Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Usłyszcie nas bez słów

03.04.2007 00:00
Osoby niesłyszące borykają się z wieloma problemami, które słyszącym są zupełnie obce i wręcz dla nich niezrozumiałe.

Polski Związek Głuchych Koło Terenowe w Raciborzu skupia 85 członków. W powiecie raciborskim jest 250 inwalidów słuchu. Ze względów finansowych nie ma instruktora, słyszącego i znającego biegle język migowy, który pomagałby niesłyszącym w codziennym funkcjonowaniu, załatwianiu spraw socjalno-bytowych.

Kto bowiem pójdzie z niesłyszącą matką na wywiadówkę i będzie w stanie przetłumaczyć jej, jakie postępy w nauce robi jej słyszące dziecko, albo jakie są problemy wychowawcze? Kto będzie towarzyszyć osobie niesłyszącej podczas wizyty u lekarza i czy po takiej wizycie niesłyszący będzie wiedział na co jest chory i jak ma zażywać lekarstwa? Kto załatwi niesłyszącemu w Spółdzielni Mieszkaniowej wymianę okien lub naprawę pieca gazowego? Kto napisze mu list do syna mieszkającego za granicą i przetłumaczy mu list, który otrzymał od syna? Kto napisze niesłyszącej kobiecie skargę do prokuratury na męża pijaka, który znęca się nad rodziną?  Niesłyszący z powiatu raciborskiego liczą na to, że Urząd Miasta wyłoży pieniądze, aby możliwe było zatrudnienie takiej osoby. Na dłuższą metę nie można bowiem bazować jedynie na wolontariuszach.

Niesłyszący posługują się faksem w porozumiewaniu z różnymi instytucjami użyteczności publicznej. Tymczasem w prasie i ulotkach informacyjnych zazwyczaj podawane są do najważniejszych instytucji tylko numery telefonów. Niesłyszący chcieliby, aby zwiększyć w instytucjach liczbę osób migających, które obsłużyłyby ich.

Najczęściej wstydzą się braku wykształcenia i tego, że nie rozumieją co się do nich mówi, Upokorzenia dopełnia fakt, że spycha się ich na margines społeczeństwa razem z ludźmi najbiedniejszymi i w ich przypadku stosując przepisy socjalne o najniższych dochodach robi się im krzywdę. Chcą oni tak samo jak inni rozwijać talenty i zainteresowania, i mają na tym polu sporo osiągnięć. Na przykład Michał Justycki jest artystą malarzem. Niedawno został przyjęty do Niezależnego Związku Włoskich Artystów Niesłyszących „Leonardo da Vinci Art”. Na kulturalne cele dotacje drastycznie się ogranicza. PZG z Urzędu Miasta dostaje co roku zaledwie 2 tys. zł, z czego finansuje imprezy wędkarskie, mecze piłki nożnej,  grę kręgle oraz wystawy malarskie czy fotograficzne.

Michał Justycki– prezes Polskiego Związku Głuchych, Koła w Raciborzu
Jestem osobą niesłyszącą od urodzenia. Moi rodzice i siostra są słyszący. Dzięki rodzicom, którzy poświęcali mi dużo czasu, potrafię mówić i zrozumieć drugiego człowieka. Studiowałem razem ze słyszącymi. Pracuję w RCK jako instruktor plastyki. Nie jest to proste, gdyż moimi współpracownikami są osoby słyszące, które starają się mnie słuchać, ale nie zawsze rozumieją. Chciałbym, aby sytuacja ludzi głuchych w Raciborzu nie była gorsza niż słyszących. Dlatego zwracam się do ludzi słyszących: musicie zrozumieć poczucie izolacji, które wynika z waszego zachowania. Wszyscy jesteśmy tacy sami, z tą różnicą, że jedni nie słyszą, drudzy mają inny kolor skóry, a jaszcze inni odmienny kolor oczu. My, niesłyszący, staramy się poznać język polski. Uczymy się mówić w takim stopniu, żeby ludzie słyszący mogli podjąć próby zrozumienia i poznania języka migowego. Wy, osoby słyszące, słyszycie radio i telewizję, potraficie załatwić wiele spraw. Natomiast wiele osób niesłyszących jest w innej sytuacji, dlatego trzeba im pomóc w rozwiązywaniu problemów życiowych. Trzeba umieć cierpliwie słuchać i starać się zrozumieć problem do końca. Chciałbym podkreślić, że jest coraz więcej raciborzan o wielkim sercu, którzy problemy nas, niesłyszących, rozumieją. Najważniejsza jest akceptacja, szacunek oraz to, by ludzie słyszący zdawali sobie sprawę, że różnice pomiędzy nami nie grają roli. My, raciborscy głusi, wszyscy jesteśmy zdolni. Umysł i oczy mamy szeroko otwarte i pewnego dnia też uzmysłowimy sobie, ze różnice nie są istotne. Przecież sami nie uważamy się za niepełnosprawnych. Jesteśmy zdolni do samodzielnej egzystencji, do wewnętrznego doskonalenia się i wnoszenia swego wkładu w kulturę.

