Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Chirurgia jednego dnia

13.06.2006 00:00
Rozmowa z Markiem Tumułką, lekarzem pracującym na Oddziale Chirurgii Krótkoterminowej w Niepublicznym Specjalistycznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej Etna w Wodzisławiu.
Dlaczego chirurgia krótkoterminowa w Polsce nie jest tak popularna jak na świecie?
Ten tryb na świecie wdrożony jest jako normalna chirurgia. W naszym kraju polityka nakierowana była zawsze tak, że chory musiał swoje odleżeć, wtedy szpital dostawał należne pieniądze. W minionych latach często zdarzało się, że przyjmowano na oddział chirurgiczny pacjentów z takimi przypadłościami, jak wrastające paznokcie czy kaszaki. To absurdalne, ponieważ w takich przypadkach wystarczyłby tryb ambulatoryjny, nie wymagający sali operacyjnej.
 
Czy każdy może z niej korzystać?
Nie ma jakiegoś określonego wyznacznika i trudno określić, kto się kwalifikuje, a kto nie. Nie wszyscy jednak mogą się jej poddać. Najczęściej wybieramy ludzi, którzy pracują zawodowo, chcą się krótko leczyć, nie mają żadnych obciążeń i są w miarę młodzi. Jeśli dobrze rokują, wówczas przeprowadzamy nawet poważne zabiegi. A jeśli po zabiegu schorzenie okazuje się być poważne, jeśli na przykład wykryjemy zmiany nowotworowe w przypadku guzków piersi, wówczas natychmiast kierujemy do szpitala. Najczęściej chorzy na drugi dzień po operacji są sprawni i wracają do domu.
 
Czym się różni chirurgia w szpitalu od krótkoterminowej?
Techniczne wykonywanie zabiegów jest identyczne. Robimy to samo, co w szpitalu. Chirurgia krótkoterminowa jest jednak przeznaczona dla pacjentów wyselekcjonowanych, którzy rokują bardzo szybki powrót do zdrowia, a także dla dzieci, które w szpitalach nie mogą przebywać razem z rodzicami. U nas nie muszą leżeć całymi tygodniami, przebywają jednak pod nieustanną opieką lekarską. Krótkoterminowy tryb operacji wymaga od lekarzy nieustannej dyspozycji, ponieważ muszą być w stałym kontakcie z operowanymi pacjentami.
 
Czy wasz oddział chirurgii krótkoterminowej jest jedynym tego typu w regionie?
Nie. Podobną praktykę lekarską prowadzi Andrzej Konieczny na ulicy Tetmajera w Rydułtowach. Zaczął on dużo wcześniej od nas, bo jeszcze w latach dziewięćdziesiątych. Nasz oddział był tworzony w roku 2000, a rok później zaczęliśmy świadczyć usługi. Warto dodać, że ojcem chrzestnym oddziału zarówno dr. Andrzeja Koniecznego, jak i mojego, jest dr Stanisław Płonka, który prowadził m.in. Klinikę św. Łazarza w Raciborzu. Jeśli chodzi o chirurgię krótkoterminową, to w Rybniku są przeprowadzane krótkoterminowe zabiegi ginekologiczne, natomiast w Żorach funkcjonuje Sportklinika.
 
Jak się układa współpraca z NFZ?
Muszę powiedzieć, że niestety źle nam się współpracuje z Narodowym Funduszem Zdrowia, który nas bardzo mocno limituje. Szpitale mają bardziej dobrane kontrakty roczne, natomiast my wykonujemy tylko jedną trzecią usług, do których jesteśmy przygotowani.
 
Rozmawiała Iza Salamon
  • Numer: 24 (739)
  • Data wydania: 13.06.06