Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Radość tworzenia

16.05.2006 00:00
Chłopcy z Zakładu Poprawczego na ogół źle się kojarzą. Niektórzy z nich chcieliby to zmienić, pokazać, że również oni są zdolni wykrzesać z siebie dobro, zrobić coś dla innych. Taką szansę daje im przynależność do Kukiełkowego Teatrzyku Muzycznego „Baj”.
16-letniemu Sebastianowi, pochodzącemu z Żor, do opuszczenia zakładu zostały trzy lata. Nie chce wyjść wcześniej, bo zależy mu na skończeniu szkoły. Kiedy byłem na wolności, nie chciało mi się chodzić na lekcje i uczyć. W teatrzyku występuję już drugi rok. Sam się zgłosiłem. Chciałem sobie zająć czas i zrobić coś pożytecznego. Próby mamy raz w tygodniu, średnio po półtorej godziny, tuż przed występami dłużej. Cieszy mnie, że dzieci, dla których występujemy żywo reagują. Z naszym opiekunem panem Górskim fajnie się pracuje - pomaga machać kukiełkami jak rozbolą ręce. Pan Zbyszek Kołek też jest zawsze na próbach. Chcę być tutaj, bo można się powygłupiać, jest wesoło, nie jest nudno. Wolę występy dla dzieci. Gdy robimy przedstawienie dla dorosłych jest mi głupio i bardziej się stresuję. Boję się, że mnie źle ocenią - wyznaje.
 
 Istotnym elementem jest dopasowanie roli do potrzeb i możliwości wychowanków tak, aby potrafili się w nie wczuć i umieć je odegrać, pokazując odczucia i przeżycia odtwarzanej postaci z bajki. Przy doborze roli trzeba wziąć pod uwagę: sprawność fizyczną, umuzykalnienie, umiejętność mówienia, temperament, charakter.
 
Jeden z młodych aktorów, Rafał, ma 18 lat, pochodzi z Bytomia. W zakładzie przebywa już przeszło rok. Będzie tu jeszcze dwa lata. Do teatrzyku należę od lutego ubiegłego roku. Sprawia mi satysfakcję, że mogę się pokazać, zrobić komuś przyjemność swoim występem. Na przygotowanie bajki potrzebujemy przeciętnie do dwóch miesięcy. Największą radość czułem, gdy dzieci się cieszyły, i jak wszystko wyszło, bo czasem nie wychodzi. Jest nas sześcioro. Tworzymy zgrany zespół, fajnie nam się razem współpracuje. Kukiełki szyje nam szwaczka z zakładu. Uważam, że lepiej coś robić w wolnym czasie niż się nudzić - stwierdza.
 
Każdy spektakl poprzedzony jest gruntownymi przygotowaniami. Próby to praca indywidualna z każdym podopiecznym: ćwiczenia logopedyczne, praca nad dykcją, ćwiczenia rytmiczne, ćwiczenia koordynacji ruchów, nauka pamięciowego opanowania tekstów połączone z umiejętnością podzielności uwagi. Ważną częścią poprzedzającą wystawienie każdej bajki jest praca związana z przygotowaniem dekoracji, strojów, rekwizytów - wspólne ustalenie listy zakupów, potrzebnych materiałów, wykonanie dekoracji, niektórych elementów kukiełek.

Chłopcy biorący udział w przedstawieniach coraz częściej zaczęli wyrażać chęć pokazania się w dosłownym tego słowa znaczeniu, wyjścia przed parawan i spotkania twarzą w twarz z widownią. Teatr odgrywa w ich życiu dużą rolę. Łączy ze sobą różne formy zajęć: ruchowe, muzyczne, rytmiczne, plastyczne, praktyczno-techniczne, logopedyczne, co bardziej aktywizuje chłopców. Każdy z nich znajduje miejsce w nowych sytuacjach, potrafi utożsamić się z postacią, którą gra, co pomaga rozwijać wyobraźnię, fantazję, kształci krytycyzm, uczy dokonywania prawidłowych ocen. Teatrzyk pełni funkcję terapeutyczną, daje wiarę we własne siły, uczy koleżeńskości, kultury słowa, współpracy w grupie, pokonywania nadpobudliwości i stresu, zachowania się w nowych, nieznanych chłopcom miejscach, w nawiązywaniu kontaktów społecznych. Integruje najbliższe środowisko, a wyjście „na zewnątrz” uczy akceptacji, zrozumienia i docenienia wysiłków wychowanków przez oglądającą publiczność. Każdy z nich czuje się jedyny, ważny, spełniony w swojej roli - zauważa Maciej Górski, który wraz ze Zbigniewem Kołkiem prowadzi teatrzyk.
#nowastrona#
Udział w zajęciach teatrzyku wpływa na lepszą opinię, zachowanie i daje szansę na szybsze wyjście z zakładu. Jestem w zespole od niedawna, ale mam już za sobą pierwsze przedstawienie. Wolę grać w teatrzyku niż siedzieć po południu bezczynnie i gapić się w telewizor. Tu przynajmniej można się pośmiać. Lubię dzieci, sprawia mi radość jak się cieszą i klaszczą pod koniec przedstawienia, kiedy się kłaniamy. Jestem za kurtyną, więc nie przeżywam takiego stresu. Od półgodzinnego machania kukiełkami aż ręka boli, ale to mi się podoba. Na nas trzech występujących za kurtyną przypada do dwunastu kukiełek. Trzeba je szybko zmieniać i uważać, żeby nie potrącać dekoracji, bo oglądający to widzą - mówi 16-letni Dawid, pochodzący z Rybnika. Jego marzeniem jest, aby po wyjściu z zakładu pracować jako stolarz i założyć rodzinę.
 
Dzieci polubiły już przedstawienia chłopców z „Poprawczaka" i z niecierpliwością czekają na każdą premierę.
 
E. Halewska
  • Numer: 20 (735)
  • Data wydania: 16.05.06