Czy wiesz, że
Osoby niesłyszące mają możliwość powiadomienia policji o zdarzeniu i wezwania pomocy przez telefon komórkowy, wysyłając SMS. Od 8 marca 2005 r. czynny jest specjalny numer alarmowy 695 997 997. W treści SMS-a powinna być informacja o miejscowości, której dotyczy zgłoszenie oraz krótki opis problemu. Wiadomość odbiera dyżurny komendy wojewódzkiej i powiadamia odpowiednie jednostki. Numer działa na terenie naszego województwa, ale można korzystać z niego w całym kraju. 

Jacek i Kamila Gawlikowie z synkiem Alanem
Nie czujemy się normalną rodziną. My jesteśmy normalni. Mamy swoje zainteresowania, życie. Synek bardzo lubi spacery po parku, zabawę na huśtawkach, samochody, jak każde dziecko. Mieszkamy razem z moimi rodzicami. Oni słyszą i pomagają nam, np. w opiece nad Alanem. Ułatwieniem jest dla nas internet. Kontaktujemy się ze znajomymi za pomocą kamery Internetowej.

#nowastrona#

Sonda - Z jakimi problemami borykasz się na co dzień?

Marek Piechocki
Chciałbym poruszyć problem poszukiwania pracy przez osoby niesłyszące. Jeden z moich znajomych, w poszukiwaniu pracy, udał się do pewnego zakładu. Miał doświadczenie zawodowe, obsługiwał wcześniej różne maszyny. Pracodawca powiedział mu, że nie przyjmie osób niesłyszących, bo „mają dziwny umysł” i on na pewno nie nauczy się obługi tej maszyny. Moja niesłysząca koleżanka nie otrzymała odpowiedzi na 25 podań o pracę. Wcześniej pracowała w Krakowie jako grafik, ma maturę. Ja mam pracę tylko dzięki temu, że załatwiona została po znajomości.

Mariusz Student
Mam pracę tylko dlatego, że mój ojciec dał mi zatrudnienie. Mam problem zwłaszcza u lekarzy. Chcą, żebym przychodził z osobą słyszącą – ojcem lub matką. Zaczynam się buntować! Nie jest to przecież rozwiązanie na całe życie. Jestem już dorosły i przez całe życie rodzice nie będą się mną opiekować!

Ludmiła Kijak
Jestem poligrafem i potrafię komputerowo składać teksty, ale nikt nie chce mnie zatrudnić. Pracodawcy boją się niesłyszących, wydaje im się, że nie będą się mogli z nimi dogadać. A przecież mogliby nas zatrudnić niewielkim nakładem środków – PFRON dofinansowuje miejsca pracy dla osób niepełnosprawnych.

Ewa Wojtek
My, niesłyszący, borykamy się z takimi prozaicznymi problemami, jak chociażby zamawianie wizyt u dentysty czy innych lekarzy. Lekarze nie mają telefonów z faksem, którymi się posługujemy. Za każdym razem trzeba przyjść do gabinetu. Nie słyszę też, kiedy lekarz woła do gabinetu według numerków czy nazwisk. Kiedyś siedziałam tak długo w poczekalni na Gamowskiej, aż zostałam sama, wszyscy pacjenci weszli przede mną. Lekarz się zdenerwował i nakrzyczał na mnie tak, że się rozpłakałam. Kiedyś na zakupach w sklepie samoobsługowym nie usłyszałam, że strąciłam towar z półki. Stłukł się. Nikt nie próbował zrozumieć moich wyjaśnień i musiałam zapłacić karę.

Krystyna Małecka
Kiedyś przy domofonie miałam zamontowaną lampę, która świeciła, gdy ktoś chciał do mnie przyjść. To bardzo przydatne urządzenie. Teraz już go nie potrzebuję. Noszę aparat słuchowy i usłyszę dźwięk domofonu.

