Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Śluby w hotelu

03.04.2007 00:00
Za stołem, za którym siedzi teraz dyrektor hotelu Polonia Tomasz Czerwiński i dwie recepcjonistki Daniela i Ksenia, zasiądzie za kilka tygodni kierownik USC. Racibórz jest pierwszym miastem w Polsce, które oferuje śluby w tak nietypowej scenerii i to przez całą dobę.

Wszystko przez remont Urzędu Stanu Cywilnego przy ul. Wileńskiej.Od końca kwietnia przez kilka miesięcy pałac ślubów będzie nieczynny. Przez ten czas zastąpi go Hotel „Polonia” przy pl. Dworcowym.

– Działamy nieprzerwanie od 1850 r. (dawniej jako Knittel’s Hotel – od red.), ale w związek małżeński nigdy tu nie wstępowano – mówi dyrektor hotelu Tomasz Czerwiński. Władze miasta próbowały przenieść USC do archiwum przy ul. Solnej, ale nie dogadały się z dyrekcją. Formalności będą więc załatwiane w ratuszu, ale śluby udzielane w hotelu. – Jest tam salka akurat na takie uroczystości, ponadto przeszklony hol dla gości, restauracja na małe przyjęcie. Poza tym zażądano od nas symbolicznej opłaty – mówił na ostatniej sesji prezydent Mirosław Lenk.

Dla „Polonii” przeniesienie tu ślubnego kobierca to wyzwanie, ale i reklama. – Nie mogliśmy odmówić – dodaje Czerwiński i wylicza z uśmiechem atuty: – jak narzeczona się nie stawi, to mamy w razie czego ładne panie w recepcji. Możemy zapewnić drużbę, a ponadto pracujemy całą dobę. To ostatnie ma znaczenie, bo gros ślubów zapowiada się 7 lipca 2007 r. W dacie występują trzy siódemki. Wiele par sądzi, że przyniosą im szczęście. No i hotel to apartamenty, gdzie nowożeńcy mogą się przenieść zaraz po zawarciu związku.

W Raciborzu zawiera się rocznie kilkaset małżeństw, zwykle więcej konkordatowych, czyli w kościele. Cywilnych jest jednak też sporo – w 2006 r. 187. W „Polonii” zapowiada się więc spory ruch. Niewykluczone, że zjadą się też pary z innych miast. – To chyba ciekawe móc powiedzieć, że brało się ślub w hotelu – zastanawia się T. Czerwiński.

Rozmowa z Beatą Bańczyk, kierownikiem USC w Raciborzu
– Co zdecydowało, że śluby będą w „Polonii”?
– Kilka względów: reprezentacyjność miejsca, łatwość współpracy i niskie koszty. Archiwum musielibyśmy przystosować, a tu mamy gustowne wnętrza i to nie w byle jakim hotelu, ale szczycącym się ponad 150-letnią tradycją.
– To będzie jedyny taki hotel i takie USC w Polsce?
– Nie słyszałam o innych tego typu przypadkach. Choć ten jest niejako wymuszony przez remont, to jednocześnie może się stać wyjątkową atrakcją Raciborza.
– To znaczy że może tu zawrzeć ślub, kto chce?
– Tak. Z całej Polski a nawet zagranicy. Nie ma przeszkód formalnych. Mamy coraz więcej ślubów z podraciborskich gmin. Może będą z innych miast? Zapraszamy.
– To jak w Ameryce?
– Dwa lata temu byłam w Las Vegas i z racji zawodu oglądałam kaplice ślubów w hotelach i motelach. Niestety u nas nie ma możliwości, by zmieniać scenerię, np. zawrzeć związek w stylizacji wiejskiej chaty. Ale sam hotel może być magnesem.
– A 7 lipca będziecie działać całą dobę?
– Jesteśmy elastyczni. Nie widzę problemu, ale hurtu raczej się nie spodziewam, choć rzeczywiście ludzie pytają o ten termin.

(waw)

  • Numer: 14 (780)
  • Data wydania: 03.04.07