ISO – komu to potrzebne?
Uchwała Rady Pedagogicznej Gimnazjum nr 3 przy ul. Żorskiej zapadła 5 marca, dwa dni przed audytem, który miał dać odpowiedź na pytanie, czy wdrożony w tej szkole system nadal działa poprawnie. – Przebrała się miarka – przyznaje dyrektor Norbert Mika, na co dzień przewodniczący Rady Powiatu. Wespół z nauczycielami zdecydował, że szkoła żegna się z ISO, bo jest to jej do niczego niepotrzebne. – Wdrażanie procedur i norm nie znajduje żadnego uzasadnienia w statucie tutejszej placówki, co więcej, paraliżuje dydaktyczne i wychowawcze funkcje szkoły m.in. z uwagi na nadmierne angażowanie nauczycieli, którzy niejednokrotnie zmuszeni są zajmować się czysto formalnymi sprawami związanymi z ISO 14001, ze szkodą dla procesu dydaktycznego – napisało grono pedagogiczne do prezydenta.
Dalej w korespondencji czytamy, że „kolejne audity ze strony wyznaczonych do tego pracowników Urzędu Miasta potęgują jedynie tworzenie dodatkowej dokumentacji, nie przyczyniając się bynajmniej do poprawiania jakości w tym zakresie”, a „szkoła nie otrzymuje wystarczającej ilości środków finansowych na rzetelne wdrażanie procedur i norm”. Nauczyciele oburzyli się także na „arogancki stosunek osób odpowiedzialnych z ramienia Urzędu Miasta”.
Prezydent Mirosław Lenk, podczas rozmowy z nami, nie krył zaskoczenia postawą
G 3, ale miał nadzieję, że sprawę da się jakoś załatwić. I, jak się dowiedzieliśmy, szkoła otrzymała zgodę. Nie będzie w systemie ISO 14001.
Prezydent Lenk przyznał, że od czasu objęcia urzędu nie myślał nad tym, co tak naprawdę daje ISO 14001. – Na pewno przyczynia się do oszczędzania energii, segregacji odpadów czy wzrostu świadomości ekologicznej, ale mówiono nam również, że ISO otworzy drzwi do kasy z pieniędzmi na inwestycje ekologiczne. Tu przydatność systemu jest dyskusyjna – dodaje.
Największym orędownikiem ISO był prezydent Andrzej Markowiak. Ze swojego umiłowania do racjonalnej gospodarki odpadami zasłynął nawet w Sejmie. Newsweek opisał, jak segreguje śmieci w swoim gabinecie. Racibórz był pierwszym miastem, który zdobył certyfikat 14001, co odtrąbiono za sukces w skali europejskiej. Gmina otrzymała także kilka nagród w konkursach ekologicznych. Inne samorządy tych sukcesów jednak nie pozazdrościły i systemu nie wdrożyły. Starostwo pozostało np. przy ISO 9000 dotyczącym stricte zarządzania. W Raciborzu natomiast w urzędzie, szkołach, przedszkolach czy innych jednostkach miejskich ustawiono osobne kosze na papier, szkło i plastik. Zamontowano oszczędne żarówki. Co roku wiosną szkoły świętują rocznicę ISO podczas festynu ekologicznego na Rynku.
Działania te nie budziłyby żadnych wątpliwości, gdyby nie fakt, że utrzymanie certyfikatu kosztuje co trzy lata aż 100 tys. zł. Od czasu odejścia prezydenta Markowiaka nie zastanawiano się, czy to ma sens. W Gimnazjum nr 3 uznali, że nie, ale zadeklarowali, że ekologia na tym nie ucierpi. Wszystko będzie po staremu, tyle że bez audytu i stosów papierków. Ukazywać się też będzie ekologiczny dodatek do szkolnej gazetki – „Eko Dyzio”.
Grzegorz Wawoczny
Najnowsze komentarze