Maria i Tadeusz  Słodzińscy
Brakuje nam wideofonu, żebyśmy mogli zobaczyć kto do nas przychodzi. Na szczęście nie mam problemów w pracy – mówi pan Tadeusz (pracuje w Zakładzie Metalurgicznym Elektromet w Głubczycach jako frezer. Jest tam osobą bardzo lubianą).

Jan Szczepański
Potrzebujemy tłumacza w urzędach, u lekarzy, w szpitalu, na policji. Mam dwie niesłyszące córki. Pracuję jako stolarz w Rafamecie. Jestem jedną z trzech osób niesłyszących w zakładzie. Chciałbym zwrócić uwagę na to, że byłoby dobrze, aby wiadomości raciborskie w telewizji kablowej były z tłumaczem języka migowego, żebyśmy też coś rozumieli. Przydałaby się też telegazeta.

Joanna Bahryj - komisarz skarbowy z US w Raciborzu
Jeżeli niesłyszący dokonują w Urzędzie Skarbowym  w Raciborzu prostych czynności, jak np. złożenie zeznania podatkowego, odbywa się to bez pomocy innych osób, nie ma problemu z porozumiewaniem się na tym etapie. Natomiast jeżeli biorą udział w postępowaniu podatkowym (np. jako osoby prowadzące działalność gospodarczą), wówczas przychodzą z osobą towarzyszącą, która pomaga w komunikacji. Jednakże, mając na uwadze jak najlepszą obsługę niesłyszących, pracownik sali obsługi podatnika w tutejszym urzędzie od 7 marca tego roku uczęszcza na kurs języka migowego. Zajęcia odbywają się dwa razy w tygodniu po 5 godzin. Łącznie wynoszą 50 godzin. Po ukończeniu kursu, finansowanego ze środków UE, osoba ta będzie mogła w pełnym zakresie obsługiwać osoby z wadą słuchu.

Bogdan Huras szef firmy taksówkarskiej „Radio Taxi” w Raciborzu
Jeżeli osoba niesłysząca chce skorzystać z naszych usług, dajemy jej numer telefonu komórkowego do jednego z kierowców. Może wezwać taksówkę wysyłając SMS-a. Na kartce pisze kierowcy, dokąd chce jechać. Najczęstsze trasy osób z wadą słuchu to ul. Karola Miarki, gdzie jest szkoła – dworzec PKP i z powrotem. Traktujemy je na równi z innymi klientami, nie jak inwalidów. Gdyby częściej korzystali z taksówek, na pewno w naszym biurze udostępnilibyśmy faks, aby mogli w ten sposób nas wezwać.

Cezary Raczek kanclerz PWSZ w Raciborzu
Od początku powołania szkoły władze uczelni starają się umożliwiać naukę osobom niepełnosprawnym, w tym m.in. z uszkodzeniem słuchu. Wychodząc naprzeciw dwóm studentom kierunku Edukacja Artystyczna w zakresie sztuk plastycznych, uczelnia, w ramach programu Pitagoras (program pomocy osobom z uszkodzeniem słuchu), złożyła dwa wnioski do PFRON z prośbą o dofinansowanie. W ramach pierwszego, uczelnia wyposażyła największą salę wykładową (aulę Domu Studenta) w najnowocześniejszy sprzęt, pozwalający na pełne uczestnictwo osób niesłyszących w procesie kształcenia. Zakupiono też indywidualne aparaty słuchowe dla wspomnianej już dwójki studentów. W ramach drugiego wniosku (trwa realizacja drugiej już edycji) uczelnia finansuje ze środków PFRON usługi tłumacza języka migowego. Nasza szkoła  stara się współpracować z OSWNiS, z którego wywodzą się studiujący u nas studenci.

Jolanta Gąsiorek dyrektor oddziału GetinBanku w Raciborzu
Mamy to szczęście, że  posiadamy pracownika, który zna język migowy. W sytuacji, gdy zachodzi taka potrzeba, służy pomocą w kontakcie z osobą niesłyszącą.
#nowastrona#

Adam Misa rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego
W Starostwie nie ma szczególnych udogodnień dla osób niesłyszących. Jeżeli zachodzi już taka konieczność, to urzędnicy porozumiewają się z nimi za pomocą gestów lub pisemnie. Jednak ze względu na to, że coraz szerzej mówi się o problemach osób niepełnosprawnych, prędzej czy później również w naszym Starostwie powstaną stanowiska do obsługi niesłyszących.

