Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Konie niczym młode panie

27.03.2007 00:00
W Wielkanocny Poniedziałek warto wybrać się do Sudoła na spotkanie z wielowiekową tradycją.

Wielkanoc to dla chrześcijan najstarsze i najważniejsze ze świąt. Oprócz ogromnego religijnego wymiaru to święta wiosenne i radosne. Wielkanocny Poniedziałek kojarzony z budzącym się życiem i rozpoczynającą na nowo rodzić plony ziemią jest w parafii Matki Boskiej Różańcowej w Raciborzu-Sudole niebywałą okazją do wzięcia udziału w obrządku, który od wieków niezmiennie stanowi nierozerwalną częścią obchodzonych tutaj świąt.

Początków tradycji nie pamietają nawet najstarsi parafianie, nie sposób też jednoznacznych opisów doszukać się w archiwach. Badacze poszukują wyjaśnienia. Jedni skłaniają się ku tezie, że jest to zwyczaj pogański, drudzy – słowiański, a jeszcze inni, że przyszedł z Niemiec. Pewne jest, że na Śląsku upowszechnił się on w XVII i XVIII w.

Przebieg procesji

Już od rana w Sudole jest ruch, słychać gwar i stukot końskich kopyt a przy plebanii muzykę orkiestry dętej. To lokalni gospodarze oraz licznie zaproszeni goście czynią ostatnie przygotowania do procesji konnej, w czasie której objeżdżają pola, prosząc modlitwą o urodzaj i obfite plony. Jeźdźcy przypatrują się dokładnie oporządzonym i kolorowo ozdobionym koniom. Sami wystrojeni w białe bryczesy, czarne oficerki, czapki-dżokejki, białe koszule i czarne, czerwone lub granatowe kurtki podziwiają ustawiający się korowód. Zanim, jak co roku, o godz. 13.00 wyruszą spod plebanii, ks. prałat Albert Gleaser pobłogosławi i pokropi obficie wodą święconą wszystkie konie oraz jeźdźców. Na czele orszaku pojedzie gospodarz z krzyżem, a za nim starsi mężczyźni. Dalej w bryczce ci, których spotkał zaszczyt, powiozą figurę Zmartwychwstałego Chrystusa. W następnym powozie pojadą  miejscowy proboszcz Józef Przywara i zaproszeni samorządowcy. Kawalkada wyruszy ulicą Czynu Społecznego w kierunku Wojnowic, gdzie przy cokole zwanym Bożą Męką będzie pierwsza stacja. Po modlitwach pojadą w kierunku Studziennej, by przy kolejnym krzyżu na granicy Studziennej z Sudołem powtórzyć ceremoniał. Modląc się, procesja dotrze do ulicy Topolowej, gdzie będzie trzecia stacja. Po tym przystanku pochód spotka się z procesją mieszkańców Bieńkowic. Czwarta stacja będzie przy kapliczce św. Urbana na trasie Sudół-Bieńkowice. Tutaj parafianie pomodlą się o wstawiennictwo do patrona rolników. Ostatni kilometr procesji to dla obserwatorów ogromna atrakcja, bowiem na tym odcinku odbywają się widowiskowe wyścigi konne. Na ten finał czekają starzy i młodzi.

Wspomnienia dawnych procesji 

Liczba uczestników procesji bardzo wzrosła przez ostatnie pięć lat. W roku 1993 jechało zaledwie dziewiętnaście koni. W roku 1945 wyjątkowo nie odbyła się, bo we wsi po wojnie zabrakło zwierząt. We wcześniejszych latach na polach słychać było pieśni i modlitwy w języku niemieckim i morawskim. Przygotowania rozpoczynano na długo przed Wielkanocą. Konie należało około dwa tygodnie wcześniej podkuć. – Kiedyś mieliśmy tylko konie pociągowe, nie tak piękne jak dziś, ale te, które uczestniczyły w procesji, były oporządzone na błysk – opowiada Paweł Konieczny, wieloletni spiewok procesji. – Olejkiem do włosów i szmatką polerowaliśmy konia, a ogon i grzywę trzeba było starannie wyczesać. – Koń wyglądał tak pięknie, jak młoda pani do ślubu – opowiada pan Paweł. W Wielki Piątek urządzano wyścigi próbne. – Istniała zasada, że który gospodarz tego dnia wygrał, ten z reguły przegrywał podczas procesji – dodaje Konieczny. Często o wynik wyścigów czyniono między sobą zakłady.

Amazonki w modzie

Dziś w Sudole w uroczystym objeździe udział biorą jeźdźcy z sąsiednich wiosek, często spoza powiatu a nawet z zagranicy. Wielu gospodarzy specjalnie na tę okazję wypożycza konie. Procesja jedzie zawsze tą samą trasą. Przed laty udział w niej kobiet był nie do pomyślenia. Dziś wśród uczestników przeważają amazonki, które swymi umiejętnościami potrafią wprowadzić w zakłopotanie niejednego mężczyznę.

Biesiada z kołoczem 

Po procesji i wyścigach, na których organizatorzy spodziewają się ok. 7 tys. obserwatorów,  odbędzie się nabożeństwo, a po nim w salce czekać będzie poczęstunek. Tam wśród zapachów kołocza jeźdźcom wręczone zostaną dyplomy i upominki a koniom przypięte do uzdkokardy, tzw. floo.

Na niepowtarzalną procesję i wyścigi oraz śląską biesiadę z zespołem Duo Fenix organizatorzy serdecznie zapraszają całe rodziny w Wielkanocny Poniedziałek na godzinę 13.00.

(B.S.)

  • Numer: 13 (779)
  • Data wydania: 27.03.07