Niedziela, 28 lipca 2024

imieniny: Aidy, Innocentego, Marceli

RSS

Kocia mama

13.03.2007 00:00
Kiedy dziesięć lat temu zakładała hodowlę kotów, ludzie się z niej śmiali.

Ludwika Małecka nie przejmuje się tym, co mówią o niej inni ludzie. Mieszka z kotami, śpi z kotami i nie wstydzi się tego, że jej cale życie kręci się wokół kotów.

Może do tego potrzeba odwagi, pasji albo nawet czegoś więcej? Kiedy dziesięć lat temu zakładała swoją hodowlę, ludzie stukali się w czoło. – Będzie ci śmierdzieć w mieszkaniu! – ostrzegali. Na przekór tym opiniom i krytyce, Ludwika Małecka i tak zrobiła swoje. Założyła swoją hodowlę kotów. – Cały dom jest urządzony z myślą o ich bezpieczeństwie. Mają swoje wybiegi i place zabaw. Chodzą swoimi ścieżkami, jak to jest w ich naturze – mówi rybniczanka.

Mieszkają do śmierci

Ludwika Małecka z wykształcenia jest polonistką. Uczyła w szkole języka polskiego. Obecnie jest na emeryturze. Zwierzęta kocha od dzieciństwa. Koty i psy. W ich obecności czuje się dobrze. Dzisiaj w domu pani Ludwiki mieszka trzynaście kotów trzech ras. Mają wspaniałe warunki do życia. Kotki trzymane są osobno, również kocury mają swoje pomieszczenia. – Wszystkie koty mieszkają u mnie do śmierci. Jestem z nimi związana, a one także uważają mnie za swoją opiekunkę – mówi pani Ludwika. Akita, Inka, Margo, Jamajka, Cezar, Alby, Almin, Goldi, Afinka, Bacara, Rawena, Nakina, Amisza – imiona wymyśla im sama, czasem z książek, filmów i wyobraźni.

Masują łapkami

Wspomina, jak kotka Nakina rodziła kotki. – O 8.00 rano przyszła do mnie i miauczała. Prowadziła do szafy, chciała żebym z nią była – wspomina pani Ludwika. Koty są bliskie jej sercu, są radością jej życia. Obserwuje je i poznaje. – Koty mają bardzo dobry wpływ na życie człowieka. Przeczytałam niedawno, że pozytywnie jonizują powietrze i są dla ludzi dobrymi towarzyszami. Obniżają ciśnienie i doskonale wyczuwają chorobę – mówi Ludwika Małecka. Kładą się na chore miejsce, masują
łapkami.

Trzy rasy

Ludwika Małecka hoduje koty trzech ras: perską, egzotyczną i olbrzymy z rasy Maine Coon. – Zaczynałam od niebieskiej kotki perskiej Akity. Wciąż mi towarzyszy, nie wyobrażam sobie, żebym mogła ją oddać do adopcji, w inne ręce – mówi pani Ludwika. W jej domu ludzie i zwierzęta żyją w symbiozie.

Iza Salamon
Zdjęcia: Dominik Gajda

  • Numer: 11 (777)
  • Data wydania: 13.03.07