Poniedziałek, 6 maja 2024

imieniny: Judyty, Juranda, Benedykty

RSS

Godzina z prysznicem i do domu

05.12.2006 00:00
– W meczu z liderem poszło nam słabiutko – przyznaje trener raciborzan Witold Galiński. Z ciężkiego terenu, gdzie każdy z drugoligowców przegrywa 0:3, siatkarze „Rafako” też przywieźli złe wspomnienia.

Przegrali w setach do 13, 12 i 17. Jedynym pocieszeniem może być powrót do zdrowia rozgrywającego Mariusza Jajusa. To jego wejście w trzecim secie odmieniło obraz gry. – Lepiej od Artura Bacy prowadził grę. Przyspieszył tempo i parę razy zaskoczył rywali – chwali Jajusa trener Galiński. Kapitan „Rafako” pauzował przez parę kolejek. Skutki kontuzji stały się mniej odczuwalne dzięki skutecznej rehabilitacji współpracującego z klubem Marka Sroki. Ze zdrowym M. Jajusem raciborzanie zagrają dwa razy u siebie. 9 grudnia podejmują w Hali OSiR przy ulicy Łąkowej zespół z Opola, początek zawodów o godz. 17.00. Tydzień później zagrają z Sycowem. – Obaj przeciwnicy są w naszym zasięgu. Chcemy wygrać u siebie oba mecze – zapowiada trener W. Galiński.

Kadeci 6 grudnia grają u siebie (G3) z Bielskiem, dzień później juniorzy (w MOS) z Rybnikiem. Młodzicy pokonali Dąbrowę Górniczą 2:0 i przegrali z Rybnikiem 0:2. W sobotę powalczą u siebie o awans do czołowej czwórki Śląska.

ma.w

  • Numer: 49 (764)
  • Data wydania: 05.12.06