Już nie pojadę po kielichu
Mężczyzna w ciągu pół roku kilka razy został zatrzymany za jazdę rowerem pod wpływem alkoholu oraz kilkanaście razy za niestosowanie sie do wyroków sądu.
Po raz pierwszy został przyłapany za jazdę w stanie nietrzeźwym w kwietniu ubiegłego roku. We wrześniu 2006 r. sąd orzekł w stosunku do niego zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych i rowerów na kilka lat. Od tej pory sytuacja powtórzyła się jeszcze kilka razy. Po kolejnym zatrzymaniu i kilkakrotnym niezastosowaniu się do wyroku sądu na początku 2007 roku mężczyzna dobrowolnie poddał się karze. Po ostatnim zatrzymaniu przez policjantów z Rud wyrokiem sądu 24-godzinnego dostał karę roku i trzech miesięcy pozbawienia wolności i zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych i rowerów na 6 lat.
Mężczyzna, mimo młodego wieku, jest dobrze znany policji. Orzeczony przez sąd zakaz prowadzenia pojazdów nie przeszkodził mu by na posterunek w celu przesłuchania przyjeżdża rowerem i... po kielichu. – Był zatrzymywany w stanie nietrzeźwym nawet dwukrotnie w ciągu dnia – mówi Joanna Rudnicka, rzecznik raciborskiej komendy policji. Karana za jazdę po pijanemu była także jego matka. Niezdyscyplinowany rowerzysta ma na swoim koncie również inne przewinienia. – Dopuścił się także przestępstw przeciwko mieniu, jak kradzieże i włamania oraz groźby karalne. Kiedy te wyroki się uprawomocnią, po zsumowaniu wszystkich kar może trafić za kratki nawet na kilka lat – dodaje Joanna Rudnicka.
Dwudziestolatek nie uczy się ani nie pracuje. Policjanci wystąpili do Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, która ma orzec, czy mieszkaniec kwalifikuje się do leczenia.
Młody mężczyzna przyznaje, że wyrok, który otrzymał jest sprawiedliwy. – Na razie trwam w zawieszeniu. Boję się iść do więzienia, bo nie wiem jak tam jest – mówi. Zna swoje przewinienia, nie zaprzecza, że został zatrzymany po pijanemu przez policję ok. 20 razy. – Jak człowiek jest pijany to nie myśli, że coś źle robi. Zawsze liczyłem na to, że mnie nie złapią. Ostatnim razem miałem 1,5 promila alkoholu we krwi. Jechałem z domu do sklepu, no i policja mnie zatrzymała pod barem w Rudzie Kozielskiej – opowiada. Kiedy pierwszy raz został zatrzymany po pijanemu, miał zaledwie 17 lat. Już raczej nie będę pił, a jeśli będę, to na pewno nie wsiądę na rower – zapewnia. Nie uważa, że jest mu potrzebne leczenie. – Oczywiście jeśli będę musiał iść na odwyk, to pójdę – dodaje.
Następnym razem już na pewno nie wsiądę po pijanemu na rower – mówi mieszkaniec Rudy Kozielskiej
(e.Ż)
Najnowsze komentarze