Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Rachunki do wyrównania

27.03.2007 00:00
Miało być taniej a okazało się, że więcej pojawiło się problemów niż korzyści. Nasza czytelniczka opowiada o kłopotach, jakie miała z powodu firmy telekomunikacyjnej.

Najpierw obietnice tańszych rozmów telefonicznych, a później ponaglenia z firmy windykacyjnej

Pani Gertruda Plotek ma już dość ciągłego nękania jej rodziny wezwaniami do zapłaty uregulowanych już rachunków przez operatora telefonicznego.

Jak by tego było mało, jej rzekomy dług został sprzedany firmie windykacyjnej.

Państwo Plotek z Modzurowa klientami Tele2 byli nieco ponad rok, od grudnia 2003 r. do stycznia 2005 r. Trudno mówić o korzystaniu z usług firmy, bo te sprowadzały się raczej do utrudniania im życia. Problemy zaczęły się już wraz z drugim rachunkiem, a właściwie z ponagleniem do jego zapłaty. – Kwota, jaką miałam zapłacić, była bardzo charakterystyczna, wynosiła 88, 88 zł i dlatego od razu skojarzyłam, że przecież już ją zapłaciłam – zapewnia pani Gertruda, która jeszcze na wszelki wypadek sprawdziła rachunki. Jak się okazało, był to dopiero początek przygody z Tele2.

W ramach przeprosin

Po jakimś czasie Plotkowie zaczęli otrzymywać wezwania do zapłaty na różne sumy. Za każdym razem pani Gertruda próbowała to wyjaśnić telefonicznie oraz przesyłając faksem dowody wpłaty. – Raz, w ramach przeprosin, dostałam darmową godzinę rozmów. Tyle tylko, że w tym samym czasie zablokowali mi telefon, bo znowu, ich zdaniem, czegoś nie zapłaciłam – denerwuje się  pani Gertruda. W końcu różnego rodzaju ponagleń i pism z Tele2 nazbierało się więcej niż samych rachunków. – Za każdym razem musiałam rachunki kserować, faksować, wysyłać pocztą. Raz tłumaczyli się, że przez pomyłkę wpłaciłam pieniądze na konto sąsiadki ze wsi, innym razem, że uregulowałam tylko część kwoty. Jak to możliwe, skoro przecież za każdym razem przysyłali gotowe blankiety, z kwotą i numerem konta? –  dziwi się pani Plotek.

Windykator ponagla

W końcu wszystko wskazywało na to, że problem został wyjaśniony. Tym bardziej że Plotkowie zrezygnowali z usług operatora. Jakież więc było ich zaskoczenie, gdy otrzymali pismo z firmy windykacyjnej. Scenariusz się powtórzył. Pomimo wyjaśnień popartych przesłaniem zapłaconych rachunków, firma windykacyjna przysyłała kolejne pisma z żądaniem zapłaty. I podobnie, jak w przypadku korespondencji z Tele2, za każdym razem kwoty były różne, choć nie przekraczały 30 zł. Co ciekawe, na dług składało się 10 zł za ponaglenie, wystawione przez operatora, reszta stanowiła koszty egzekucji dla windykatora. – Nie wiem nawet za co to ponaglenie – twierdzi pani Gertruda. Dodatkowo pokazuje zapłacony rachunek, w którym Tele2 raz już doliczył 10 zł z tego tytułu. 

Polubownie się nie da

Zdenerwowani tym Plotkowie poprosili o pomoc rzecznika praw konsumenta. – Na etapie mojego postępowania reklamacja klienta nie została uwzględniona. Tele2 twardo domagał się zapłaty długu. Skierowałam więc sprawę do Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty, obecnie noszącego nazwę Urzędu Komunikacji Elektronicznej – wyjaśnia Joanna Urban, Powiatowy Rzecznik Praw Konsumenta w Raciborzu. W efekcie Plotkowie otrzymali z UKE pismo, że Tele2 nie jest zainteresowane polubownym zakończeniem sprawy, a swoich praw mogą dochodzić przed sądem konsumenckim, o ile zgodziłaby się na to firma, lub cywilnym.  

W pierwszych dniach marca z Plotkami skontaktowała się telefonicznie inna firma windykacyjna, która przejęła ich dług. – Przestraszyłam się, bo sąsiadka powiedziała mi, że mogą mi zająć pieniądze na koncie w banku –  mówi kobieta.

Jak płaci tak ma

– Jak klient nie płaci rachunków, to niech się nie dziwi, że sprawa zostanie przekazana firmie windykacyjnej – mówi Karol Wieczorek, rzecznik prasowy Tele2. Twierdzi, że państwo Plotek byli nierzetelnymi klientami i nie regulowali rachunków w terminie. Kwota 26,21 zł to zaległość z sierpnia 2004 r. –  Została uregulowana na początku marca tego roku. Jak widać, oddanie sprawy do windykacji poskutkowało – rzecznik nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. Zapewnia również, że w chwili obecnej Plotkowie nie mają już żadnego długu.

– Absolutnie, niczego im w marcu nie wpłacałam! Bo niby za co?! – denerwuje się pani Gertruda. –  Wszędzie robią z nas dłużników! Tak postępują z klientem, który regulował rachunki w terminie. Miało być taniej, a więcej z tym kłopotów – dodaje zbulwersowana.

Mimo kilkakrotnych prób nie udało nam się porozmawiać z  firmą windykacyjną.

Joanna Urban, Powiatowy Rzecznik Praw Konsumenta w Raciborzu
Reklamacja państwa Plotek nie została uznana przez Tele2, za to firma stanowczo domagała się spłaty pieniędzy, które ich zdaniem klienci byli winni. W takim przypadku operator powinien skierować sprawę do sądu cywilnego i swoich roszeń dochodzić jedynie na podstawie wyroku sądu. Inaczej firma windykacyjna nie może zająć mienia dłużnika. W przypadku  Tele2 jest wiele skarg na tego operatora. W większości dotyczą one kary, jaką firma każe płacić klientom za przedterminowe zerwanie umowy. Przedstawiciel operatora telefonicznie proponuje klientowi darmowe rozmowy w weekendy. Nie informuje natomiast, że oznacza to zmianę taryfy i zawarcie rocznej umowy. Od klienta, który zrezygnuje z usługi wcześniej, operator domaga się 100 zł kary. Jest to niesłuszne już ze względu na sposób zawarcie umowy przez Tele2. Zgodnie z prawem jej pełna treść powinna być nie tylko klientowi znana, ale też podpisana przez obie strony.

A. Dik

  • Numer: 13 (779)
  • Data wydania: 27.03.07