Z zapowiedzi nici
U progu urzędowania prezydent Mirosław Lenk zapowiadał, że w tym roku doprowadzi choćby tylko do wydzielenia na jednym z akwenów dzikiego kąpieliska. Z planów nic nie wyjdzie. Magistrat uznał bowiem, że lepiej zrealizować całą inwestycję pod powszechną już nazwą „Acapulco”. Nie wiadomo jednak kiedy to nastąpi, bo na „Acapulco” potrzeba sporo pieniędzy, a tych na razie nie widać ani w budżecie miasta, ani w dostępnych funduszach unijnych. Nie widać też prywatnych inwestorów.
Przypomnijmy, że projekt „Acapulco” powstał jeszcze w okresie prezydentury Jana Osuchowskiego. Kosztem blisko 500 tys. zł stworzono dokumentację na budowę ośrodka. Kiedy wyszło na jaw, że inwestycja ma kosztować 23 mln zł i nie ma mowy o żadnym wsparciu z Brukseli, plany odłożono na półkę.
Nie udało się też oddać żwirowni w użytkowanie wieczyste, choć cena zaproponowana przez miasto za ponad 30 ha wyrobisk była niezwykle atrakcyjna. Do przetargu nikt nie stanął, choć J. Osuchowski liczył, iż skusi się właściciel ośrodka „Raj” w Nieboczowach. Ten do Ostroga wprawdzie się zapalił, ale jego emocje ostudził Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej. „Raj” miał być bowiem sprzedany pod budowę zbiornika, ale do transakcji nie doszło. Poszło o cenę. Właściciel zażądał kwoty, na którą RZGW nie chce przystać. Zamiast inwestować na Ostrogu, właściciel „Raju” toczy więc nadal batalię o cenę wykupu jego nieruchomości w Nieboczowach.
Nowy prezydent Mirosław Lenk u progu swojej kadencji zapowiadał, że okroi rozdmuchane plany „Acapulco”, m.in. o kosztowną rybaczówkę. Okazało się jednak, że projektant zażądał za skorygowanie dokumentacji aż 150 tys. zł. Na to magistrat się nie zgodził. Sprawa stanęła w martwym punkcie. – Szukamy rozwiązania tego problemu. Żadne tymczasowe rozwiązania nie wchodzą w grę – zapowiada Mirosław Lenk.
Jeśli więc lato w tym roku dopisze, zamiast kąpieliska pojawią się na Ostrogu znów patrole WOPR–u strzegące bezpieczeństwa korzystających z dzikich plaż.
G. Wawoczny
Najnowsze komentarze