oknami. Jakoś sobie radziliśmy – wspomina Eleonora Kała. W 1971 roku kupili dom do remontu w Ocicach. – W jego odnowie pomagali nam bezinteresownie sąsiedzi – podkreśla S. Kała.
Jak udało im się szczęśliwie przeżyć 55 lat razem? – Bo na pierwszym miejscu w naszej rodzinie był zawsze Bóg. Nigdy alkohol. To przyczyna rozpadu wszelkich więzi – uważa mąż. Emeryturę spędza na pielęgnacji przydomowego ogródka. – Dzięki temu czuję się zdrowszy. Ta praca pomaga zapomnieć o starości – uśmiecha się jubilat. Pani Eleonora słynie ze znakomitych wypieków, które uwielbia mąż. – On jest taka „słodka Julka”. Co słodkie to od razu zjada – oznajmia żona. Kałowie doczekali się czworga wnucząt i jednego prawnuczka – czterolatka Maksia.
Jubilatów odwiedziła wiceprezydent Ludmiła Nowacka. Okazało się, że jej teściowa nazywa się Kała, a rodzina pochodzi z okolic, gdzie wychował się Stanisław Kała. Wiceprezydent towarzyszyła tradycyjnie kierownik USC Beata Bańczyk. Obchodzącym 55. rocznicę ślubu goście przywieźli okolicznościowy upominek.
(ma.w)
Najnowsze komentarze