Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Bocian przyleci, będą dzieci

13.03.2007 00:00
Mieszkańcy robią wszystko by bocian, który od lat mieszka i dba o przyrost naturalny, także i tego roku zamieszkał we wsi. Najstarsi bolesławianie wspominają liczne rodziny oraz pełną uczniów szkołę. 7 marca zbudowano na drzewie podstawę bocianiego gniazda.

Podczas wichury, 20 stycznia, złamało się spróchniałe drzewo i w dół runął symbol i duma Bolesławia. Odbudowa bocianiego gniazda, którego lokator od niepamiętnych czasów czuwa nad stałym przyrostem naturalnym wsi, była wprost konieczna.

Platforma, która posłuży za podstawę przyszłego gniazda, została 7 marca umieszczona na sąsiadującym ze złamanym drzewie. Na jego niższych gałęziach samiec bociana, nie mając dla siebie miejsca w gnieździe, w 2004 roku rozpoczął budowę nowego. Na tymże drzewie umocowano stabilną euro–paletę a następnie przeniesiono budulec. Paleta osadzona jest na trzech konarach, przytwierdzona została gwoźdźmi oraz drutem, tak by żaden podmuch wiatru jej więcej nie zaszkodził.

Kiedy bocian po raz pierwszy osiadł w Bolesławiu, Franciszka Strachota i Józef Tobiczyk nie  są w stanie powiedzieć – gniazdo było we wsi zawsze – wspominają starsi mieszkańcy wsi. Pamięć kobiety, rdzennej bolesławianki, sięga czasów gdy jako dziecko obserwowała ptaki w gospodarstwie młynarza Johanna Frencla. Gniazdo było na topoli, na drewnianym kole z wozu. – Żeby bocian przyjął przygotowane mu miejsce, nie mogło ono mieć w sobie żadnego metalu. Zamiast gwoździ w kole były drewniane kołki – mówi pani Franciszka.

Wspólnie się uzupełniając, opowiadają jak rodzina Frenclów o bociany dbała, liczyła i kontrolowała wylęg młodych piskląt, zakładała na nogach obrączki. Następnie gniazdo, aż do stycznia tego roku znajdowało się na olszy u kowala Koczy.  – Przylatywał każdego roku, miał zawsze dużo młodych – mówi Kornelia Zisch, która gniazdo miała w zasięgu wzroku. Ptak bacznie obserwował jej dom, bo aż pięciokrotnie została mamą.  

Na to, że bocian przez długie lata dbał o potomstwo bolesławskich małżeństw, jest niezbity dowód:  w czasach gdy Anna Strachota uczęszczała do szkoły było aż 120 uczniów! Ona sama miała dziewięcioro rodzeństwa. Józef  Tobiczyk jest ojcem sześciorga dzieci. – Kiedyś to było normalne. W każdej chałupie było tyle – mówią oboje.

Dziś do szkoły w Bolesławiu chodzi jedenaście a do przedszkola dwadzieścia najmłodszych mieszkańców wsi. W roku 2006 na świat przyszło ich zaledwie czterech, dlatego warto zrobić wszystko aby stworzyć bocianowi jak najlepsze warunki do pracy. Zamówienia na potomstwo  można składać już dziś.

Bocian i dzieci
Według ludowej tradycji bocian przynosi dzieci, jego przylot zwiastuje wiosnę, a w domu, w którego pobliżu jest gniazdo gości szczęście. Gniazdo chroni dom przed uderzeniem pioruna.

Ludwik Fichna
Gdy w styczniu złamało się drzewo, w związku z czym spadło z niego gniazdo, po wielu apelach mieszkańców od razu interweniowałem. Bocian i gniazdo wpisali się na stałe w krajobraz Bolesławia. To nasz symbol, widoczny od razu po przekroczeniu granicy wsi. Musimy dbać o przyrodę by nie doszło do sytuacji, że nasze mieszkające na wsi wnuki będą znały tegoż ptaka z telewizji. Mam nadzieję, że nowe miejsce mu się spodoba i już wkrótce będą tam pisklęta.

B.S.

  • Numer: 11 (777)
  • Data wydania: 13.03.07