Bruksela dała na opactwo
Już w przyszłym roku ruiny pocysterskiego opactwa i pałacu książąt von Ratibor będziemy mogli oglądać tylko na zdjęciach. Ruszyła odbudowa bezcennego zabytku. Pieniądze dała diecezja gliwicka – właściciel obiektu, Unia Europejska, Ministerstwo Kultury oraz fundusze ochrony środowiska. – Mamy zabezpieczone 18,5 mln zł. To pozwoli gruntownie odnowić obiekt – cieszy się ks. Jan Rosiek, dyrektor zespołu. W Rudach jest od 1998 r. Dotąd własnymi siłami, systemem gospodarskim odgruzował i uporządkował ruiny oraz odnowił część pomieszczeń. Dzięki temu opactwo odżyło. Zaczęto tu organizować imprezy i wystawy. Stare wnętrza rokrocznie mogło odwiedzić tysiące turystów. – Nie mieliśmy jednak wątpliwości, że bez poważnego wsparcia unijnego nie ma szans, by obiekt doprowadzić do stanu sprzed 1945 r. – dodaje ks. Rosiek.
Po latach starań UE w końcu przyznała dotację. W Rudach powstanie ośrodek formacyjno–pielgrzymkowy diecezji gliwickiej – zapowiada biskup ordynariusz Jan Wieczorek. Miejscowość to dla diecezji niezwykle ważne miejsce. Pocysterski kościół jest diecezjalnym sanktuarium Matki Boskiej Pokornej. I choć, jak przyznaje biskup, Rudy ściągają wiernych, turystów i naukowców, to jednak niemożność przeprowadzenia gruntownej renowacji była bolączką kurii.
W programie prac znalazły się: roboty budowlane i konserwatorskie, odtworzenie i rekonstrukcja stropów oraz klatek schodowych, montaż wszelkich instalacji i wyposażenia. Zespół będzie miał własną oczyszczalnię biologiczną i ogrzewanie… zasilane z ziemi. Wykonanych zostanie sto głębokich odwiertów, z których systemem pomp będzie czerpane spod ziemi ciepło. Sama ta inwestycja kosztuje 5,5 mln zł. Do ogrzania będą dziesiątki pomieszczeń. Stare opactwo jest bowiem tak wielkie, jak zamek królewski w Warszawie. – Za to bieżące koszty ogrzewania nie będą duże – dodaje ks. Rosiek. Wszystkie prace zakończą się do wiosny 2008 r. Wtedy Rudy będą świętować 750. rocznicę utworzenia tu opactwa. Stare mury pomieszczą ośrodek dla pielgrzymów, dom pracy twórczej z pokojami hotelowymi, sale wystawiennicze, bibliotekę, archiwum, aulę, salę spotkań oraz oratorium. Jak to będzie wyglądało, można pooglądać na specjalnej stronie internetowej www.rudy–opactwo.pl. Tam też zamieszczono wizualizację całego obiektu po odbudowie. Niestety, nie zamknięto jeszcze finansowania trzeciego – ostatniego etapu obejmującego odnowienie elewacji i zagospodarowanie parku. – Będziemy się starać o kolejne dotacje. Każdy, kto obejrzy, co już zostało zrobione, nie będzie miał wątpliwości, że to trzeba dokończyć – uważa biskup Wieczorek.
Opactwo w Rudach to jedno z ważniejszych polskich miejsc na europejskim szlaku cysterskim. Zakonnicy przybyli to około 1255 r. Trzy lata później książę opolsko-raciborski obdarzył ich hojnie przywilejami. Mnisi zbudowali gotycki kościół WNMP, trzy skrzydła klasztorne, które wraz z północną ścianą świątyni utworzyły wirydarz, czyli dziedziniec otoczony krużgankami. Opactwo miało własne folwarki, tartaki, barcie, stawy hodowlane i kuźnice. Okres prosperity gospodarczej XVII i XVIII w. pozwolił gruntownie przebudować kościół w stylu baroku. Nad wyposażeniem wnętrza pracowali najwybitniejsi mistrzowie epoki - Michał Willmann czy Jan Melchior Österreich. Powstała piękna kaplica maryjna, gdzie do dziś przechowywany jest łaskami słynący obraz Matki Boskiej Pokornej. Opaci zamieszkali w wytwornym pałacu dobudowanym od północy do klasztoru.
W 1810 r. opactwo padło ofiarą pruskiej sekularyzacji. Mnichów wypędzono, a ich dobra zajął fiskus. Potem przekazano je rodzinie książąt von Ratibor. Ci, na szczęście, nie zmienili bryły obiektu. Dawny klasztor i pałac zaadaptowali na potrzeby rezydencji możnowładczej, co było wyjątkowym posunięciem, bo pruska szlachta budowała z reguły nowe klasycystyczne pałace. Dzięki temu unikalny zabytek przetrwał, choć wiele starych klasztorów wówczas rozebrano (np. św. Jakuba w Raciborzu). Wnętrza urządzono na myśliwską modłę. Przyjeżdżała tu cała śmietanka ówczesnej Europy, wliczając koronowane głowy rodem z Anglii i Niemiec. Zimą 1945 r. rodzina von Ratibor z najcenniejszym wyposażeniem uciekła do Niemiec, a pałac i pocysterski kościół zajęli Rosjanie. Doszło tu do zaprószenia ognia, wskutek czego bezcenne obiekty spłonęły. Świątynie zaraz po wojnie odbudowano. Wrócono do pierwotnej gotyckiej formy. Należący do skarbu państwa pałac niszczał. Diecezja gliwicka przejęła go w 1998 r.
Grzegorz Wawoczny
Najnowsze komentarze