Jolanta Pfister dyspozytorka pogotowia ratunkowego w Raciborzu
Zwykle ktoś pomaga osobom niesłyszącym przy telefonicznym powiadomieniu pogotowia ratunkowego i takie sytuacje zdarzają się dosyć często. Niedawno miałam do czynienia ze szczególnym przypadkiem. Około godz. 4.00 nad ranem niesłyszący mężczyzna próbował wezwać pogotowie do swojej żony, która dostała ataku padaczki. Nie był w stanie tego zrobić, więc przekazał słuchawkę córeczce, która potrafiła mówić. Po głosie poznałam, że była to malutka dziewczynka, miała może 4 latka. Nie wiedziała, co ma powiedzieć, ale udało jej się przekazać nazwisko i podać  adres, gdzie mamy przyjechać. Niestety, wybudzone ze snu dziecko usnęło, zanim pogotowie dojechało. Rodzice nie słyszeli dobijania się do drzwi. W końcu dzięki sąsiadom udało nam się wejść do mieszkania i udzielić kobiecie pomocy.

Ryszard Rudnik - dyrektor Szpitala Rejonowego w Raciborzu
Ani raciborski szpital ani też pogotowie nie dysponują systemem, za pośrednictwem którego osoby niesłyszące mogłyby zgłaszać swoje potrzeby. Myśleliśmy, że nie ma z tym problemów, ponieważ do tej pory nikt nam ich nie zasygnalizował. Jako dyrektor szpitala jestem otwarty na wszelkie sugestie. Mogę spotkać się z przedstawicielami środowiska osób niesłyszących i omówić problem. Być może to kwestia jakiegoś prostego rozwiązania technicznego, które wcale nie wymagałoby wysokich kosztów finansowych a faktycznie usprawniłoby  korzystanie z usług medycznych takim osobom. Mogłoby to być wyposażenie dyspozytorki pogotowia ratunkowego w telefon komórkowy do odbierania zgłoszeń SMS-owych. Można rozważyć wykorzystanie faksów czy też Internetu. Wymagałoby to jednak przeanalizowania problemu i poznania jego skali. 

Wioletta Śliwińska p.o. dyrektora MZB
Nie spotkałam się osobiście z wnioskami o zainstalowanie sygnalizatorów świetlnych zamiast domofonów w mieszkaniach osób niesłyszących. Jeśli się pojawią, na pewno spróbujemy przyjść z pomocą w tej sprawie. W przypadku osób o niskich dochodach byłaby możliwość rozłożenia kosztów montażu takiego urządzenia na kilka lub kilkanaście rat. Jeśli chodzi o obsługę interesantów, zazwyczaj przychodzą oni z osobą towarzyszącą, która im pomaga wytłumaczyć, o co chodzi.

Ks. Jan Szywalski duszpasterz głuchoniemych
Wraz z ks. Andrzejem Morawcem, ks. Edmundem Pośpiechem i siostrą Moniką Polok jestem katechetą w raciborskiej szkole dla niemych. Organizuję coniedzielne spotkania głuchych w kaplicy w Domu Opieki Społecznej św. Notrburgi, ich pielgrzymki na Górę św. Anny czy do sanktuarium w Rudach. Tak jak misjonarz musi znać język, którym posługują się tubylcy, ich mentalność, tak też ksiądz dla głuchych musi poznać język migowy i duchowość niesłyszących. Kontakt z głuchoniemymi jest jednak bardzo utrudniony. Rozmawia się z nimi jakby przez szybę.

Tomasz Kaliciak sekretarz miasta w UM Racibórz
Jesteśmy gotowi przyjść z pomocą osobom niesłyszącym. Aby ułatwić im załatwianie spraw w urzędzie, proponujemy chętnym ze Związku Głuchych dyżury w Biurze Obsługi Interesantów. Gotowi jesteśmy również przeszkolić w zakresie języka migowego pracowników urzędu. Jeżeli chodzi o zatrudnianie osób niepełnosprawnych w urzędzie, mogą one bez ograniczeń uczestniczyć w konkursach na wolne stanowiska pracy, które ogłaszane są m.in. na stronach internetowych miasta.

Ewa Halewska, A. Dik

  • Numer: 14 (780)
  • Data wydania: 03.04.07