Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Dramat o świcie

24.04.2007 00:00
Jedna osoba ciężko ranna  i straty, sięgające nawet kilkuset tysięcy złotych to bilans pożaru, do jakiego doszło w niedzielę o świcie w DPS „Złota Jesień” w Raciborzu. Jolanta Rabczuk, dyrektor placówki cieszy się, że nie ma ofiar wśród ludzi. Jednocześnie martwi ją perspektywa kosztownego remontu.

Doszło do niego wczesnym rankiem, ok. godz. 5.00 na trzecim piętrzeplacówki.

– Prawdopodobną przyczyną było zaprószenie ognia niedopałkiem papierosa – przypuszcza Jolanta Rabczuk, dyrektor DPS „Złota Jesień”. Całkowicie spłonął korytarz i znajdujący się tam tzw. kącik rekreacyjny. Tam również  wyznaczone było miejsce dla osób palących papierosy. Poparzonym jest 72-letni pensjonariusz DPS-u, który wyszedł na korytarz. Doznał obrażeń rąk i głowy. Jego stan jest ciężki, ale stabilny. Do szpitala na obserwację z objawami zatrucia dymem trafiło również dwoje innych pensjonariuszy.

 – Przed piątą usłyszałam trzaski. Wystraszyłam się, zaczęłam krzyczeć o pomoc przez okno – wspomina pani Krystyna Franica, 74-letnia mieszkanka placówki, jedna z pierwszych osób, które zauważyły pożar. Za pomocą specjalnego urządzenia przyzywającego personel powiadomiła pracowników DPS. W tym czasie na miejsce dotarły już jednostki straży pożarnej. „Złota Jesień” ma zainstalowany monitoring przeciwpożarowy. –  Dzięki natychmiastowej interwencji straży ogień udało się ugasić bardzo szybko. Problemem było duże zadymienie. W strefie zagrożenia znalazło się 20 pokoi, w których mieszka 20 osób. Wszyscy zostali przeniesieni do pomieszczeń na innych kondygnacjach. Straty będą dopiero ustalane. Wiadomo, że cały korytarz nadaje się do remontu – mówi dyrektor Rabczuk. – Personel „Złotej Jesieni” stanął na wysokości zadania. Udało się sprawnie wyprowadzić ludzi ze strefy zagrożenia i ugasić ogień – mówi starszy brygadier Andrzej Brzozowski, komendant Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Raciborzu.

W akcji gaszenia pożaru brało udział 5 zastępów straży pożarnej, w tym dwa z OSP Markowice. Faktyczną przyczynę pożaru ustali policja.

Krystyna Franica
Jak zorientowałam się, że coś się dzieje, zaczęłam naciskać na przycisk do przyzywania personelu. Każdy z nas ma takie urządzenie w pokoju. Bardzo się wtedy wystraszyłam. Zaczęłam krzyczeć przez okno o pomoc.  Uspokoiłam się, jak  tylko zobaczyłam panią dyrektor i strażaków.

A. Dik

  • Numer: 17/18 (784/785)
  • Data wydania: 24.04.07