Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Syców był lepszy w loterii

13.03.2007 00:00
Mimo ambitnej postawy i głośnego dopingu kibiców KS AZS „Rafako” Racibórz dwukrotnie przegrało.

Dwa mecze z rywalem z Sycowa kończyły się dopiero piątym setem, uznawanym przez siatkarzy za loterię.

Więcej szczęścia w końcówkach miał bardziej doświadczony Syców. – Dobrze graliśmy pierwszego seta, ale tylko do pewnego stanu. Później coś się zacięło. W połówce doszło do podwójnej zmiany i przeciwnik nas rozszyfrował – komentuje Witold Słanina, libero „Rafako” (3 sezon w klubie, 23 lata, 180 cm wzrostu). Przy stanie 2:1, w czwartym secie, gdy raciborzanie prowadzili, zabrakło doświadczonego zawodnika, który przechyliłby końcówkę spotkania na korzyść gospodarzy. „Rafako” zamiast powiększać przewagę – stanęło.

– Czego nam brakowało? Myślę, że konsekwencji w realizacji założeń przedmeczowych. Pomni doświadczeń z wyjazdu ustaliliśmy, że będziemy omijać ich libero. Nie można zagrywać na zawodnika, który jest prawie nieomylny. To jest siatkarz nadający się do PLS-u – uważa Mariusz Jajus, kapitan AZS.

Jednym z kibiców na sobotnim meczu był Jakub Dejewski, były środkowy „Rafako”, aktualnie gracz „Karpat” Krosno (też II liga, występuje tam inny „rafakowiec” Karol Węgliński) – Gdybym mógł tu wystąpić, to pewnie Racibórz by wygrał – śmiał się Dejewski. Zauważył, że jego dawny zespół słabo gra skrzydłami i mało środkiem. W nowym klubie ma dobre warunki finansowe i nie narzeka na atosferę w drużynie. Studiuje i mieszka w Rzeszowie.

– To dwie równe sobie drużyny. Ostrzegałem, że mecz rozstrzygnie się w psychice. Nie mogliśmy zastosować własnych pomysłów na grę, bo szwankował odbiór. Ta porażka, to bardziej nasza „zasługa” niż rywala. Zarówno Karol Galiński jak i Michał Szafirski trafiali na podwójny blok, byli bez szans – twierdzi trener Witold Galiński.

Niedzielny pojedynek tak skomentował Marcin Gonsior: – Powtórzyliśmy chyba najgorszy z możliwych wyników. Mobilizowaliśmy się, że tak jak przed dwoma tygodniami po przegranej podniesiemy się i zwyciężymy. W trzecim secie złamaliśmy rywala, ale tylko na moment – uznał raciborski siatkarz.

– W niedzielę zadecydowała nasza słaba skuteczność w ataku. Walczyliśmy do końca i z tego jestem zadowolony – podsumował trener Galiński.

Klub nie przestaje grać – przed nim liga AZS, a 22 marca sparing z kadrą narodową kadetów.

Mariusz Jajus – kapitan AZS
Przeciwnik miał libero, który nadaje się do PLS–u. Mieliśmy go omijać, a wychodziło na odwrót. W sobotę zabrakło nam szczęścia.

Życzą mu PLS-U
Na libero w ekipie Sycowa zagrał 23-letni Łukasz Murdzia, były gracz pierwszoligowego zespołu z Opola. – Z „Rafako” gra się ciężko, bo to niski zespół, który bazuje na wybijaniu piłki i nie ma mocnych ataków. Rywale pokazali już na naszym boisku, że będzie trudno ich przejść. Przyjechaliśmy do Raciborza z pewnymi obawami o wynik.
W sobotę raciborzanie przegrali 2:3 (17:25, 25:18, 26:24, 21:25, 13:15). Wynik ten powtórzyli w niedzielę – 2:3 (18:25, 24:26, 25:21, 28:26 i 12:15).

ma.w

  • Numer: 11 (777)
  • Data wydania: 13.03.07